Przykłady dotychczasowych działań PS UCZCIWOŚĆ:

8 listopada 2001 roku PS UCZCIWOśĆ skierowało pismo do Roberta Kwiatkowskiego, Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA, następującej treści:

 

Szanowny Panie Prezesie,
w imieniu tarnowskiego Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ pozwalamy sobie zwrócić się do Pana z wnioskiem o taką zmianę przyszłorocznej ramówki programowej Telewizji Kraków, by wprowadzić do niej cotygodniową, przynajmniej 30-minutową audycję telewizyjną (np. Magazyn Tarnowski?), która spełniałaby rolę nie tylko przeglądu wydarzeń w mieście i regionie (w rodzaju np. relacji z wystawy kanarków), lecz była także programem publicystycznym, poświęconym problemom Tarnowa i okolic.

Już kilka miesięcy temu zarówno dyrekcja krakowskiego ośrodka Telewizji Polskiej jak i osoby odpowiedzialne za politykę regionalną TVP przy ul. Woronicza informowane były o tego typu oczekiwaniach mieszkańców Tarnowa. Interwencje te okazały się niestety bezskuteczne. Oczywiście nie mamy na myśli audycji prezentowanej na antenie krakowskiej telewizji np. w sobotę o godz. 23:oo, lecz cykliczny program emitowany w ciągu tygodnia albo przed "Kroniką Krakowską" (tj. od 17:30 do 8:00), albo po niej (tj. od 18:30 do 19:00).

Tarnów jest drugim co do wielkości miastem na terenie naszego województwa. Mieszkańcy naszego miasta i okolic są takimi samymi abonentami jak krakowianie. Mamy więc prawo oczekiwać, iż krakowski ośrodek Telewizji Polskiej zdobędzie się w końcu na poświęcenie naszym problemom 30 minut tygodniowo, tym bardziej, iż filia tego ośrodka w Tarnowie dysponuje odpowiednim sprzętem oraz pomieszczeniami, by realizować tego typu program telewizyjny.

List ten kierujemy także do parlamentarzystów z tarnowskiego okręgu wyborczego, mając nadzieję, iż będą w stanie stworzyć skuteczne lobby na rzecz telewizyjnego równouprawnienia Tarnowa i okolic.

Józef Bossowski
dr Marek Ciesielczyk
Barbara Kałuża-Winiarska
Czesław Kwaśniak
Jerzy Sroka
Antoni Sypek
Stefan Wrona

Do wiadomości:
Poseł Marian Curyło - Samoobrona
Poseł Mariusz Grabowski - Liga Polskich Rodzin
Poseł Aleksander Grad - Platforma Obywatelska
Poseł Krzysztof Janik - Sojusz Lewicy Demokratycznej
Poseł Jan Kubik - Polskie Stronnictwo Ludowe
Poseł Barbara Marianowska - Prawo i Sprawiedliwość
Senator Mieczysław Mietła - Sojusz Lewicy Demokratycznej
Poseł Andrzej Skrzyński - Sojusz Lewicy Demokratycznej
Senator Józef Sztorc - Polskie Stronnictwo Ludowe
Poseł Wiesław Woda - Polskie Stronnictwo Ludowe

O naszej interwencji informowała później "Gazeta Krakowska" w artykule pt "Więcej Tarnowa w telewizji? Lokalne wnioski do prezesa TVP SA" dnia 29-30 grudnia 2001 roku.

 

20 grudnia 2001 roku PS UCZCIWOŚĆ skierowało do wszystkich 10 parlamentarzystów z tarnowskiego okręgu wyborczego pismo następującej treści:

Szanowni Państwo,
w związku z rozpoczęciem publicznej debaty na temat zmiany samorządowej ordynacji wyborczej, jako samorządowcy skupieni w tarnowskim Porozumieniu Samorządowym UCZCIWOŚĆ, zwracamy się do Państwa jako wybranych w tarnowskim okręgu wyborczym parlamentarzystów z zapytaniem, w jaki sposób będziecie Państwo głosować w Sejmie i Senacie w sprawie proponowanych w czasie ostatniej kampanii wyborczej przede wszystkim przez SLD i PO bezpośrednich wyborów wójtów gmin oraz burmistrzów i prezydentów miast. Prosimy także o przekazanie naszego stanowiska w tej sprawie władzom naczelnym Państwa partii.

Uważamy, iż po 11 latach zmian ustrojowych w naszym państwie my, Polacy mamy prawo wybierać władze naszych gmin w taki sam sposób jak obywatele zdecydowanej większości demokratycznych państw świata, tj. w sposób bezpośredni. Niejasne układy partyjne w samorządach nie mogą decydować o wyborze wójta gminy czy burmistrza albo prezydenta miasta. To my, obywatele musimy mieć prawo bezpośredniego wyboru wójta, burmistrza, prezydenta. Nie zgadzamy się także na to, by dzielić Polaków na równych i równiejszych i by tylko ci, którzy są zameldowani w miejscowościach do 20.000 mieszkańców, mieli prawo bezpośredniego wyboru swych władz, a pozostali Polacy byli skazani na burmistrzów i prezydentów wyciąganych z partyjnego kapelusza.

Mamy nadzieję, iż politycy, którzy w czasie kampanii wyborczej zapewniali wyborców, iż samorządowa ordynacja wyborcza zostanie zmieniona w ten sposób, iż Polacy - podobnie jak obywatele innych demokratycznych państw - będą mogli wybierać wójtów, burmistrzów i prezydentów w wyborach bezpośrednich - tym razem dotrzymają danego słowa.

Szczególnie jako mieszkańcy Tarnowa, tj. obywatele mający nie najlepsze doświadczenia w sferze "wyboru" lokalnych władz - by użyć eufemizmu - sądzimy, iż mamy prawo oczekiwać, iż nasi parlamentarzyści poprą w Sejmie i Senacie takie rozwiązania, które upodobnią nas do państw o znacznie dłuższej tradycji demokratycznej.

 

Łączymy wyrazy szacunku

Józef Bossowski
dr Marek Ciesielczyk
Ryszard Kardaś
Czesław Kwaśniak
Antoni Sypek

 

Jako odpowiedź na nasz list otrzymaliśmy od posła Aleksandra Grada projekty ustaw Platformy Obywatelskiej dotyczące samorządowej ordynacji wyborczej, z których wynika, iż PO postulując wprowadzenie bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów, wprowadzała cały czas w błąd opinię publiczną (a zwłaszcza swoich zwolenników), jako że jej pomysły w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z bezpośrednimi wyborami. Komentarz na ten temat ukazał się następnie w tarnowskim tygodniku TEMI dnia 23 stycznia 2002 roku. Prezentujemy go poniżej w całości:

 

OKIEM RADNEGO

Partia - czyli wielka mistyfikacja

"Od polityków gorsi są tylko pedofile" - mawiają Brytyjczycy. Polityka to podobno sztuka kompromisu, a dokładniej mówiąc - robienia w konia elektoratu przy pomocy kiełbasy wyborczej. Jedną z podstawowych przyczyn obecności w parlamencie polskim lub radach gmin ludzi o ilorazie inteligencji Władysława Gomułki (ksywa "Gnom") jest "najgłupsza na świecie polska ordynacja wyborcza" (określenie prof. Brzezińskiego). Platforma Obywatelska spopularyzowała temat zmiany obecnej, gorszej niż trzecioświatowa, ordynacji wyborczej, według której wybierani są w Polsce (pośrednio, bo przez niezbyt rozwiniętych intelektualnie radnych) wójtowie gmin, burmistrzowie i prezydenci miast. Jacy są na przykład obecni tarnowscy radni, każdy widział dzięki bezpośrednim transmisjom przeprowadzanym przez telewizję kablową z obrad Rady Miejskiej. By być sprawiedliwym, trzeba zaznaczyć, iż pierwszą partią, którą chciała zmienić tą absurdalną ordynację, był Sojusz Lewicy Demokratycznej. SLD obiecywał wprowadzenie bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów (tj. przez wszystkich mieszkańców gminy, a nie wyłącznie radnych) zarówno będąc partią opozycyjną, jak i tuż przed przejęciem władzy, tj. w czasie kampanii wyborczej. Ciągłej ewolucji stanowiska SLD w tej sprawie po wyborach (czytaj: systematycznemu "mięknięciu rury") warto poświęcić osobny felieton.

Na zapytanie Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ skierowanego do wszystkich 10 tarnowskich parlamentarzystów, jak będą głosować w sprawie wprowadzenia bezpośrednich wyborów, odpowiedział jak na razie tylko poseł PO, Aleksander Grad, przekazując projekty stosownych ustaw swej partii. Każdy, kto choć trochę interesuje się polityką, kojarzy Platformę Obywatelską z pomysłem wprowadzenia bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzow, prezydentów. PO jest niezwykle dumna ze swej inicjatywy.

Co jednak faktycznie proponuje w swych projektach ustaw? Na próżno będziemy w nich szukać terminu "bezpośrednie wybory". Tych słów nie znajdziemy również w platformowym uzasadnieniu projektu ustawy "o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin". Platforma pisze natomiast tylko o "powszechnych wyborach wójtów gmin, burmistrzów i prezydentów miast". Przyznaje nawet sama, iż w jej projekcie "wybór wójta jest funkcją wyboru jego listy kandydatów na radnych", czyli istota rzekomo nowego systemu jest podobna do obecnego, ułomnego, jak twierdzi sama PO. W gminie liczącej do 20.000 mieszkańców wójtem zostaje kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów w więcej niż połowie okręgów wyborczych, proponuje PO. Można jednak spytać: a co, jeśli kandydat ten wygrał co prawda w więcej niż połowie okręgów, ale tylko nieznaczną ilością głosów, a przegrał z konkurentem w pozostałych tak dużą ilością głosów, że w danej gminie uzyskał w sumie mniej głosów, niż ten konkurent, a mimo to, według propozycji PO, zostaje wójtem. Przecież to orwellowski absurd, by przegrany był wygranym! PO proponuje dalej, by w gminie liczącej powyżej 20.000 mieszkańców (a więc np. w Tarnowie) burmistrzem, prezydentem został pretendent, którego listy kandydatów na radnych uzyskały więcej niż połowę mandatów w radzie. A to już nie Orwell, lecz Salvador Dali zmiksowany z Mrożkiem. Po co zmieniać obecną głupawą ordynację, według której o wyborze burmistrza decyduje większość radnych (a nie mieszkańcy), skoro nowa ordynacja sprowadza się w gruncie rzeczy do tego samego? Gdyby w mniejszych gminach żaden z kandydatów nie wygrał w więcej niż połowie okręgów wyborczych, a w większych żadna z list kandydatów na radnych nie uzyskała więcej niż połowę mandatów w radzie, to Platforma Obywatelska proponuje drugą turę głosowania, w której uczestniczą tylko dwaj kandydaci, którzy wygrali w największej liczbie okręgów (w gminach do 20.000) lub uzyskali najwięcej mandatów radnych powiązanych z daną kandydaturą na burmistrza (w gminach powyżej 20.000). Wójta, burmistrza lub prezydenta (spośród tylko tych dwóch kandydatów) wybraliby wtedy sami radni. A więc i w tym wypadku PO proponuje zmienić wszystko, by nie zmieniło się nic.

SLD wygrał ostatnie wybory parlamentarne, startując pod hasłem "Przywróćmy normalność". Jeśli utrzyma obecny (pośredni) system wyborczy lub przyjmie propozycję Platformy Obywatelskiej, będzie to oznaczać, iż po raz kolejny wyborcy zostali zrobieni w konia, a w radach gmin znajdą się znowu ludzie, którzy w ciągu kolejnych czterech lat zabiorą jeden raz głos na sesji, postulując np. otwarcie okna. Wójtami gmin, burmistrzami i prezydentami miast będą zaś ludzie o miałkim intelekcie, niskim morale, małej odwadze i lilipuciej wyobraźni. Jeśli Polska ma być normalnym państwem, to powinna mieć wypróbowane prawo podobne do tego, które obowiązuje od wielu lat w większości normalnych, demokratycznych państw świata. Odnosi się to także do ordanacji wyborczej, która powinna gwarantować obywatelom m.in. bezpośredni wybór wójta ich gminy, burmistrza czy prezydenta ich miasta.

Marek Ciesielczyk
Tygodnik TEMI, 23.01.2002

 

12 stycznia 2002 roku PS UCZCIWOŚĆ skierowało do Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Tarnowie, Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie oraz do Rad Pedagogicznych szkół tarnowskich pismo następującej treści:

 

Szanowni Państwo,
w związku z zaprezentowanym przez Radio MAKS 12 stycznia 2002 r. stanowiskiem Prezydenta Tarnowa, Józefa Rojka, w sprawie wypłaty tzw. "trzynastek" dla nauczycieli tarnowskich, z którego wynika, iż p.Rojek uzależnia tę wypłatę od przyjęcia przez Radę Miejską w Tarnowie projektu budżetu Zarządu Miasta Tarnowa, pragniemy wyrazić nasz stanowczy protest przeciwko tego typu formie szantażu politycznego wobec radnych tarnowskich. Niewypłacenie przez p.Rojka "trzynastek" byłoby po prostu formą rabunku i kolejnym przykładem oszukania nauczycieli przez władze.

Ze zdumieniem przyjęliśmy wiernopoddańcze wobec prezydenta Rojka oświadczenie szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Janusza Bema, który jest przecież także radnym tarnowskim i nie powinien ulegać szantażowi władz Tarnowa, lecz stanowczo bronić interesów środowiska nauczycielskiego.

Uzależnienie wypłaty "trzynastek" dla nauczycieli od przyjęcia przez radnych złego przecież budżetu miasta odbieramy jako formę bezprecedensowego nacisku na Radę Miejską w Tarnowie i próbę wymuszenia na radnych uchwalenia czegoś, co w najbliższej przyszłości doprowadzi do katastrofy finansowej miasta Tarnowa.

Apelujemy do radnych tarnowskich, zwłaszcza p. Bolesława Zielińskiego i dr. Zdzisława Czarnobilskiego ze Strusiny oraz p. Tomasza Zielińskiego i p. Barbary Koprowskiej z Jasnej, Legionów, Westerplatte, od których faktycznie zależy w tej chwili odwołanie Józefa Rojka z funkcji prezydenta Tarnowa, by także podpisali się pod stosownym wnioskiem, dzięki któremu będzie można położyć kres nieudolnym rządom tego AWS-owskiego polityka. Mimo, iż do wyborów samorządowych pozostało zaledwie kilka miesięcy, uważamy, iż Zarząd Miasta pod kierownictwem Józefa Rojka może wyrządzić naszemu grodowi podobne szkody do tych, których dokonała w ostatnich miesiącach swych rządów ekipa premiera Jerzego Buzka.

Z ubolewaniem stwierdzamy, iż obecny, niekompetentny Zarząd Miasta, mimo, że już dawno stracił większość w Radzie Miejskiej, nie może zostać odwołany ze względu na absurnalny charakter ustawy o samorządzie gminnym (wg której może go odwołać nie zwykła większość, lecz dopiero 3/5 radnych). Prezydent Rojek utrzymuje się więc w dalszym ciągu na stanowisku dzięki poparciu takich radnych, jak np. Roman Ciepiela, który niedawno został mianowany prezesem jednej ze spółek-córek Zakładów Azotowych przez odwołane już władze tej firmy, wywodzące się z AWS, czy też wybrany w okręgu Mościce-Chyszów Ignacy Piskorski.




Tuż po opublikowaniu naszego listu i sesji Rady Miejskiej okazało się, że "trzynastki" mogły zostać wypłacone!

9-10 lutego 2002 "Gazeta Krakowska" (w dziale tarnowskim na str. III) poinformowała o naszym stanowisku w sprawie "słynnych" lamp w Parku Strzeleckim.

Pod koniec stycznia i na początku lutego 2002 roku dr Marek Ciesielczyk podczas swej wizyty w USA występował wielokrotnie w mass mediach polonijnych, przedstawiając swoje spostrzeżenia na temat sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. 2 lutego 2002 roku w siedzibie SWAP w Chicago wygłosił wykład pt "Czy 2002 będzie rokiem katastrofy gospodarczej w Polsce?", o czym wielokrotnie informował np. wydawany w Chicago "Dziennik Związkowy", organ Kongresu Polonii Amerykańskiej. Dr Ciesielczyk został przyjęty przez Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, p. Edwarda Moskala.

8 lutego 2002 roku "Dziennik Związkowy", a także największa polonijna stacja radiowa WPNA poinformowały, iż w Chicago powstała grupa sympatyzujących z PS UCZCIWOŚĆ Polonusów pod nazwą "Porozumienie Polonijne UCZCIWOŚĆ" - telefon kontaktowy w Chicago: 708 - 453 97 51, e-mail: bmk412@msn.com lub zdzislaw1957@hotmail.com lub caseypanek@alo

 

15 lutego 2002 roku PS UCZCIWOŚĆ wystosowało pismo następującej treści:

 

Szanowni Państwo,
pragniemy wyrazić naszą dezaprobatę dla sposobu głosowania tarnowskich posłów z klubów Platforma Obywatelska, PSL, PiS, LPR oraz Samoobrona w sprawie wyznaczenia terminu wyborów samorządowych na jesień tego roku.

Jeszcze nie tak dawno prawie wszystkie partie polityczne popierały wiosenny termin wyborów nie tylko samorządowych, ale i parlamentarnych ze względu na możliwość skonstruowania swego budżetu przez nowowybrane władze czy też znacznie korzystniejsze dla społeczeństwa oraz kandydatów możliwości zarówno prowadzenia jak i odbioru kampanii wyborczej.

Uważamy, że zmiana stanowiska w tej sprawie w/w partii politycznych to dowód na faryzeizm posłów i kierowanie się nie interesem społecznym, dobrem gmin i państwa, a wyłącznie własnym interesem partyjnym i kalkulacjami dotyczącymi ewentualnych sukcesów wyborczych we wrześniu.

Nasze krytyczne stanowisko wobec sposobu głosowania tarnowskich posłów PO, PSL, PiS, LPR i Samoobrony należy rozumieć nie jako wyraz poparcia dla SLD, lecz dla interesów gmin, państwa i społeczeństwa.

Mimo, iż zdajemy sobie sprawę, iż jesienny termin wyborów jest niekorzystny dla SLD i prawdopodobnie oznacza dla naszego ugrupowania uzyskanie lepszego wyniku wyborczego niż w czerwcu, pragniemy zaprotestować przeciwko wyrachowaniu partyjnemu PO, PSL, PiS, LPR i Samoobrony.

Łączymy wyrazy szacunku

Stowarzyszenie
Porozumienie Samorządowe

UCZCIWOŚĆ

W dniu 8 marca 2002 Porozumienie Samorządowe UCZCIWOśĆ skierowało do radnych Rady Miejskiej w Tarnowie oraz mass mediów tarnowskich pismo następującej treści:
(informował o tym m.in. tygodnik ECHO TARNOWA w artykule "Łączyć, nie łączyć, łączyć..." w dniu 13 marca 2002)

Radni Rady Miejskiej w Tarnowie
Mass media tarnowskie

Szanowni Państwo,
Porozumienie Samorządowe UCZCIWOśĆ pragnie wyrazić swoje poparcie dla protestu rodziców uczniów Gimnazjum Nr11 przeciwko projektowi Zarządu Miasta Tarnowa połączenia tegoż gimnazjum z Zespołem Szkół Mechaniczno-Elektrycznych.
Podzielamy argumenty rodziców wyrażone w ich liście otwartym do Prezydenta Tarnowa Józefa Rojka, w którym stwierdzają m.in.:

"Nasze dzieci są w intensywnym i trudnym wieku rozwojowym, pojawiają się różnego rodzaju problemy, które łatwiej opanować w gronie dzieci o niewielkiej rozpiętości wiekowej. Połączenie obu szkół to wielkie nieporozumienie, zwłaszcza, że do ZSME uczęszczają młodzi chłopcy i dojrzali mężczyźni. Obawiamy się, że pojawią się nowe, znacznie większe trudności pedagogiczne, a nawet zagrożenie bezpieczeństwa naszych dzieci. Jesteśmy rozczarowani i nieufni w stosunku do władz miasta, gdyż czyniliśmy wszystko, aby w tych trudnych czasach szkoła wyglądała tak, jak zakładała reforma oświaty. Po raz kolejny zwracamy się z prośbą o urealnienie obietnic składanych nam, rodzicom, pracownikom 11 Gimnazjum, a przede wszystkim dzieciom, które chodzą do tej szkoły. To one najbardziej są krzywdzone, a praca wszystkich osób przyjaznych Gimnazjum jest niweczona ciągłymi, odwlekanymi, niepodjętymi decyzjami".

W pełni podzielamy obawy rodziców, mając choćby w pamięci ostatnie brutalne pobicia, których autorami byli kilkunastoletni uczniowie. Apelujemy do radnych Rady Miejskiej w Tarnowie, by nie poparli nierozsądnej propozycji Zarządu Miasta i przychylili się do prośby zatroskanych rodziców o niełączenie w/w szkół.

Łączymy wyrazy szacunku
Porozumienie Samorządowe

UCZCIWOŚĆ

**********

"WTORKOWE ROZMOWY KAWIARNIANE"

 

NOWY PROGRAM TELEWIZYJNY
prowadzony przez Marka Ciesielczyka

We wtorek, 19 marca 2002 został wyemitowany przez Tarnowską Telewizję Kablową pierwszy program z cyklu "Wtorkowe Rozmowy Kawiarniane", przygotowany przez Marka Ciesielczyka i nagrywany w kawiarni "PASAŻ".

Temat pierwszej rozmowy: "Czy Tarnów skazany jest na prowincjonalizm?". Gościem programu był tarnowski historyk Antoni Sypek. Kolejne audycje telewizyjne z tego cyklu prezentowane będą przez Tarnowską Telewizję Kablową w każdy wtorek o godz. 18:18 (lub 10 min. później).

Temat "Wtorkowych Rozmów Kawiarnianych" 26 marca 2002:
"Jaki sens ma cierpienie w życiu człowieka?"
Gośćmi Marka Ciesielczyka byli: doktor Tadeusz Wójcikiewicz, ordynator oddziału anestezjologii w "nowym" szpitalu oraz Ewa Rzędkowska, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnowie

2 kwietnia 2002 - "Gdzie się kończy sztuka, a zaczyna pornografia?"
Uczestnicy rozmowy: tarnowscy plastycy, malarze: Pazera, Drobiecki, Depukat

9 kwietnia 2002 - "Czy przeciwnicy polityczni muszą być wrogami osobistymi?"
Uczestnicy: Zbigniew Tumiłowicz, Wojciech Magdoń, Grzegorz Niedbała

W lutym i marcu 2002 ukazały się w tygodniku TEMI kolejne felietony Marka Ciesielczyka (z cyklu "Okiem radnego") :



Do kogo kierować pretensje?

Gdy rządząca obecnie koalicja usprawiedliwia ustawiczne cięcia finansowe we wszystkich możliwych dziedzinach (z wyjątkiem wynagrodzeń parlamentarzystów) katastrofalnym stanem państwa, w jakim pozostawiła je poprzednia koalicja AWS-UW, nawet przeciwnicy SLD muszą przyznać, że jest to (nie wiadomo jak długo jeszcze?) wiarygodne usprawiedliwienie. Sojusz słusznie podkreśla, że - jako opozycja - nie miał w latach 1997-2001 praktycznie żadnego wpływu na kształtowanie polityki, także gospodarczej, finansowej.

Nie będą tego mogli powiedzieć za kilka-kilkanaście miesięcy tarnowscy radni SLD, PO i pozostałych klubów opozycyjnych w Radzie Miejskiej Tarnowa. Od pewnego czasu opozycja ta ma realny wpływ na kształtowanie lokalnej polityki, jako że w 45-osobowej radzie dysponuje 25 głosami, czyli większością. Co prawda, opozycja ta nie mogła dotychczas odwołać prezydenta Rojka ze względu na "najgłupszy na świecie" (prof. Brzeziński) polski system ustaw, które wymagają do odwołania zarządu miasta nie większości głosów (tak jak w normalnych, demokratycznych państwach), lecz 3/5 głosów (czyli 27), ale mogła zmusić zarząd i Rojka do korygowania polityki, zwłaszcza finansowej.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej SLD ustami swego szefa, Mariana Cichego, obwieścił, że "częściowo" popiera Rojkowy projekt budżetu, a "częściowo" go nie popiera. Okazało się tym samym, że można być w ciąży i zarazem nie być, albo że możba być dziewicą i zarazem nią nie być. W efekcie tej schizofrenicznej postawy projekt budżetu (za czwartym razem) został przyjęty, mimo, że po kosmetycznych poprawkach Rojka był jeszcze gorszy niż wcześniej (zadłużenie miasta, czyli nas wszystkich wzrosło o kolejne 2 miliony złotych). Nie ulega wątpliwości, iż z powodu tego fatalnego budżetu za kilkanaście (a może nawet za kilka) miesięcy nasze miasto, a dokładniej mówiąc, my wszyscy, znajdziemy się w niezwykle trudnej sytuacji finansowej. Przypominam, iż już w tej chwili tarnowska "dziura budżetowa" wynosi ok. 60 milionów złotych, tj. 1 rocznego budżetu, czyli każdy mieszkaniec Tarnowa (włącznie z noworodkami) ma do spłacenia ok. 500 zł dzięki polityce Rojka. Warto więc wymienić tutaj nazwiska 27 radnych, którzy głosowali za przyjęciem budżetu, określonego przeze mnie mianem "bomby zegarowej", która już tika. Byli to: z AWS: Brożek, Józef Gancarz, Gawron, Hajduk, Koprowska, Łabno, Mundała, Nowak, Podkościelny, Rojek, Wiśniewski, Wróbel, Zięba; z SLD: Bem, Buryło, Czernik-Adamczyk, Prorok; z UW-Program dla Tarnowa: Ciepiela, Klepacka, Maź, Piskorski, B.Zieliński, T.Zieliński; z UPR (chyba aktualnie?): Czarnobilski; z PiS: Jaśkiewicz, Mach; z FG: Skorupa. Wstrzymało się 8 radnych: z SLD: Cichy, Kozaka-Trojan, Lis, Tumiłowicz, Rozkrut; z PO: Fistek, Wijas, Sasak. Przeciw przyjęciu Rojkowego projektu budżetu było 8 radnych: z Porozumienia Samorządowego UCZCIWOśĆ: Ciesielczyk; z Pogoni: Janusz Gancarz, Janik, Liszka; z PO: Jeleń, Magdoń, Paciorek, Słomka-Narożański.

Za kilkanaście, a może kilka miesięcy, gdy negatywne skutki przyjęcia budżetu będą przez nas wszystkich boleśnie odczuwalne, proponuję zwracać się do Urzędu Miasta Tarnowa z wnioskami o udostępnienie adresów 27 radnych (co jest możliwe po uiszczeniu niewielkiej opłaty), którzy głosowali za przyjęciem tegoż budżetu i przesyłać opinie na temat ich nierozsądnej decyzji. Wtedy nikt nie będzie mógł się tłumaczyć w taki sam sposób, jak robi to teraz rządząca koalicja, gdyż dysponująca większością głosów w Radzie Miejskiej opozycja była w stanie zmusić Rojka do takiej korekty projektu budżetu, która minimalizowałaby faktycznie (a nie propagadnowo, jak to ma miejsce teraz) negatywne skutki jego przyjęcia.

Jako że termin wyborów samorządowych wyznaczony został na jesień, czyli czeka nas jeszcze ponad 200 dni rządów Rojka i jego ekipy, zaproponowałem opozycji, by jednak złożyła teraz wniosek o odwołanie Zarządu Miasta, gdyż wszystko wskazuje na to, że będzie można już teraz znaleźć brakujące 3 głosy, potrzebne do odwołania Rojka, pod warunkiem, iż inicjatorzy przedstawią 5-osobowy skład nowego zarządu, który pełniłby przez te kilka miesięcy rolę swego rodzaju zarządu "komisarycznego", nie tyle zarządzającego, co administrującego. Oczywiście ktoś może powiedzieć, iż teraz, na kilka miesięcy przed wyborami, nie opłaca się już odwoływać Rojka, nawet jeśli faktycznie znajdzie się 27 radnych, którzy poprą wniosek. Sądzę jednak, że skutki rządów Rojka w ciągu tych jego 200 ostatnich dni mogą być podobne do konsekwencji rządów premiera Buzka w ciągu jego ostatnich miesięcy urzędowania. Katastrofalne mogą okazać się ostatnie decyzje Rojka nie tylko dotyczące finansów, gospodarki naszego miasta, organizacji urzędu, ale także jego ostatnie decyzje personalne. Wiadomo jaki był wynik słynnej zasady TKM w przypadku Buzka, zwłaszcza w ostatnich miesiącach jego rządów. Można przypuszczać, że podobne będą skutki ostatnich miesięcy rządów Rojka w Tarnowie. Dlatego uważam, iż należy go odsunąć od władzy. Jeśli opozycja w Radzie Miejskiej nie zdecyduje się na to, jestem pewien, iż za kilkanaście miesięcy będzie tego żałować. Będzie już jednak za późno. Obecna opozycja w radzie i w tym przypadku nie będzie mogła wówczas tłumaczyć się tak jak teraz rządzący w Warszawie, że nie miała na nic wpływu.

Marek Ciesielczyk
TEMI, 27 lutego 2002



TUMIŁOWICZ, CIESIELCZYK, MARCINIAK….. ?
Kto zostanie prezydentem Tarnowa?

Polska nadrzeczywistość polityczna różni się między innymi tym od rzeczywistości politycznej tak zwanych państw zachodnich, iż ich obywatele znają nazwiska kandydatów na posłów, burmistrzów, radnych na wiele miesięcy przed wyborami. My, Polacy poznajemy je na kilka tygodni przed wyborami, podobnie zresztą jak reguły gry, czyli ordynację wyborczą. Manipulujący polską polityką ludzie twierdzą, iż wcześniejsze ujawnienie nazwisk kandydatów na posłów, burmistrzów czy radnych mogłoby "spalić" (sic!) te kandydatury. Dlatego też polscy wyborcy poznają je w ostatniej chwili. Prawdziwa przyczyna takiej taktyki establishmentu polityczngeo w Polsce to obawa, iż wyborcy mogliby poznać prawdziwe oblicze kandydata, gdyby jego nazwisko zostało ujawnione nieco wcześniej i po prostu nie zagłosowaliby na niego.

Obietnice wprowadzenia bezpośrednich wyborów wójtów gmin, burmistrzow i prezydentów miast (i co się z tym wiąże ich o wiele większe niż dotychczas kompetencje) sprawiły, iż ubieganie się o fotel np. prezydenta Warszawy zapowiadają tacy politycy, jak Olechowski, Kalisz, Kaczyński. Mówi się nawet o żonie prezydenta Kwaśniewskiego. To zrozumiałe. Zapowiadane bezpośrednie wybory oznaczają, iż o tym kto zostanie wójtem czy prezydentem nie będą decydować (jak dotychczas) niejasne dla obywateli układy partyjne radnych, lecz głosy mieszkańców gminy czy miasta. Takie wybory to prawdziwe wyzwanie dla polityków z pierwszych stron gazet.

Tarnowski establishment polityczny tradycyjnie postanowił uchronić lokalnych polityków przed tzw. "spaleniem" i starannie ukrywa przed mieszkańcami nazwiska swych kandydatów na prezydenta miasta. Z dotychczasowych "przecieków" wynika, iż kandydatem SLD był (jest?) Marek Tumiłowicz, syn wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Zbigniewa Tumiłowicza, radnego SLD, który obecnie jest dyrektorem tarnowskiego oddziału jednego z banków. Jak wieść gminna niesie, wycofał się jednak z biegu do fotela prezydenta Tarnowa. Stanowisko dyrektora banku gwarantuje mu kilkakrotnie wyższe dochody niż funkcja prezydenta miasta. Jak sądzę przeciwnicy SLD, którzy liczą na spadek notowań tej partii, będą w jesieni rozczarowani. Spadek ten prawdopodobnie nastąpi, ale na pewno nie będzie tak duży, jak zakłada konkurencja SLD. Daltego też uważam, iż kandydat na prezydenta SLD po pierwszej turze wyborów znajdzie się na podium, uzyskując ok. 20-25% głosów. Skąd te liczby, ktoś spyta. Co prawda SLD we wrześniowych wyborach do Sejmu uzyskał w Tarnowie ok. 17.000 głosów (tj. 37%), ale ich najlepszego kandydata do Senatu (Mietłę) poparło "tylko" ok. 12.000 tarnowian (tj. ok. 28%). Co się stało z 5.000 głosów oddanych na SLD-owską listę sejmową, a brakujących SLD-owskiemu kandydatowi do Senatu? Otóź wybory do Senatu to wybory o wiele bardziej personalne, głosuje się nie na listę wyborczą, lecz człowieka i dlatego SLD stracił ok. 1/3 głosów w tych wyborach, gdyż ich kandydat nie odpowiadał po prostu 5.000 tarnowian, którzy co prawda zagłosowali na kandydata SLD do Sejmu, ale nie do Senatu. Przy okazji należy zauważyć, iż słabość listy wyborczej SLD sprawiła, że partia ta, która naprawdę miała szansę na zdobycie 3 mandatów poselskich, ma na ul. Wiejskiej tylko 2 reprezentantów.

W pierwszej trójce pretendentów do fotela prezydenta Tarnowa znajdzie się moim zdaniem także kandydat koalicji PO i PiS, którym ma być podobno obecny dyrektor "Starego" Szpitala, Jerzy Marciniak. Sądzę jednak, iż nadzieje tej koalicji na uzyskanie ok. 30% głosów okażą się płonne. PO uzyskała co prawda w Tarnowie 16% głosów, a PiS - 14%, lecz wynik wyborczy koalicyjnego kandydata będzie znacznie gorszy. Marciniaka na pewno nie zaakceptuje część elektoratu PiS, wypominając mu, że za czasów rządów SLD-PSL był dyrektorem Urzędu Wojewódzkiego oraz fakty przedstawione w "słynnym" artykule "Jak dobrze mieć kolegów - Dyrektor na trampolinie" (Echo Tarnowa,13.02.2001). Część głosów odbierze Marciniakowi prawdopodobnie kandydat ugrupowania RAZEM, które dzięki kandydadce PO do Sejmu, Jolancie Knapik kojarzone będzie z Platforemą Obywatelską. Dlatego też kandydat na prezydenta Tarnowa PO może moim zdaniem uzyskać wynik podobny do SLD - tj. ok. 20%.

W pierwszej trójce może znaleźć się także piszący te słowa, startujący jako bezpartyjny z listy Porozumienia Samorządowego UCZCIWOśĆ. W ostanich wyborach do Senatu uzyskałem w samym Tarnowie najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów do parlamentu - ok. 13.500, tj. 30%. Myślę, iż w jesieni jako kandydat na prezydenta Tarnowa mogę uzyskać ok. 20-25% głosów w pierwszej turze.

Kolejni kandydaci na prezydenta Tarnowa według mnie uzyskają wyniki w granicach 5-15%. Z AWS-owskiego statku Rojka i Sikory uciekł obecny wiceprezydent Tarnowa Jacek Łabno, który - jak ćwierkają wróble (w tym i Jerzy) ma ochotę wystartować jako kandydat Ligi Polskich Rodzin. Bardzo bym się zdziwił, gdyby poseł LPR, Grabowski, zgodził się na takie rozwiązanie. Siła Ligi brała się przecież z jej prawicowo opozycyjnego charakteru wobec AWS, a Łabno (człowiek Rojka-Sikory) w oczach wielu sympatyków LPR jest już politykiem skompromitowanym. Jeśli LPR znajdzie dobrego kandydata lub zawrze jakiś sojusz, może wyprzedzić Platformę Obywatelską, jeśli ta np. rozejdzie się z PiS.

Kandydat post-awuesowskiej Tarnowskiej Wspólnoty Samorządowej Józef Rojek może w Tarnowie liczyć na podobne poparcie jak AWS w ostatnich wyborach samorządowych, tj. ok. 8-10% głosów. Wspomniana wyżej grupa RAZEM podobno próbuje nakłonić do startu w wyborach byłego prezydenta Tarnowa, Mieczysława Bienia. Jak wiadomo nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Gdyby się tak jednak stało, kandydat tego typu (kojarzony także z PO) na pewno odebrałby część elektoratu Platformie Obywatelskiej, a część AWS, jako że jeden z liderów tego ugrupowania, Jerzy Pilch jest działaczem post-awuesowskiego SKL (Balazsa) i jednocześnie rzecznikiem prasowym starosty tarnowskiego Michała Wojtkiewicza.

Niezależnie od tego w jakim stopniu prognozy te okażą się trafne, jedno jest pewne - żaden kandydat nie uzyska ponad 50% głosów, czyli nie będzie w stanie wygrać w pierwszej turze wyborów. Czy w drugiej dojdzie do konfrontacji: Ciesielczyk-Tumiłowicz, Ciesielczyk-Marciniak czy też Marciniak-Tumiłowicz, zadecydują mieszkańcy Tarnowa. Pewne jest także to, że wybory bezpośrednie będą nie tylko bardziej sprawiedliwe, ale i emocjonujące. Wygra lepszy.

Marek Ciesielczyk
TEMI, 6 marca 2002



Sensacja polityczna w Tarnowie?

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, iż do naszego wspólnego tarnowskiego długu dopisać będziemy musieli jeszcze ok. 140.000 zł. Okazało się bowiem, iż dwóch urzędników, których przełożonym w mniejszym lub większym stopniu jest prezydent Tarnowa Józef Rojek, "wyprowadziło" lub mówiąc wprost - ukradło taką właśnie sumę. Księgowa jednej z tarnowskich szkół podstawowych w ciągu kilku lat zdołała przywłaszczyć sobie ok. 100.000 zł, a jeden z podwładnych Rojka, zatrudniony w wydziale budżetowym Urzędu Miasta Tarnowa wyłudził dalsze 40.000 zł. Znając życie (a zwłaszcza polski wymiar sprawiedliwości) za tego typu oszustwa będą musieli zapłacić znowu podatnicy, czyli my wszyscy.

Od lat apeluję o to, by w Urzędzie Miasta zawiesić tablicę, na której wywieszano by informacje o wolnych etatach w tej instytucji. Każdy obywatel powinien bowiem mieć równe szanse starania się o pracę w urzędzie gminy. W tej chwili mieszkańcy mogą odnosić wrażenie, że do pracy w tarnowskim Urzędzie Miasta przyjmowani są "znajomi i krewni królika". Zmiana reguł gry być może zmniejszyłaby prawdopodobieństwo zatrudniania tego typu ludzi, jak wspomniana wyżej księgowa i pracownik wydziału budżetowego Urzędu Miasta.

Dzień 4 marca 2002 roku przejdzie zapewne do historii politycznej Tarnowa jako przełomowy moment. Za pośrednictwem jednej z lokalnych stacji radiowych dowiedzieliśmy się, iż szef tarnowskiego SLD, Marian Cichy zaapelował nie tylko do Platformy Obywatelskiej, ale i do Prawa i Sprawiedliwości o wystawienie w jesiennych wyborach samorządowych…..wspólnego kandydata na Prezydenta Tarnowa. Gdy następnego dnia powiedziałem o tym koledze radnemu z SLD, nie chciał w to wierzyć. Myślał po prostu, że robię sobie przysłowiowe "jaja austriackie po wiedeńsku". I nie ma się co dziwić, że nie wierzył. Apel SLD do PO i PiS uznać należy za jedno z ważniejszych wydarzeń politycznych w Tarnowie po 1989 roku.

W poprzednim felietonie pozwoliłem sobie na uchylenie rąbka politycznej tajemnicy dotyczącej planów niektórych tarnowskich ugrupowań. Na pewno nie tylko elektorat SLD, ale i PO, a przede wszystkim PiS, jest zdumiony propozycją szefa Sojuszu. Co może ona oznaczać? Dlaczego SLD chce dobrowolnie oddać "mecz wyborczy" walkowerem? Dlaczego mimo oczywistych różnic programowych chce szukać wspólnego kandydata nie tylko z PO, ale nawet z PiS?

Jasnym jest, że ten wspólny kandydat nie byłby kandydatem wystawionym "za" jakimś wspólnym programem, lecz "przeciw" innemu kandydatowi. Można przypuszczać, iż SLD ma problemy ze znalezieniem w Tarnowie na tyle dobrego kandydata, by np. pokonał w bezpośrednich wyborach Ciesielczyka. Egzotyczna propozycja Sojuszu wskazuje na to, że z jednej strony SLD zdaje sobie sprawę, iż jego kandydat może przegrać z "tym trzecim", z drugiej Sojusz jest na tyle zdesperowany, że pogodził się już z tym, że prezydentem Tarnowa będzie kandydat PO i PiS. Rozwiązanie to wydaje się dla SLD optymalnym i z tego powodu, że wspólnym kandydatem PO i PiS może być dyrektor starego szpitala, Jerzy Marciniak, który równie dobrze mógłby być kandydatem SLD. "Raban" robi jednak elektorat Prawa i Sprawiedliwości, który wypomina już teraz Marciniakowi, że jest absolwentem Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu. Dla PO nie jest to chyba wada, ale nie dla partii braci Kaczyńskich. PO może argumentować, że np. Olechowski mimo, że przyznał się do tego, iż był agentem komunistycznego wywiadu gospodarczego, uzyskał względnie dobry wynik w wyborach prezydenckich, więc przeszłość edukacyjna Marciniaka nie powinna być przeszkodą. Nie należy jednak sądzić, że te argumenty przekonają PiS. Partia ta już teraz zapowiada, że nie zgodzi się na Marciniaka. O tym, kto naprawdę będzie wspólnym kandydatem na prezydenta Tarnowa PO i PiS mogą zadecydować centralne władze tych partii, jeśli nie dogadają się ich filie tarnowskie. Oznaczałoby to jednak ponownie narzucanie Tarnowowi decyzji centrali.

Jakby nie było, ciekawe, czy dojdzie do koalicji wyborczej SLD-PO-PiS, a jeszcze ciekawsze, czy zwolennicy tych partii zaakceptują decyzje ich kierownictw i zagłosują faktycznie na wspólnego kandydata na prezydenta Tarnowa. Muszę przyznać, iż mam ubaw, gdy dochodzą do mnie tak zwane słuchy na temat "narad wojennych" SLD i Platformy Obywatelskiej, których znaczna część poświęcona jest kombinacjom - jak znaleźć kandydata na prezydenta Tarnowa, który byłby w stanie pokonać Ciesielczyka?

Zdaję sobie oczywiście sprawę, iż znacznie trudniej byłoby wygrać ze wspólnym kadydatem SLD-PO-PiS, ale takie zwycięstwo na pewno mogłoby sprawić znacznie więcej satysfakcji niż pokonanie poszczególnych kandydatów tych partii z osobna.

Przy tej okazji warto zauważyć, iż wysuwana już w przeszłości przeze mnie teza, iż w Polsce tak naprawdę nie ma różnic między poszczególnymi partiami, lecz jedynie między ich politykami, jest prawdziwa. Na dobrą sprawę partie mogłyby zamiast nazw nosić numery. Głosowalibyśmy zaś - co swego czasu proponowali już niektórzy polscy politycy - nie na ludzi, lecz właśnie te oznaczenia cyfrowe. Do tego bowiem tak naprawdę sprowadza się istota działających w naszym kraju ugrupowań oraz uchwalonej przez nie ordynacji wyborczej.

Marek Ciesielczyk
TEMI, 13 marca 2002



Rojek kontra rodzice i nauczyciele

Kilka dni temu w Gimnazjum Nr 11 (przy ul. Szujskiego) odbyło się spotkanie nauczycieli i rodziców uczniów tej szkoły z Prezydentem Tarnowa Józefem Rojkiem. Uczestniczyli w nim także inni członkowie Zarządu Miasta oraz kilku radnych, w tym i piszący te słowa. Wielka szkoda, że zabrakło przedstawicieli mass mediów. Można było bowiem na własne oczy, a przede wszystkim uszy, przekonać się, jak władze Tarnowa traktują obywateli. Już nieco wcześniej rodzice w liście otwartym do prezydenta Rojka zaprotestowali przeciw projektowi zarządu miasta połączenia tegoż gimnazjum z Zespołem Szkół Mechaniczno-Elektrycznych, stwierdzając m.in.: "Połączenie obu szkół to nieporozumienie Jesteśmy rozczarowani i nieufni w stosunku do władz miasta…". W wypełnionej po brzegi sali gimnazjum zawrzało. I nauczyciele, i rodzice nie wykazali (zdaje się, że oczekiwanego przez prezydenta) respektu dla władzy. Wyrzucili z siebie cały swój żal do obydwu Józefów - i Rojka, i Gancarza, członka zarządu, odpowiedzialnego za oświatę. Nie owijając specjalnie w bawełnę, jedna z nauczycielek zarzuciła władzom miasta, iż traktują to środowsiko "jak śmieci". Rodzice oskarżali Rojka i jego kolegów z zarządu o "nieuczciwość". "Dajcie nam spokojnie pracować!" - poparła protestujących przeciw projektowi zarządu miasta kolejna zirytowana postawą władz osoba.

Gdy zabrała w końcu głos dyrektorka gimnazjum, Maria Kmiecik, powszechnie szanowany pedagog - zarówno przez nauczycieli, jak i rodziców oraz samych uczniów - okazało się, że atmosfera stworzona wokół szkoły przez władze miasta oraz wywierana przez zarząd presja są tak dokuczliwe, że dyrektoraka po prostu nie wytrzymuje już tego psychicznie. Po kilku wypowiedzianych zdaniach z płaczem opuściła salę. Wypada w tym miejscu przypomnieć, iż Maria Kmiecik znalazła się w 1999 roku w "dziesiątce tarnowian". "Pani Kmiecik walczyć musiała nawet o kredę do pisania". (TEMI, 22.12.199)

Ale to nie koniec historii. Już po opuszceniu przez nią sali prezydent Rojek stwierdził z butą typową dla obecnej władzy, iż "dyrektorka nas zignorowała!" Wywołało to oczywiście jeszcze większą burzę, zwłaszcza wśród rodziców uczniów gimnazjum. W tym momencie chyba po raz pierwszy w życiu wstydziłem się za kogoś innego. Głupio mi się zrobiło, że Józef Rojek, w końcu jak i ja radny tarnowski, w taki sposób potraktował doświadczonego, zasłużonego pedagoga, kobietę, która nie tylko swoje umiejętności zawodowe, ale i całe swoje serce włożyła w tworzenie nowego gimnazjum. Inny kolega radny zażądał od Rojka natychmiastowego, osobistego przeproszenia dyrektorki.

Zastanawiam się skąd bierze się taka buta władzy? Czy to właśnie władza tak "psuje" ludzi? Każdy kto był świadkiem zachowania prezydenta Rojka, na pewno przyzna, że było ono skandaliczne. Czy osoba, która pełni obecnie funkcję prezydenta do tego stopnia straciła kontakt z rzeczywistością, że obraża publicznie ludzi, nie zdając sobie z tego sprawy? Niedawno Rojek i Sikora twierdzili w lokalnej telewizji, że w najbliższych wyborach uzyskają ponad 50% głosów. Rojek wierzy, że ponownie zostanie prezydentem. Gdy mamy w pamięci ostatni wynik AWS w Tarnowie (zaledwie ok. 8%), możemy faktycznie dojść do wniosku, iż ludzie ci stracili kontakt z rzeczywistością, podobnie jak kiedyś Władysław Gomułka. Jak skończył ten ostatni, pamiętamy.

W PS-ie nie sposób nie ustosunkować się do ostatniego numeru TEMI, w którym nazwisko Ciesielczyk pojawiło się aż 25 razy, w tym 4 razy w tytule. Oczywiście liczyłem się z totalnym atakiem na mnie jako bezpartyjnego, niezależnego kandydata na prezydenta Tarnowa, ale nie tak wcześnie. Chłopaki opamiętajcie się - do wyborów pozostało jeszcze kilka miesięcy. Specjalne podziękowania należą się prezydentowi Rojkowi, a właściwie jego rzecznikowi prasowemu Łukaszowi Winczurze (który mu chyba pisze te teksty). Całe szczęście, że Winczura pisze o mnie źle. Łatwo bowiem sobie wyobrazić, co pomyśleliby sobie o mnie ludzie, którzy cenią moją działalność, gdyby w podpisywanych przez Rojka tekstach zawarte były pochlebne dla mnie opinie. Byłbym chyba skończony politycznie.

Gdy z żoną i dziećmi spokojnie spacerowałem po parku, podszedł do nas mężczyzna w średnim wieku, mówiąc: "Po tym, jak pan wczoraj w telewizji kablowej zademonstrował, jak pod wpływem dotknięcia jednym palcem chwieją się lampy zainstalowane w parku przez firmę, którą kierował jeden członków Zarządu Miasta, sam to sprawdziłem. Rzeczywiście ma Pan rację. Te lampy, za które zapłaciliśmy 100.000 zł, ledwo stoją. To skandal, że ten Sowiński był równocześnie projektantem i odbiorcą jakości jako inspektor nadzoru. I pomyśleć, że to przewodnoiczący Rady Osiedla w Klikowej!". Po 30 metrach dalszego spaceru podchodzi do nas starsza kobieta i mówi: "Przepraszam, Pan Ciesielczyk. Widziałam Pana w telewizji. Dotykałam sama tych lamp. święta prawda, co Pan mówił. Ta robota to lipa. Jak można było zapłacić za te lampy tyle pieniędzy!". "Chodźmy gdzie indziej na spacer, bo tu ludzie nie dadzą nam spokoju" - stwierdziła w końcu moja żona i miała rację. Poszliśmy w kierunku nowej, krytej pływalni. Z przerażeniem przypomniałem sobie, że tam też stwierdzono liczne usterki, ale na szczęście nikt już nas nie zaczepiał.

Marek Ciesielczyk
TEMI, 20 marca 2002



O znaczeniu polemiki i RES-u

Wielka szkoda, iż ludzie, którzy trudnią się przekazem informacji w Polsce, tak mało wiedzą na temat paryskiej KULTURY. Przed 1989 rokiem nieznajomość tego najlepszego emigracyjnego miesięcznika w Polsce była zrozumiała, gdyż władze PRL-u umieściły go na tzw. RES-ie (od restrykcji). Po 1989 roku, mimo że pismo wydawane przez śp. Jerzego Giedroycia kolportowano już w polskich księgarniach, w dalszym ciągu było znane tylko nielicznym. Paryska KULTURA powinna stać się obowiązkową lekturą dla przyszłych dziennikarzy, a zwłaszcza tych spośród nich, którzy zamierzają być redaktorami naczelnymi. Swą siłę przyciągania zawdzięczała nie tylko znakomitym piórom, ale i temu, że Jerzy Giedroyc drukował każdą, nawet najbardziej ostrą polemikę, jeśli oczywiście nie przekraczała ona oczywistych granic przyzwoitości. Książę Giedroyc stosował klasyczną w publicystyce zasadę - najpierw artykuł, poźniej polemika (jeśli oczywiście takowa się pojawiała) i w końcu odpowiedź na polemikę. I na tym koniec. Dzięki tego typu dyskusji pismo było żywe. Ograniczenie wymiany argumentów do trzech tekstów dawało gwarancję, iż polemika nie będzie po prostu nudna dla czytelników.

W Polsce do dzisiaj nie dla wszystkich redaktorów naczelnych tego typu zasada, która czyni przecież pismo atrakcyjnym, jest naturalnym składnikem polityki redakcyjnej. Często powodem jest (znany z czasów komunistycznych) RES. Tak się składa, że pod koniec lat 70-tych moje nazwisko (oczywiście ze względów politycznych) znalazło się na takim RES-ie w spisie wydawnictw przechowywanych w…..Bibliotece Jagiellońskiej!

Chwała redaktorowi TEMI za publikację (w ostanim numerze) polemiki p. Krzysztofa Bazuły, wieceprzewodniczącego SLD, choć dotyczyła ona mojej osoby i choć nie ze wszystkimi jego argumentami się zgadzam. Ucieszył mnie nie tylko sam fakt druku polemiki, ale przede wszystkim jej cywilizowana forma. Gdy ją porównać do tego, co tydzień wcześniej zaprezentował Józef Rojek, po raz kolejny wypada stwierdzić (niestety), że przedstwiciel SLD o kilka klas przewyższa reprezentanta konającej AWS. Nie zgadzam się np. z twierdzeniem p.Bazuły, że mój felieten "nie był zjadliwy". Moje teksty często takie właśnie są ze względu choćby na stopień nieracjonalności otaczającej nas rzeczywistości. Trudno polemizować np. z gomułkowską głupotą czy trójwymiarową nieuczciwością polityków, nie będąc przy tym złośliwym (w felietonowym rozumieniu oczywiście).

Nie ma racji p.Bazuła, pisząc "w sytuacji, gdy na wszystko brakuje pieniędzy nie walka jest nam potrzebna". Owszem jest nam potrzebna "walka" w sensie konkurencji politycznej (a nie rewolucji francuskiej czy bolszewickiej), która doprowadza w systemie demokratycznym do wymiany władzy. Gdyby takowej konkurencji (związanej przecież z kampanią wyborczą) nie było, do dzisiaj w Polsce rządziłaby nieudolność w postaci AWS-UW. Oczywiście wielu Polaków ma powody, by twierdzić, że jesienne wybory niewiele zmieniły, gdyż jeden TKM zastąpił drugi. Ale to jest właśnie demokracja. Można przecież przedstwić ludziom trzecią ofertę polityczną. I ja w Tarnowie (w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi) staram się to robić, mówiąc - w skrócie oczywiście - "Była AWS, jest SLD, czas na uczciwość". Przy czym wcale nie twierdzę, iż zostanę wybrany Prezydentem Tarnowa (jak sugeruje p.Bazuła). Mówię jedynie - na podstawie uzyskanego przeze mnie najlepszego wyniku wyborczego w Tarnowie - iż prawdopodobnie znajdę się w pierwszej trójce. Nie namawiam nawet ludzi, by na mnie głosowali, lecz jedynie zachęcam do porównania mojej kandydatury z innymi, zanim postawią krzyżyk przy czyimś nazwisku.

Oczywiście rację ma p. Bazuła, kiedy twierdzi, że "wyzywam" konkurentów na "ubitą ziemię". Sam czynię to z odsłoniętą przyłbicą i dlatego oczekuję, że zrobią tak samo. Bardzo cieszy mnie np. fakt, iż w tym samym numerze TEMI, przedstwiciel konkurencyjnego ugrupowania RAZEM, p. Tomasz Pikul nie pisze mętnie np. o "likwidowaniu bezrobocia" (zapewne wszyscy kandydaci będą zapewniali tarnowain, że je zlikwidują), lecz otwarcie przedstawia swoje zdanie na temat Straży Miejskiej. Nie tylko popiera jej istnienie, ale proponuje dać "naszym strażnikom więcej uprawnień i możliwości działania" oraz przeznaczyć na Straż Miejską jescze więcej pieniędzy ("zdobyć fundusze na porządne radiowozy"). Dzięki tego typu wystąpieniom kandydatów na radnych - z podniesioną przyłbicą - ten wyborca, który na przykład pozytywnie ocenia Straż Miejską, zagłosuje na grupę RAZEM i jej kandydata Tomasza Pikula, a ten który źle ocenia pracę Straży Miejskiej, zagłosuje na UCZCIWOśĆ i Ciesielczyka, który - też z podniesioną przyłbicą - proponuje likwidację Straży Miejskiej i przeznaczenie wydawanych na nią rocznie 2 milionów złotych na utworzenie kilkunastu dodatkowych etatów policyjnych oraz remonty dróg i chodników.

Zgadzam się z uwagami p. Bazuły dotyczącymi zaplecza politycznego. Przy okazji pozwolę sobie zauważyć (i proszę tego nie traktować jako złośliwość w stylu "a u was biją Murzynów"), iż akurat w Tarnowie SLD nie zdołał stworzyć silnego zaplecza. Dowód matematyczny: pierwszy na liście wyborczej SLD Krzysztof Janik uzyskał ponad 30.000 głosów, a drugi - 10 razy mniej ! Pozostali kandydaci SLD na posłów uzyskali kompromitująco słabe (jak na Sojusz) wyniki wyborcze. Dlatego nie dziwi mnie, że SLD nie będąc w stanie znaleźć w Tarnowie na tyle dobrego kandydata na prezydenta miasta, by pokonał Ciesielczyka, woła na pomoc Platformę Obywatelską i PiS. Ma jednak pecha, zwracając się do PO i PiS z apelem o wystawienie wspólnego kandydata z tej prostej przyczyny, iż partie te także nerwowo rozglądają się za takim w miarę dobrym kandydatem.

Jestem pewien, iż wiceprzewodniczący tarnowskiego SLD zgodzi się ze mną, że nie w każdej miejscowości SLD będzie w stanie wystawić najlepszego kandydata na wójta czy burmistrza. Np. w Olsztynie może rzeczywiście kandydat SLD będzie najlepszy ze wszystkich zgłoszonych, a w Łowiczu - powiedzmy kandydat PO, w Lublinie - kandydat PiS. Moim zdaniem, mieszkańcy powinni głosować na tego najlepszego, niezależnie od tego, jaka partia go popiera.

Marek Ciesielczyk
TEMI, 3 kwietnia 2002

 

22 maja 2002 w rubryce „Okiem radnego” w TEMI ukazał się poniższy felieton autorstwa Marka Ciesielczyka (wytłuszczony fragment został wycięty)

 

 

 

Wyzywam  Aleksandara Grada

 

Od razu uspokoję zwolenników posła Platformy Obywatelskiej i rozczaruję zapewne jego wrogów. Nie mam zamiaru (ani powodów), by wyzywać parlamentarzystę z Pleśnej w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Chciałbym jedynie wyzwać go na swego rodzaju „pojedynek”. Jeśli w Warszawie do fotela prezydenta miasta przymierza się Andrzej Olechowski, w Krakowie – Maria Rokita (także kolega partyjny Grada), oznacza to z jednej strony, iż Platforma Obywatelska uznała (i słusznie) bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów, prezydentów za sprawę o znaczeniu prestiżowym, z drugiej (też słusznie) – iż władza prezydenta dużego miasta będzie władzą znacznie bardziej konkretną niż władza np. parlamentarzysty.

 

Skoro koledzy polityczni Grada niemalże demonstracyjnie zapowiadają swój udział w najbliższych wyborach samorządowych (jeśli będą one faktycznie bezpośrednie), dlaczego nie zrobił tego jeszcze Grad. Mało tego, można odnieść wrażenie, iż sam obawia się takiej konfrontacji politycznej na terenie Tarnowa. Oczywiście pewnym argumentem mógłby być fakt, iż jest politykiem z Pleśnej, a nie z samego Tarnowa. Ale przecież od kilku lat prezentuje się jako „lider” tarnowski, więc z łatwością mógłby odeprzeć tego typu zarzuty, jeśli takowe w ogóle by się pojawiły.

 

Być może Grad nie czuje się zbyt pewnie na terenie Tarnowa z powodu swego względnie słabego wyniku w ostatnich wyborach do Sejmu. Przecież jako „lider” listy Platformy Obywatelskiej, który wydał sporą sumę na kampanię wyborczą, uzyskał w naszym mieście zaledwie ok. 300 głosów więcej od drugiej na liście PO, nikomu nie znanej dotychczas, Jolanty Knapik. W całym okręgu wyborczym Grad wypadł zaś gorzej niż 4 lata wcześniej, kiedy jego sytuacja była znacznie gorsza, jako że startował z odległego miejsca na liście wyborczej. Mimo że w międzyczasie był i wojewodą, i wiceministrem zdrowia, w ubiegłym roku uzyskał mniejsze poparcie niż w poprzednich wyborach. Ale przecież Maria Rokita też uzyskał w ostatnich wyborach 3 razy mniej głosów niż 4 lata wcześniej (może także dlatego, że często zmienia barwy?) i jako krakowski „lider” Platformy Obywatelskiej nie zamierza „wysługiwać się” żadnym krakowskim Marciniakiem czy Sasakiem, tylko sam chce się sprawdzić w konfrontacji wyborczej.

 

Kilka lat temu na tarnowskiej scenie politycznej panował niepodzielnie Gwidon Wójcik z Unii Wolności, określany wtedy mianem „ojca chrzestnego” tarnowskich władz samorządowych. Jego następcą został później senator AWS Andrzej Sikora. Od pewnego czasu wygląda na to, że Tarnów będzie miał swego trzeciego „ojca chrzestnego”, Aleksandra Grada, który – podobnie jak poprzednicy – ma zamiar z tylnego siedzenia kierować władzami naszego miasta. Niektórzy twierdzą, iż koalicja jego partii PO z Prawem i Sprawiedliwością polegać będzie na tym, iż wykorzysta sam szyld PiS, a dokładnie mówiąc elektorat tej partii, by usadowić na stołku prezydenta Tarnowa swego człowieka, na tyle uległego wobec Grada, iż możliwy będzie w dalszym ciągu model zdalnego sterowania sprawami Tarnowa.

 

Jeśli Grad faktycznie ma ambicje wpływania na to, co się dzieje w Tarnowie i z Tarnowem, powinien sam podjąć próbę wygrania bezpośrednich wyborów prezydenckich w naszym mieście, a nie posługiwać się swego rodzaju substytutem typu Sasak czy Marciniak. Jeśli Grad jest tak pewny swego i uważa, że faktycznie był dobrym wojewodą tarnowskim i wiceministrem zdrowia, wyborcy tarnowscy to na pewno docenią i prezydentem Tarnowa wybrany zostanie ( i to w pierwszej turze) nie Tumiłowicz, nie Ciesielczyk, nie Pilch, lecz Aleksander Grad. Tym samym wyzywam go na pojedynek wyborczy, mając nadzieję, iż w październiku na ubitą ziemię, z podniesioną przyłbicą (by użyć spopularyzowanych przez jednego z działaczy SLD terminów) wyjdzie oryginał, a nie podróbka.

 

PS

Z tekstem tak zwanego „Forum Ziemi Tarnowskiej IMPULS” (którego członkami są m.in. starosta Wojtkiewicz, jego zastępca Prażuch czy jego rzecznik prasowy Jerzy Pilch) nie warto polemizować, gdyż już sama jego forma (np. jego „zgrzebne chamstwo”, by posłużyć się językiem Wojtkiewicza, Prażucha, Pilcha, Czech, Mosio i pozostałych, którego w swej notatce użyli 8 maja w TEMI), dyskredytuje autorów i stawia w rzędzie tych, których swego czasu opisywali np. Kisielewski czy Szpotański. Mam nadzieję, iż znaczenie tej aluzji członkom „zgrzebnego” IMPULSU wytłumaczy polonista Pilch.

 

 

 

 

* * * * *

 

 

29 maja 2002 ukazał się w TEMI poniższy tekst:

 

 

Czy kaczor Donald i Pinokio zostaną przyjęci do PiS ?

 

Artykuły, które ukazały się drukiem po serii skandali politycznych w samorządowej koalicji tarnowskiej „Platforma Obywatelska - Prawo i Sprawiedliwość”, zamiast tytułów typu „Odświeżanie tarnowskiego PiS”, powinny nosić nagłówki „Pompowanie PiS”, „Makijaż PiS” lub po prostu „Wielka Mistyfikacja”. Jan Pietrzak musiał z jakiegoś powodu nie być fanem naszego miasta, skoro śpiewał o „zaplutym dworcu w Tarnowie”. Zastanawiam się, dlaczego bracia Kaczyńscy nie lubią Tarnowa. Kilka lat temu jeden z bliźniaków promował u nas późniejszego senatora-widmo, Glapińskiego w czasie kampanii wyborczej. W ubiegłym roku bracia Kaczyńscy „podrzucili” nam kandydatów na posłów z Krakowa i Warszawy, a teraz zdają się wyrażać zgodę na to, by po praktycznej likwidacj ich partii w Tarnowie jej nazwą mogła posługiwać się Platforma Obywatelska.

 

Nie sądzę, by grupa sympatyków PiS (nie zamieszana w konflikt wewnątrz tej partii), kierując kilka dni temu list protestacyjny do Kaczyńskich, sugerowała się moim tekstem w TEMI sprzed tygodnia, gdzie wyraziłem opinię, iż liderowi PO, Aleksandrowi Gradowi chodzi o wykorzystanie szyldu PiS w wyborach samorządowych. Myślę, iż mając oczy znacznie szerzej otwarte od wielu dziennikarzy, zajmujących się wyłącznie tym, kto komu w PiS-ie „dokopał”, zauważyli po prostu to, co najistotniejsze w całej aferze. Po tym, gdy z 25-osobowej listy wyborczej PiS, poseł Marianowska wyrzuciła 21 kandydatów tej partii na radnych oraz całe tarnowskie kierownictwo  PiS, można powiedzieć, iż powstała „nowa partia” w sposób, który przypomina stalinowską „Wielką Czystkę” lat trzydziestych. Oczywiście z tą różnicą, iż „dysydenci” z tarnowskiego PiS nie wylądują w łagrach, lecz jedynie na marginesie politycznym. Wydarzenie to nie zasługiwałoby na uwagę, gdyby nie ciąg dalszy. Na ruinach stanął nowy lider Mieczysław Bień ze swoją ekipą. Wspomniani wyżej sympatycy PiS piszą w swoim liście do Kaczyńskich: „Ze zdumieniem dowiadujemy się teraz, iż głównym politykiem lokalnym PiS oraz prawdopodobnie kandydatem na Prezydenta Miasta z ramienia PiS został p. Mieczysław Bień, który z ideami głoszonymi przez Panów ma tyle wspólnego, co np. p.Jaskiernia. Bień był już prezydentem Tarnowa i został odwołany z tego stanowiska przez swoich kolegów z Unii Wolności w 1994/95 roku, m.in. za to, iż nie chciał zgodzić się na zwolnienie naczelnika wydziału architektury, p. Skórki. Polecamy zebranie informacji na temat przyczyn odejścia z pracy tego człowieka, które nastąpiło już po odwołaniu Bienia. Historia ta nie bardzo pasuje do nazwy „Prawo i Sprawiedliwość”. Bień był (…) prezydentem nie tylko dzięki poparciu Unii Wolności, ale także dzięki nieformalnej koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej (…) Teraz nagle stał się sympatykiem Panów partii, gdyż tarnowski koalicjant PiS – Platforma Obywatelska wymyśliła go jako wspólnego kandydata na prezydenta Tarnowa. Tak naprawdę jest on człowiekiem PO, jako b.członek Ruchu Stu. Wszyscy główni politycy PO to bliscy współpracownicy i przyjaciele Bienia (i tu pojawia się lista nazwisk: Sasak, Słomka, Jeleń, Żądło, Świtek) (…) koledzy Bienia z PO (…) chcą po prostu (…) zrobić prezydentem miasta człowieka zależnego od PO, a zwłaszcza jej tarnowskiego lidera – Aleksandra Grada”.

 

Cytowany tu list sympatyków PiS był pisany jeszcze przed ukazaniem się ostatniego numeru TEMI, więc sami musieli dojść do podobnych jak ja wniosków. Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale mimo to nie widziałbym nic złego w tym, że Bień chce odzyskać władzę w Tarnowie (choć nasuwają się w tym momencie wnioski, które zaprezentowałem niedawno w artykule pt „Powrót żywych trupów”), gdyby startował np. z bliskiej sobie listy PO, UW czy nawet SLD. Jeśli jednak poseł Marianowska prezentuje go jako lidera PiS, jest to po prostu nadużycie polityczne i próba oszukania elektoratu Prawa i Sprawiedliwości w Tarnowie. Ciekawą jest rzeczą, iż sam Bień jako pierwszy powód współpracy z PiS wymienił to, iż dobrze mu się współpracuje z kobietami. Skoro poglądy polityczne są dla niego rzeczą drugorzędną, być może uda mu się namówić do startu z listy PiS radną Stanisławę Adamczyk.

 

Pokonanie takich potencjalnych kandydatów PO na prezydenta Tarnowa, jak  Marciniak czy Sasak w bezpośrednich wyborach, nie byłoby rzeczą trudną, a więc nie sprawiłoby tyle satysfakcji, co np. pokonanie Mieczysława Bienia (kandydata znacznie lepszego), ale wtedy, gdyby nie posłużono się matactwem politycznym, polegającym na wmawianiu ludziom, że Bień to kandydat PiS, a nie człowiek PO, „podstawiony” przez Grada. Nie podejrzewam pani poseł Marianowskiej o złe intencje, lecz jedynie brak rozeznania politycznego (w końcu jest mieszkanką metropolii krakowskiej). Sama zresztą przyznała w jednej z lokalnych rozgłośni radiowych z rozbrajającą szczerowścią, że nie zna się na polityce. Jeśli w dalszym ciągu będzie po omacku kompletować listę wyborczą PiS, to można się spodziewać, że w końcu będzie zmuszona wykorzystać przy poszukiwaniach nazwisk kolejnych kandydatów na radnych nową książkę telefoniczną Tarnowa. Miejmy nadzieję, że na liście tej (z braku chętnych) nie znajdzie się np. Pinokio, kaczor Donald czy zwyciężca kolejnej edycji programu Big Brother.

 

Każdy powinien znać swoje miejsce w szyku. W 21 wieku  każdy powinien zajmować się tym, na czym się zna. Sądzę, iż dotknięcy „wielką czystką” dysydenci PiS popełnili błąd, wdając się w utarczki z posłanką Marianowską. Znacznie lepszym rozwiązaniem, adekwatnym do groteskowości powstałej sytuacji, byłoby, gdyby działacze ci złożyli się po prostu na dobre garnki do gotowania (np. firmy ZEPTER) i podarowali je pani poseł z okazji Dnia Kobiet.                                 

 

                                                                         Marek Ciesielczyk

 

 

* * * * *

 

 

BEZ CENZURY

 

Poniższy tekst, autorstwa Marka Ciesielczyka, nie mógł ukazać się w tarnowskich mass mediach. Został więc wydrukowany w formie ulotki w ilości ok. 60.000 sztuk i przesłany pocztą do wszystkich mieszkań w Tarnowie oraz rozdany mieszkańcom na ulicach miasta i pod kościołami.

 

 

18.000 zł dla dyrektora szpitala

 

Gdy w latach 80-tych mieszkałem w RFN, nauczyciel z wyższym wykształceniem zarabiał ok. 2 razy mniej niż np. premier Bawarii. Gdy na początku lat 90-tych pracowałem na University of Illinois jako tzw. Visiting Professor, wykładowca akademicki zarabiał tylko 2 razy mniej od burmistrza Chicago. W Polsce stosunek tego typu zarobków to ok. 1:6, a czasem nawet 1:10. Czyli nasze relacje płacowe przypominają bardziej te w Ugandzie niż w Europie Zachodniej czy USA. Najczęściej urzędnicy państwowi czy samorządowi, gdy już są do tego zmuszeni, podają swe zarobki netto, a przecież jest rzeczą oczywistą, iż w wyniku różnych ulg podatkowych, do ich kieszeni wpływają znacznie wyższe kwoty.

Z przedstawionej niedawno płacowej „listy rankingowej” wynika, iż np. zastępca komendanta Straży Miejskiej w Tarnowie, który nie musi legitymować się wyższym wykształceniem, kasując miesięcznie prawie 3.900 zł, zarabia więcej niż radca prawny w Urzędzie Miasta, prawie 700 zł więcej od asesora Prokuratury Rejonowej, 3 razy więcej od nauczyciela z wyższym wykształceniem i 1.500 zł więcej od ordynatora oddziału szpitalnego. Zaś zarabiający miesięcznie ponad 4.300 zł Komendant Straży Miejskiej w Tarnowie, bierze z kieszeni podatnika więcej od prokuratora Prokuratury Rejonowej w Tarnowie i tylko nieco mniej od sędziego Sądu Okręgowego w Tarnowie, a za to ponad 4 razy więcej od stomatologa (po studiach oczywiście). Kierowana przez tak świetnie wynagradzanych komendantów tarnowska Straż Miejska systematycznie przedstawia Radzie Miejskiej sprawozdania ze swej działalności, które przyjmowane są przez radnych bez zmrużenia oka. Nikt nie pyta na przykład, jak to możliwe, iż w biały dzień w Parku Strzeleckim, patrolowanym rzekomo przez strażników miejskich (?),  bandyci napadają na ucznia, przykładają mu nóż do gardła i rabują. Być może bezradna Straż Miejska wykorzysta w Tarnowie pomysł Komendanta Straży Miejskiej z Radomia, który niedawno zaproponował, by uczniowie donosili na swoich kolegów w ramach programu „Bezpieczne Miasto”. Komendant radomskiej Straży Miejskiej wpadł na pomysł, by kilku uczniów z każdej szkoły podczas tajnych spotkań informowało straż miejską o zachowaniach rówieśników. Dzięki Bogu zamierzenie to wyśmiał komendant radomskiej policji. Sprzeciwili się temu także rodzice i nauczyciele.

Członek Zarządu Miasta Tarnowa Stanisław Podkościelny, który nie legitymuje się wyższym wykształceniem (i kieruje tarnowską kulturą, sic!) , zarabiając miesięcznie prawie 8.000 zł, pobiera z naszej kieszeni 4 razy więcej niż np. dyrektor szkoły (z wyższym wykształceniem oczywiście). Wiceprezydent Tarnowa Jacek Łabno, zarabiający ponad 9.100 zł miesięcznie, bierze z kasy publicznej 6 razy więcej niż np. nauczyciel dyplomowany. Polecam dziennikarzom tarnowskim zapoznanie się z doświadczeniem zawodowym (np. rodzajem dotychczasowych publikacji) rzecznika prasowego prezydenta Rojka, Łukasza Winczury, który – wg. wspomnianej wyżej „listy rankingowej” – zarabia miesięcznie 3.500 zł.

Ciekaw jestem, który z dyrektorów tarnowskich szpitali zarabia miesięcznie 18.000 zł, jak podaje to samo źródło, czy dyrektor „starego” szpitala, Jerzy Marciniak, czy też – „nowego” – Anna Czech, której niedawno konkretne zarzuty postawiła Najwyższa Izba Kontroli? Przy okazji ujawnienia tych astronomicznych – jak na polskie warunki – zarobków dyrektora szpitala, warto zwrócić uwagę, iż opublikowany niedawno raport NIK zawiera szereg zarzutów pod adresem Ministerstwa Zdrowia (zwłaszcza jego polityki finansowej). Należy w tym miejscu  przypomnieć, iż od czerwca do 1 grudnia 2000 roku wiceministrem zdrowia był tarnowski polityk Platformy Obywatelskiej, Aleksander Grad. Mało tego, jak czytamy w jego materiałach wyborczych: „odpowiadał za finanse resortu i prowadzenie inwestycji”. Warto o tym pamiętać, gdyż dyrektorzy obydwu tarnowskich szpitali (z których jeden kasuje miesięcznie więcej niż premier rządu RP, ciekawe ile zarabia drugi?)  zawdzięczają swą dzisiejszą pozycję właśnie Aleksandrowi Gradowi.

Jest oczywiście prawdą, iż Polska to względnie biedne państwo. Prawdą jest jednak także, iż pieniądze pochodzące od podatników polskich są źle dzielone zarówno na Wiejskiej, jak i na Nowej.

 

 

 

 

* * * * *

 

 

W kolejnych programach Tarnowskiej Telewizji Kablowej pt „Wtorkowe Rozmowy Kawiarniane”, prowadzonych przez Marka Ciesielczyka (nagrywanych z udziałem publiczności w kawiarni GALERIA na tarnowskim Rynku w czwartki o godz. 18:00 i emitowanych we wtorki o godz. 18:18), w kwietniu, maju i czerwcu wystąpili m.in.:

 

 

-         -         Adam Bartosz – dyrektor tarnowskiego muzeum, Stanisław Świder – dyrektor tarnowskiego teatru   oraz Jerzy Świtek – filoznawca, którzy rozmawiali z Markiem Ciesielczykiem na temat tarnowskich elit,

 

-         -         Stanisław Potępa – historyk oraz Józef Komarewicz – dziennikarz, poeta. Tematem rozmowy była twórczość Jana Głuszaka „DAGARAMY”, tarnowskiego architekta przyszłości,

 

-         -         Jolanta Knapik – psycholog,  która dyskutowała z Markiem Ciesielczykiem o tym, czy uroda      pomaga czy przeszkadaza w  pracy,

 

-         -         Andrzej Kornaś – który chce w sierpniu  przepłynąć łodzią wiosłową z Kołobrzegu do Szwecji, a następnie z Europy do Ameryki,

 

-         -         plastycy tarnowscy: Pazera, Drobiecki, Depukat, którzy dyskutowali na temat: „Gdzie się kończy sztuka, a zaczyna pornografia?”,

 

-         -         prof. dr Jerzy Przystawa z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz prof. dr Andrzej Zybertowicz (Dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Kopernika w Toruniu), którzy wraz z dr. Ciesielczykiem mówili o tym, że ordynacja większościowa oraz okręgi jednomandatowe mogą stanowić  wyjście z politycznego impasu,

 

-         -         byli tarnowscy działacze Porozumienia Centrum i Prawa i Sprawiedliwości, którzy komentowali fakt odejścia z PiS 21 (na 25) kandydatów na radnych z ramienia tej partii oraz „zrobienia” z Mieczysława Bienia (byłego prezydenta Tarnowa popieranego przez UW i SLD!) lidera listy tarnowskiego PiS.

 

 

* * * * *

 

Marek Ciesielczyk co tydzień (przeważnie w środę o godz. 15:15 czasu polskiego, tj. o godz. 8:15 czasu w Chicago) występuje jako europejski korespondent w największej polskojęzycznej stacji radiowej WPNA (1490), przekazując swe komentarze polityczne na temat wydarzeń w Polsce i na świecie dla ok. 100.000 słuchaczy w Chicago.

 

* * * * *

 

 

5 czerwca 2002 w TEMI w rubryce „OKIEM RADNEGO” ukazał się drukiem poniższy tekst M.Ciesielczyka:

 

 

GINĘ ZA POLSKĘ, SZKODA ŻE Z GŁODU

 

Taki napis widnieje od pewnego czasu na ścianie jednego z budynków między Klikowską a Pułaskiego. Ludzie oczekujący w długich kolejkach w urzędach skarbowych na zaświadczenia o wysokości zarobków, potrzebne od niedawna do ponownego starania się o zasiłek rodzinny, klną na czym świat stoi, podejrzewając (jak się okazuje słusznie), iż rzekomo „lewicowy” rząd SLD-UP-PSL, chce ich w ten sposób pozbawić kilkudziesięciu złotych, które otrzymywali dotychczas jako „pomoc” finansową dla swych dzieci. Jeśli rozejrzycie się wśród znajomych, sami przekonacie się, ilu spośród z nich straciło w ten sposób w ostatnim czsie prawo do zasiłku rodzinnego. „Leiwcowy” rząd znalazł prosty sposób, by zabrać najbiedniejszym Polakom nawet po ponad 100 złotych miesięcznie (np. w przepadku trójki dzieci). Podwyższono tylko nieco wymaganą do zasiłku wysokość dochódu na jedną osobę w rodzinie. Jeśli mąż zarabia np. ok. 1.100 zł miesięcznie, żona także ok. 1.100 zł i mają dwoje dzieci, dotychczas otrzymywali zasiłek, po „reformie” SLD-UP-PSL, już nie mają takiego prawa. W ten sposób zaoszczędzone pieniądze będzie można np. przeznaczyć na pensje dla dodatkowych sekretarek i szoferów nowych prezesów spółek Karbu Państwa. Zapewne już nie będą zarabiać po 30.000 – 40.000 zł miesięcznie (jak to miało miejsce za rządów AWS-UW), ale te 10.000 zł miesięcznie mogą dostać.

 

W ubiegłym tygodniu zjawiła się u mnie delegacja tarnowskich emerytów i rencistów z prośbą o pomoc w napisaniu petycji do premiera Millera. Otrzymali podwyższone emerytury i renty. Podwyższone o….kilka złotych miesięcznie. Część z nich przyznała, że głosowała na SLD. „Jaka to „lewica”, która kpi sobie w ten sposób ze starszych, ubogich ludzi? – pytali. Teraz chcą odesłać tę kilkuzłotową „podwyżkę” swoich emerytur premierowi Millerowi i odgrażają się, że już nigdy nie będą głosować na tę partię.

 

W 1999 roku liczba bezrobornych w Tarnowie wzrosła o 1.201 osób, w 2000 roku – o kolejne 941 osób, w 2001 – o następne 912 osób, a w 3 pierwszych miesiącach bieżącego roku – o 207 osób !  Pod koniec marca tego roku w Tarnowie było już 7.915 bezrobotnych. W stycznia 2000 roku stopa bezrobocia wynosiła w Tarnowie 9,7%, w grudniu 2000 r. – 10,9% , a w lutym 2002 r. już 13,1%.

 

Nawet gdyby rządząca koalicja SLD-UP-PSL zaprezentowała teraz idealne spoty wyborcze, wykonane przez firmę reklamową, którą założył rzecznik premiera Millera, Michał Tober, (i która robi teraz reklamówki pro-euroepjskie za nasze i europejczyków pieniądze), to i tak nie przekona do siebie ludzi pozbawionych zasiłków rodzinnych czy obdarowanych 5-złotowymi „podwyżkami” emerytów. Zbyt dużo jest tego typu ludzi, by można wmówić widzom telewizji „rządowej” (jak okreśłił na opolskim festiwalu TVP Muniek), że prawie nikt, kto dotychczas otrzymywał zasiłek, go nie stracił i że podwyżki emerytur i rent są znaczne. Zabawne są telewizyjne dyskusje socjologów, politologów, psychologów, próbujących wytłumaczyć fenomen sukcesu Leppera. Kto chce go zrozumieć, powinien np. stanąć na chwilę w kolejce w urzędzie skarbowym.

 

W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi wszystkie partie będą obiecywać ograniczenie bezrobocia. Ciekawe, ilu wyborców im uwierzy?

 

P.S. Ustosunkowując się krótko do wypowiedzi Aleksandra Grada (patrz: TEMI z 29 maja) oraz kontynuując temat dzisiejszego felietonu, pragnę przypomnieć, iż to właśnie Gradowi wypomina się teraz często, iż obiecywał utworzenie „słynnych” 10.000 nowych miejsc pracy w równie „słynnej” Dolinie Plastikowej. Co z tego wyszło, każdy widzi.. Pragnę także zauważyć, iż poseł okłamuje Czytelników i to w dość bezczelny sposób, jako że Platforma Obywatelska (a więc i A.Grad) nie ma prawa przypisywać sobie zasług związanych z wprowadzeniem (daj Boże!) bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzow i prezydentów miast, gdyż projekt zgłoszony przez PO (podobny w gruncie rzeczy do karykatury wyborów bezpośrednich, proponowanych przez SLD) wcale nie zakładał rzeczywiście bezpośrednich wyborów (o czym pisałem szczegółowo kilka tygodni temu). Sposób argumentacji Grada jest wysoce dialektyczny. Proponuje merytoryczną dyskusję, a przedstawia swoje speklacje na temat ostatnich wyborów. Jeśli preferuje Pan tego typu sposób dysputy, to pragnę zauważyć, iż to Pan jako „lider” PO jest odpowiedzialny za bardzo słaby wynik wyborczy tej partii, gdyż nie dopuścił Pan do wystawienia na liście wyborczej Platformy (jak twierdzą Pana najbliżsi współpracownicy, którzy opuścili Pana i PO po wyborach, mając o Panu bardzo złe zdanie) dobrych kandydatów, którzy mogli Pana wyprzedzić. Dzięki temu został Pan co prawda posłem, ale przegrała sama Platforma. Jeśli chciałby Pan kontynuować ten wątek (włącznie z tzw. „prawyborami” w Platformie, o których Pan wspomina, a których fikcyjny charakter opisywały szeroko media), to chętnie zaprezentuję opinie byłych kandydatów PO na posłów i członków jej sztabu wyborczego na ten temat. Jako że obydwaj poruszamy sprawę wyników wyborczych, przy okazji pozwolę sobie wypomnieć Panu, że do dnia dzisiejszego nie otrzymałem od Pana butelki dobrej whisky, o którą założyliśmy się przed wyborami. Twierdziłem (w przciwieństwie do Pana), że uzyska Pan gorszy wynik wyborczy niż 4 lata wcześniej i wygrałem. Panie pośle, jeśli nie wywiązuje się Pan z tak drobnych zobowiązań, jak Panu wierzyć, że stworzy Pan w końcu te obiecywane 10.000 miejsc pracy?

 

Marek Ciesielczyk

 

 

 

* * * * * *

 

 

12 czerwca w TEMI ukazał się poniższy felieton:

 

 

LEWY TARNÓW

 

Ostatnio pisałem sporo o nieuprawnionym wykorzystywaniu różnych szyldów politycznych przez „spalonych” polityków, którzy za wszelką cenę chcą się utrzymać przy władzy lub do niej się dorwać. I znowu mamy kolejny przykład politycznego podszywania się pod nie swoje sztandary w celu osiągnięcia lepszego wyniku w w nadchodzących wyborach samorządowych. Rządząca obecnie w Tarnowie post-AWS, pod kierownictwem Rojka, Łabno, Gancarza, Sikory, Swoszowskiego postanowiła wykorzystać szyld Ligi Polskich Rodzin, by ratować się przed utratą władzy. Była AWS, czyli grupa Rojka-Sikory, która najpierw wymyśliła dla siebie nazwę „Tarnowska Wspólnota Samorządowa” połączyła się z grupą Łabno-Swoszowskiego, występującą pod nazwą Rodzina i Ojczyzna (nie mylić z „Rodzina i Polska”) oraz z Ligą Polskich Rodzin, przyjmując nazwę „PRAWY TARNÓW” (sic!). Sam Rojek zapowiedział już, że będzie kandydował na Prezydenta Tarnowa. Przedstawił także już coś w rodzaju swego programu wyborczego. Ciekawe, dlaczego nie zrealizował go w ciągu 4 lat swojej prezydentury?

 

W ostatnich wyborach parlamentarnych względny sukces osiągnęła w Tarnowie m.in. Liga Polskich Rodzin, uzyskując w naszym mieście 12% głosów, dzięki temu, iż przedstwiła się jako prawicowa opozycja wobec rządzącej AWS. Poseł Grabowski, mimo iż do Sejmu wszedł z listy AWS, nie godząc się na politykę Buzka-Balcerowicza, przestał być członkiem klubu Akcji Wyborczej Solidarność. Między innymi dzięki krytycznej ocenie rządów AWS-UW, uzyskał w Tarnowie spore poparcie, otrzymując w naszym mieście 4.630 głosów, jako kandydat Ligi Polskich Rodzin. Dla porównania, startujący z listy AWS poseł Mirosław Swoszowski (ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich) uzyskał w Tarnowie zaledwie  709 głosów, czyli prawie 7 razy mniej niż Grabowski! W wyborach przepadła cała AWS, uzyskując w Tarnowie tylko 7,55 % głosów !

 

Zdając sobie sprawę z pewnej przegranej w jesiennych bezpośrednich wyborach prezydenta Tarnowa, Rojek, Sikora, Łabno, Swoszowski postanowili wykorzystać elektorat Ligi Polskich Rodzin, tworząc koalicję z posłem Grabowskim, który do niedawna prezentował się jako krytyk polityki AWS-UW. Dlaczego więc zgodził się na wykorzystanie szyldu LPR przez ludzi, którzy doprowadzili nasze miasto do katastrofy finansowej, stagnacji gospodarczej, ośmieszenia na arenie ogólnopolskiej? Czy ktoś z czytelników jest w stanie podać nazwisko jakiegoś znanego polityka LPR z Tarnowa? Jedynym znanym nazwiskiem jest Grabowski (nawiasem mówiąc spoza Tarnowa, podobnie jak posłanka PiS Marianowska). Liga Polskich Rodzin nie ma żadnych struktur w Tarnowie, praktycznie żadnych działaczy. Prawdopodobnie dlatego poseł Grabowski, przyparty do muru, zgodził się na ten, swego rodzaju „pakt z diabłem”. Nieco wcześniej, podobnie zachowała się posłanka Marianowska, tworząc koalicję z Platformą Obywatelską.

 

Radzę zapamiętać wynik wyborczy posła Mariusza Grabowskiego w Tarnowie z ubiegłego roku i porównać go z tym, jaki uzyska za 3 lata. Jestem pewien, iż znaczna część elektoratu Ligi Polskich Rodzin, krytyczna wobec AWS (także tej tarnowskiej), nie zagłosuje już na Grabowskiego w następnych wyborach parlamentarnych, uważając go po prostu za „zdrajcę”. Nie sadzę, by wyborcy LPR nabrali się na koalicję „Prawy Tarnów”, gdyż jej filarami są tacy ludzie AWS, jak Rojek, Sikora, Łabno, Swoszowski, Gancarz. Część zwolenników LPR może przypuszczać, iż Grabowski zawarł pakt z Rojkiem-Swoszowskim, gdyż nie miał wyboru. Czy tak faktycznie było, należałoby spytać posłankę Marianowską? Dlaczego nie doszło do koalicji Liga Polskich Rodzin – Prawo i Sparwiedliwość? Czy nie chciała tego Marianowska czy też Grabowski? Czy decyzje tych posłów nie wprowadzają w błąd wyborców ich partii? Znaczna część zwolenników PiS, nie akceptując koalicji z Gradem, na pewno nie zagłosuje na POPiS, podobnie zapewne zachowa się część zwolenników LPR, protestując przeciw sojuszowi z Rojkiem-Sikorą.

 

Czy wyborcy ci zbojkotują jesienne wybory samorządowe? Nie namawiałbym do tego nawet tych najbardziej sfrustrowanych. Tak naprawdę głos oddany na kandydata PiS przyczyni się do wejścia do Rady Miejskiej kandydata PO, a głos oddany na kandydata LPR, pomoże zostać radnym kandydatowi byłej AWS, czyli grupy Rojka, gdyż te właśnie ugrupowania są po prostu silniejsze od partnerów typu PiS czy LPR. Jaki więc sens ma dla zwolennikow tych partii udział w wyborach samorządowych w Tarnowie? Namawiałbym ich do jeszcze innego zachowania. Przecież na innych listach wyborczych na pewno będzie można znaleźć sporo kompententnych i uczciwych kandydatów. I wcale (jako zainteresowany bezpośrednio) nie mam na myśli wyłącznie listy Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ. Odszukanie dobrego kandydata zajmie nieco czasu, ale sądzę, iż ten wysiłek się opłaci. Lepiej oddać swój głos na przyzwoitą, inteligentną osobę, niż na partię, która tak naprawdę firmuje tylko coś, co nam nie odpowiada (jak ma to miejsce w przypadku Ligi Polskich Rodzin i PiS). Sądzę, iż „Prawy Tarnów” w rzeczywistości jest „lewy”.

 

Marek Ciesielczyk

 

* * * * *

 

 

KORUPCJA  I  ABSURD  W  SAMORZĄDZIE  POLSKIM

konferencja samorządowa w Tarnowie

 

15 czerwca w Tarnowie odbyła się ogólnopolska konferencja „Czy prawo samorządowe jest racjonalne”, w której wzięli udział naukowcy i samorządowcy z Warszawy, Poznania, Szczecina, Wrocławia, Torunia, Tarnowa (m.im. prof. Andrzej Zybertowicz – Dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu im.Kopernika w Toruniu, prof. Jerzy Przystawa z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Wojciech Błasiak z Uniwersytetu Śląskiego, dr Marek Ciesielczyk – radny tarnowski).

 

Organizatorem konferencji było tarnowskie Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ. Uczestnicy konferencji przyjęli rezolucję, w której czytamy m.in.: „Ustawa o bezpośrednim wyborze wójtów, burmistrzow i prezydentów miast stanowi krok w kierunku spełnienia oczekiwań obywateli, którzy domagają się uchwalenia systemu wyborczego wprowadzającego do naszego życia publicznego odpowiedzialność wybranych przed wyborcami.(…) Jednakże uchwalona ustawa ogranicza korzyści, jakie obywatelom oferują bezpośrednie wybory w jednomandatowych okręgach wyborczych. (…) Zasada wyborów dwuturowych (proponowana w /w ustawie) jest gorsza od stosowanej najszerzej w świecie formuły, że wygrywa „pierwszy na mecie” – jak w Wielkiej Brytanii czy USA”.

 

W czasie konferencji poddano krytycznej analizie te zapisy ordynacji wyborczej, które w sposób nieracjonalny narzucają podział gminy na okręgi wyborcze. Na przykład 120-tysięczny Tarnów (według koncepcji zarządu tego miasta) ma być podzielony zaledwie na 4 potężne okręgi wyborcze. W wyniku tego podziału w jednym okręgu wyborczym znajdą się tak różne i odległe dzielnice miasta, jak Krzyż i Starówka, Koszyce i osiedle Zielone,  Mościce i tereny przyległe do Starówki. Tego typu podziały mają charakter politycznej manipulacji, służącej wyłącznie określonym politykom i partiom, a nie wyborcom.

 

Zauważono także, iż dotychczasowe zasady składania oświadczeń majątkowych przez radnych (które nie mają szans na ujrzenie światła dziennego), sprzyjają korupcji w samorządach polskich. Nasz kraj jest jedynym państwem pretendującym do miana demokratycznego, gdzie zarówno ogólokrajowe jak i gminne referendum jest fikcją (jak dotychczas w żadnym dużym mieście nie doszło do skutecznego refendum gminnego).

 

Uczestnicy tarnowskiej konferncji stwierdzili ponadto, iż jedynym wyjściem z politycznego impasu jest wprowadzenie ordynacji większościowej  i jednomandatowych okręgów wyborczych zarówno w wyborach parlamentarnych jak i samorządowych.

 

 

 

 

Informacje na temat tej konferencji, zorganizowanej przez PS UCZCIWOŚĆ, ukazały się m.in. w:

KRONICE KRAKOWSKIEJ (w Telewizji Kraków), w serwisach informacyjnych Tarnowskiej Telewizji Kablowej oraz Radia MAKS, w Gazecie Krakowskiej, w tygodniku TEMI.

 

 

 

* * * * * *

 

 

 

19 czerwca 2002 w TEMI ukazał się poniższy felieton Marka Ciesielczyka:

 

 

 

Co łączy Ciepielę, Skorupę i Czarnobilskiego?

 

Wyjątkowe umiejętności piłkarskie – mogłaby brzmieć odpowiedź utrzymana w aktualnym klimacie mundialowym. Wszyscy ci radni tarnowscy opanowali bowiem do perfekcji technikę wzajemnego krycia. Osobiście negatywnie oceniam prezydenturę Romana Ciepieli (lata 1995-98), ale zdaję sobie sprawę z tego, iż niektórzy są przeciwnego zdania, twierdząc, iż Ciepiela był lepszym prezydentem Tarnowa niż Rojek. Moim zdaniem bardziej adekwatne do tarnowskiej sytuacji samorządowej jest twierdzenie, iż to Rojek jest gorszym prezydentem niż Ciepiela, podobnie należałoby powiedzieć porównując poprzednika Ciepieli z nim samym. Nie Bień był lepszym prezydentem od Ciepieli, lecz Ciepiela był gorszym prezydentem od Bienia. Jakość prezydentury tego ostatniego można by porównać do rozpadającej się po kilku latach „słynnnej” kostki na ulicy Wałowej, położonej właśnie za czasów Bienia (i zasługującej na pewno na osobny felieton). Jeśli nawet ktoś pozytywnie ocenia Ciepielę jako prezydenta, to na pewno zmienił o nim zdanie po trzech ostatnich latach, gdy Ciepiela bezkrytycznie popiera rządy Rojka, głosując do dnia dzisiejszego za wszystkimi pomysłami rządzącej Tarnowem ekipy byłego senatora Sikory. Gdyby nie bezkrytyczne poparcie Ciepieli i jego kolegów radnych (tj. Klepackiej, Mazia, Piskorskiego) dla zarządu miasta, kierowanego przez Józefa Rojka, już dawno temu nasz gród pozbyłby się tych samorządowych nieudaczników. Tę negatywną ocenę zarządu Tarnowa potwierdziła niedawna decyzja Regionalnej Izby Obrachunkowej, popierająca uchwałę opozycyjnych wobec Rojka radnych o nieudzieleniu Zarządowi Miasta absolutorium. Dzięki tej decyzji RIO, 20 czerwca 2002 Rada Miejska głosować będzie wniosek o odwołanie Rojka, Łabno, Gancarza, Podkościelnego i Skorupy i prawdopodobnie nie przegłosuje odwołania, choć większość radnych będzie za nim, gdyż absurdalne polskie przepisy samorządowe wymagają do odwołania zarządu gminy nie większości (jak w normalnych państwach demokratycznych), lecz większości 3/5 głosów. Rojek pozostanie na stanowisku prezydenta m.in. dzięki głosom takich radnych, jak Ciepiela czy Czarnobilski. Ten drugi, mimo że do Rady Miejskiej wszedł z listy ugrupowania „Twoje Miasto” (dla którego ja sam zdobyłem 10% głosów {przy 90 kandydatach!}, dzięki czemu m.in. Czarnobilski został radnym), jeszcze przed zwołaniem pierwszej sesji rady zawisł na klamce gabinetu Sikory, popierając do dzisiaj (podobnie jak Ciepiela bezkrytycznie) zarząd Rojka.

 

Trzecią osobliowością polityczną tarnowskiej rady jest Ryszard Skorupa, który wszedł do niej z listy „Forum Gospodarcze”. Mimo, iż to środowisko (przede wszystkim Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa), dzięki któremu Skorupa został radnym, wielokrotnie apelowała o podejmowanie decyzji korzystnych dla członków TSM, Skorupa to ignorował, głosując podobnie jak Rojek i jego koledzy z AWS (ciekawe kiedy członkowie Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej doprowadzą do odwołania go z funkcji członka Rady Nadzorczej tej spółdzielni?). Ryszard Skorupa został członkiem Zarządu Miasta, mimo że teoretycznie dla Sikory i Rojka był niewygodnym (ze względów ideologicznych) partnerem jako były radny PRL-owski. Pozostaje nim do dnia dzisiejszego (podobnie jak Czarnobilski i Ciepiela), mimo, iż już na początku kadencji teoretyczni sojusznicy AWS, Chrześcijańska Demokracja III RP skierowała do Sikory i Rojka apel o odwołanie go ze składu Zarzadu Miasta. W apelu tym czytamy m.in.: „Chcieliśmy… spytać, czy wybór p. Ryszarda Skorupy jako koalicjanta zasiadającego w Zarządzie Miasta jest zgodny z programem i ideami AWS? (…) Przez trzy lata obecni radni AWS dążyli do odwołania Ryszarda Skorupy….Dlaczego więc teraz uważają go nagle za najlepszego koalicjanta? Sądzimy, że takie postępowanie kierownictwa AWS jest po prostu nieuczciwe czy wprost faryzejskie i nie pasuje do wypowiadanych przez radnych AWS słów ślubowania „tak mi dopomóż Bóg” czy też krzyża, który powiesili w sali obrad Rady Miejskiej”.  Przypomniano także fakt, iż za prezydentury Ciepieli, Komisja Rewizyjna (w skład której wchodził m.in. Józef Rojek!!!) złożyła wniosek o odwołanie Skorupy ze składu Zarządu Miasta, pisząc m.in.: „Budzi zastrzeżenia fakt, że członek Zarządu Miasta (Skorupa) – biorący udział w przetargu jako członek komisji przetargowej – po rozstrzygnięciu przetargu jest podwykonawcą – kierownikiem zakładu wykonującego prace będące przedmiotem przetargu. Fakt ten stoi w sprzeczności z przepisami w Dz.Ustaw nr 76, poz.344 z roku 1994 (…) Komisja przetargowa (której członkiem był R.Skorupa) nie wzięła pod uwagę inetersu gminy, narażając ją na dodatkowe koszty”. Mimo takich zarzutów Skorupa nie został jednak wówczas odwołany z zarządu. Dlaczego spytacie Państwo? Gdyż obronił go ….Roman Ciepiela. Czyż nie potwierdza to słuszności tezy o zdolnościach wzajemnego krycia?

 

Skorupa odwdzięcza się Rojkowi swą lojalnością iście pretoriańską. Tak jak kiedyś Skorupę zasłonił własną piersią Ciepiela, tak teraz Skorupa i Rojek nie dopuszczają od trzech lat do rozliczenia prezydentury Ciepieli, (mimo, że w międzyczasie pojawiły się na łamach prasy tarnowskiej zarzuty dotyczące jego kadencji). Ciepiela z kolei (wraz ze Skorupą i Czarnobilskim) „kryją” prezydenturę Rojka. Przysłowia są mądrością ludu. Jedno z nich mówi: „Ręka rękę myje”. Ja bym nieco je zmodyfikował, posługując się terminologią piłkarską „Ręka rękę myje, jeden drugiego kryje”.  Ciekawe jak się będzie czuł poseł Grabowski, gdy ze wspólnej  listy „AWS- Liga Polskich Rodzin (nazwanej „Prawy Tarnów” {sic!} )  do Rady Miejskiej startował będzie Skorupa, Ciepiela czy Czarnobilski?                  

         Marek Ciesielczyk

* * * * *

Na deptaku, na ul. Wałowej w Tarnowie (u zbiegu z ul. Krakowską) funkcjonuje (przy dobrej pogodzie) punkt informacyjny PS UCZCIWOŚĆ, gdzie można otrzymać materiały informacyjne na temat naszego ugrupowania oraz książki dra Marka Ciesielczyka.

 

Następne spotkanie PS UCZCIWOŚĆ odbędzie się w restauracji „U Pawełka” na os. Westerplatte (k. pętli autobusowej przy ul. Jana Pawła II), w środę, 17 lipca 2002, o godz. 18:30.

* * * * *

 

24 kwietnia 2002 w TEMI ukazał się artykuł Marka Ciesielczyka:

 

Powrót żywych trupów (politycznych)

 

„…chciałbym przekazać Panu moje serdeczne gratulacje. To, że odniósł Pan tak znaczny sukces wyborczy jest ważne nie tylko dla Pana, ale stanowi, być może, symptom nowego zjawiska, które określiłbym jako rodzenie się szansy na powstanie nowej, innej i lepszej niż dotychczas klasy politycznej.(…) Obecna klasa polityczna jest bowiem, jak mi się wydaje, nie do „naprawienia” i powinna zniknąć ze sceny (w tym i niżej podpisany), zostawiając miejsce ludziom, którzy rzeczywiście coś potrafią zrobić i w coś wierzą. Ktoś powinien zastąpić TKM.”

(fragment listu Jarosława Kaczyńskiego do Marka Ciesielczyka z 5.02.99)

 

Sądzę, iż to właśnie stwierdzenie Kaczyńskiego jest kluczem do naprawy polskiego systemu politycznego. Stara klasa polityczna nie chce jednak zniknąć ze sceny (w tym i sam Kaczyński). Część tego establishmentu, która jeszcze nie straciła władzy, trzyma się kurczowo stołków, a inni, którzy w międzyczasie odsunięci zostali od „koryta” z powodu swej nieudolności i nieuczciwości, rozpoczęli już starania, by ponownie przyssać się do utraconych niedawno stołków. Wszyscy oni posługują się podobną metodą socjotechniczną. Ponieważ takie szyldy, jak AWS, UW, ZChN, SKL, Ruch Stu etc. zostały skompromitowane poprzez sprawujących jeszcze nie tak dawno władzę, stara klasa polityczna posługuje się nowymi nazwami ugrupowań.

Już w czasie ubiegłorocznej kampanii wyborczej wielu polityków AWS-UW występowało jako rzekomo „niezależni” kandydaci. Tak zrobił np. startujący do Senatu starosta tarnowski Michał Wojtkiewicz (ten, który zasłynął przyjęciem do pracy córki swego kolegi partyjnego prezydenta Rojka). Niewiele mu to jednak pomogło. Uzyskał kompromitujący go wynik wyborczy nie tylko w całym okręgu, ale nawet w powiecie tarnowskim, gdzie przecież już od kilku lat jest starostą. Z kolei Sikora z AWS i Kracik z UW startowali do Senatu jako kandydaci tzw. „Bloku Senat 2001”. Także i im nie pomogło to „przebranie”. Przepadli z kretesem.

Zbliżają się wybory samorządowe. Działacze skompromitowanych partii znowu kombinują, pod jaką nazwą można by się najskuteczniej ukryć, by znowu dorwać się do władzy. Przegrany senator Sikora, prezydent Rojek i jego rzecznik prasowy Winczura utworzyli Tarnowską Wspólnotę Samorządową w nadziei, że tarnowscy wyborcy zapomną, do jakiego stanu AWS doprowadziła Tarnów w ciągu ostatnich 4 lat. Ciepiela, który jako działacz UW wspierał przez przez te lata (i wspiera nadal) Rojka i jest współodpowiedzialny za ten katastrofalny stan naszego grodu, przyczaił się na razie (po tym, gdy w ostatniej chwili, tuż przed oddaniem władzy przez Barwacza, „w nagrodę za wierność AWS” został prezesem jednej ze spółek-córek Zakładów Azotowych). Należy jednak przypuszczać, że będzie startował z listy Rojka-Sikory (bo nikt inny nie będzie go chciał).

Inny „orzeł” tarnowskiego samorządu, wiceprezydent - „turysta” Łabno, który niedawno musiał wyjechać do Danii, by się czegoś nauczyć (pod koniec kadencji!), stworzył z liderem tarnowskiego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, przegranym posłem Mirosławem Swoszowskim (także z AWS) ugrupowanie „Rodzina i Ojczyzna” (nie mylić z innym ugrupowaniem „Rodzina i Polska”) i również wierzy w to, że tarnowscy wyborcy zapomną, że przyczynił się do degradacji Tarnowa jako członek AWS-owskiego Zarządu Miasta. 

Największym jednak „hitem” ostatnich tygodni jest powstanie Forum Ziemi Tarnowskiej „Impuls”. Jego twórcy piszą w swoim manifeście: „Będziemy poszukiwać odpowiedzi na pytania – jak wyjść ze społecznego marazmu, który paraliżuje życie publiczne naszej Ojczyzny (…) co zmienić, aby Polacy polubili swoje państwo…”  Swego czasu pisałem o „szczycie bezczelności”. Myślę, iż w tym przypadku także mamy z nim do czynienia, jako że członkami „Impulsu”, „poszukującymi odpowiedzi” na te pytania, są np. Wiesław Klisiewicz – były poseł PChD i obecny szef tarnowskiego oddziału Małopolskiej Kasy Chorych, Daniel Mosio – były szef tarnowskiej „Solidarności” (kolega związkowy Sikory), Michał Wojtkiewicz – starosta tarnowski z nadania AWS, Jerzy Pilch – jego rzecznik prasowy, Wacław Prażuch – wicestarosta tarnowski (także z nadania AWS), Elżbieta Ziębowa i Andrzej Sęk – radni sejmiku wojewódzkiego i członkowie „słynnej” rady nadzorczej Małopolskiej Kasy Chorych, Antoni Zięba – odwołany Przewodniczący Rady Miejskiej (oczywiście z nadania AWS), Anna Czech – dyrektorka „nowego szpitala”, o której zarobkach krążą legendy (będę o tym jeszcze pisał), Andrzej Sasak – były wiceprezydent Tarnowa (z nadania AWS, ale teraz już w Platformie Obywatelskiej), który może być przykładem na sluszność teorii ewolucji Darwina (w jego przypadku mamy do czynienia z ewolucyjnym zanikiem kręgosłupa).

Sądzę, iż należy pomóc tego typu politykom znaleźć odpowiedź na postawione przez nich samych pytanie. „Aby Polacy polubili swoje państwo”, muszą oni w końcu zniknąć z polskiej sceny politycznej. „Ktoś powinien zastąpić TKM”.

Marek Ciesielczyk

 

* * * *

1 maja 2002 w TEMI ukazał się artykuł:

 

 

Sojusz Półdziewicy Demokratycznej

 

Jak zjeść ciastko i go zarazem nie zjeść. I rybki i akwarium. Jak stracić dziewictwo, zostając dziewicą. Tego typu komentarze dominują po decyzji Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którego kierownictwo – pod naciskiem terenowych organizacji partyjnych, przestraszonych wizją przegranych samorządowych wyborów bezpośrednich, zdecydowało się z jednej strony poprzeć projekt wyboru wójtów, burmistrzów i prezydentów bezpośrednio przez mieszkańców tylko w pierwszej turze. W drugiej turze, do której dojdzie zapewne w ponad 90% gmin, wójta, prezydenta wybirać powinna zdaniem SLD rada gminy, a nie mieszkańcy. Ta schizofreniczna decyzja SLD może być duzym zaskoczeniem, jako że w kampanii wyborczej Sojusz obiecywał prawdziwe wybory bezpośrednie. Rura zmiękła lewicy po przejęciu władzy i zaczęła mówić o tym, że należy podzielić Polskę na równych i równiejszych. W miejscowościach do 20.000 mieszkańców (czyli tych „równiejszych”) miały być wybory bezpośrednie, a w pozostałych (czyli tych „równych”) pośrednie, czyli takie jak dotychczas.

Gdy okazało się, że 90% Polaków (np. wg przeprowadzonego kilka dni temu sondażu TVP) żąda przeprowadzenia wyborów bezpośrednich we wszystkich miejscowościach (także w miastach, które SLD chciał z tego wyłączyć), Sojuszowi znowu zmiękła rura i ustami m.in. Marszałka Sejmu Marka Borowskiego (do którego niedawno z apelem o przyśpieszenie prac nad ordynacją zwróciło się tarnowskie Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ) - zapewniał, że klub SLD poprze w Sejmie bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów. Gdy terenowe organizacje partyjne przestraszyły się porażki wyborczej, kierownictwo SLD ogłosiło, że jest za bezpośrednimi wyborami pośrednimi lub pośrednimi wyborami bezpośrednimi, ośmieszając się nawet w oczach własnego elektoratu. Po raz kolejny obietnice przedwyborcze partii politycznej okazały się zwykłą kiełbasą wyborczą.

Larum podnieśli politycy Platformy Obywatelskiej, przedstawiajacy się od zawsze jako zwolennicy wyborów bezpośrednich. Udowodnili tym samym, iż hipokryzja partyjna nie zna granic, albowiem kilka tygodni wcześniej sami zgłosili projekt ustawy, który zakładał – podobnie jak ten ostatni SLD , że w drugiej turze prezydenta czy wójta wybierze rada gminy, a nie mieszkańcy. O tym oszustwie politycznym Platformy Obywatelskiej pisałem w TEMI 23 stycznia w  artykule „Partia, czyli wielka mistyfikacja”. Ten dwa przykłady faryzeizmu politycznego SLD i PO pokazują, iż mają rację ci (w tym i piszący te słowa), którzy twierdzą, iż kluczem do uzdrowienia sytuacji (nie tylko politycznej) w Polsce jest wprowadzenie wyborów większościowych z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Okręgiem wyborczym byłoby wtedy np. tylko miasto Tarnów (a nie jak teraz potężny obszar od Rzepiennika Strzyżewskiego po Wieliczkę), kandydatów byłoby tylko kilku (a nie jak teraz ponad 100), a do Sejmu wszedłby ten kandydat, który uzyskałby największą ilość głosów (a nie jak teraz nawet taki, na którego głosowało zaledwie ok. 500 wyborców). Polską partikrację zastąpiłaby wtedy taka forma demokracji, która funcjonuje obecnie m.in. w 7 najbogatszych państwach świata.

Gdyby posłowie nie-SLD-owscy zagłosowali przeciwko absurdalnemu projektowi Sojuszu, w Polsce mogłoby faktycznie dojść w październiku do normalnych bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów, prezydentów. Zobaczymy w czasie tego głosowania, ilu spośród tych posłów dotrzyma słowa i poprze wybory bezpośrednie?

Do wyborów samorządowych pozostało tylko ok. 160 dni. Oznacza to, iż jeszcze przez 160 dni prezydent Rojek pogrążał będzie nasze miasto w chaosie finansowym, mimo, iż kilka dni temu (po raz drugi w tej kadencji!) nie uzyskał absolutorium, co oznacza automatyczny wniosek o odwołanie Zarządu Miasta. Samo odwołanie nie jest jednak rzeczą prostą, jako że absurdalne polskie prawo samorządowe wymaga do tego nie zwykłej większości głosów radnych, lecz 3/5. Tarnowskiej Radzie Miejskiej brakuje więc zaledwie (i aż zarazem) 3 głosów. Za to, że Rojka nie można odwołać w tej chwili odpowiada np. dr Zdzisław Czarnobilski, popierający bezkrytycznie Zarząd Miasta od początku kadencji. Być może jednak, teraz pod koniec kadencji zmieni zdanie, gdyż został już mianowany przez dyrektora szpitala Jerzego Marciniaka ordynatorem jednego z oddziałów, więc nie ma się już czego bać. Drugą osobą, która może teraz zmienić zdanie jest radna z „Falklandów” Bardara Koprowska. Jej mąż jest naczelnikiem Wydziału Edukacji i teraz, pod koniec kadencji może już nie zostanie zwolniony. Bardziej mu to grozi po wyborach. Tomasz Zieliński mógłby być tym trzecim, gdyby - jako członek Unii Wolności – wziął sobie do serca krytyczne wobec Rojka stanowisko kierownictwa tej partii. Jego ojciec, Bolesław Zieliński (radny ze Strusiny), który od trzech lat także należy do grupy „pretorian” Rojka, ma obecnie również szansę na rehabilitację? Na takich radnych, jak Ignacy Piskorski (z Mościc), Stanisław Maź (z Zabłocia), Elżbieta Klepacka (ze Starówki) czy Roman Ciepiela (z Piaskówki) nie ma co liczyć, gdyż po uszy tkwią w skonstruwanym swego czasu przez Sikorę-Swoszowskiego układzie.

Marek Ciesielczyk

 

********

 

 8 maja w TEMI:

 

Jak skorumpować dziennikarza?

 

Spośród czterech władz niskie notowania w Polsce ma władza wykonawcza (rząd), ustawodawcza (parlament) i sądownicza. Wśród obywateli polskich powszechne jest przekonanie (potwierdzone wynikami badań międzynarodowych instytucji), iż urzędnicy, politycy są grupami najbardziej skorumpowanymi. Sędziom czy prokuratorom zarzuca się bardziej niekompetencję, tchórzostwo, uwikłania polityczne. Stosunkowo niezłe notowania ma tak zwana czwarta władza, czyli dziennikarze. Twierdzę, iż niesłusznie. Dziennikarze w Polsce nie są wcale mniej skorumpowani niż np. lekarze, nauczyciele czy policjanci. Jedynie formy tej korupcji są różne.

Kilka lat temu, po tym gdy jeden z tarnowskich dziennikarzy złożył w sądzie fałszywe zeznania w sprawie dotyczącej lokalnego polityka, jego ojciec (którego znałem dość dobrze) na moje pytanie: „Dlaczego tak postąpił?”, odparł:  „A znalazłby Pan mojemu dziecku inną pracę?”  Nie sądzę, by wspomniany polityk, który zasiadł na ławie oskarżonych, był w stanie pozbawić dziennikarza pracy, ale wierzę, iż zarówno dziennikarz jak i jego ojciec – którzy głęboko tkwili w PRL-u -  byli tego pewni. Dlatego dziennikarz skłamał w sądzie. Zwykłe tchórzostwo dziennikarzy sprawia, iż wiele spraw nie może znaleźć się na łamach prasy czy antenie radiowej i telewizyjnej. Kilka lat temu inny polski polityk lokalny, sprawujący wówczas tzw. władzę, wpadł na pomysł przyznawania dziennikarzom nagród „za wybitne osiągnięcia zawodowe”. Ci dziennikarze, którzy o nim dobrze pisali czy mówili, otrzymywali dyplomy oraz koperty z odpowiednim załącznikiem. Załącznik pochodził oczywiście z kieszeni podatnika. Czy można nazwać tego typu nagradzanie odpowiednuch dziennikarzy nazwać ich korumpowaniem?

Inną formą uzależnienia mass mediów od polityków jest wykupywanie reklam (np. wyborczych). W czasie ostatnich wyborów parlamentarnych można było z łatwością stwierdzić, który kandydat nie będzie krytykowany w czasie kampanii i po wyborach przez stację radiową czy gazetę, w których wykupił reklamy np. na sumę kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nawet gdyby na krytykę odważył się jakiś pracownik tych mediów, ich właściciele nie dopuściliby zapewne do zrażenia do siebie tego typu „kury politycznej” znoszącej stacji czy gazecie przysłowiowe „złote jaja”. Istnieje także praktyka wykupywania przez lokalne władze (za pieniądze podatnika) części programu radiowego czy telewizyjnego bądź też miejsca w gazecie. Wtedy także właściciele mediów traktują takiego zleceniodawcę w wyjątkowo przyjazny sposób.

Jeden z dziennikarzy został wpisany przez pewnego polityka na listę gości, którzy wraz z nim mieli odwiedzić Brukselę (na nasz koszt oczywiście). Od tego czasu dziennikarz pisał o polityku często i dobrze. Czy mieliśmy do czynienia w tym przypadku z korupcją? Inny dziennikarz powiedział mi kiedyś, że do redakcji pewnej teoretycznie niezależnej gazety przymowani są do pracy wyłącznie ludzie rekomendowani przez lokalne kierownictwo pewnej partii. Nie przypominam sobie, by w ciągu ostatnich 7 lat w gazecie tej ukazał się jakikolwiek artykuł krytyczny na temat tej partii. Ten sam dziennikarz, gdy kilka razy pozwolił sobie na wydrukowanie krytycznych artykułów na temat lokalnej władzy, został wezwany do centrali i od tego momentu mógł pisać tylko o przyrodzie. „Dziennikarz to zawód dworski”, mówi się czasami. Dziennikarz służy raz na tym, raz na innym dworze. Jako że lokalni dziennikarze zarabiają niewiele, sprytni politycy pozwalają im dorobić. Można np. załatwić dziennikarzowi dodatkową pracę (np. rzecznika prasowego) w innej gminie, gdzie wójtem czy burmistrzem jest kolega naszego polityka. Wówczas może on być pewien, iż dziennikarz w dowód wdzięczności będzie o nim dobrze pisał.

Jakie są relacje między trzecią i czwartą władzą, czyli między wymiarem sprawiedliwości i mass mediami, obrazują niedawne decyzje tarnowskiego sądu, który postanowił że sprawa przeciwko jednemu z dziennikarzy tarnowskich nie może być prowadzona w Tarnowie, gdyż żaden z sędziów nie zgpodził się podjąć tego zadania. Powodem były stosunki towarzyskie, jakie utrzymywali sędziowie z żoną dziennikarza, która jest także sędzią tarnowskiego sądu. Sprawa skierowana została do Dąbrowy Tarnowskiej, gdzie część sędziów także nie chciała się podjąć jej prowadzenia. Mało brakowało, by trafiła ona do Suwałk lub Świnoujścia. O szczegółach tej sprawy poinformuję czytelników w najbliższej przyszłości.

Marek Ciesielczyk

PS. Prostując jedno z twierdzeń notatki dotyczącej zarejestrowania mojej skargi przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (w poprzednim TEMI), pragnę zaznaczyć, iż skargi tej nie kieruję „przeciw prezydentowi miasta, wojewodzie i NSA” (jak twierdzi autor notatki), gdyż z nimi wszystkimi już wygrałem w Sądzie Najwyższym, o czym pisał swego czasu dziennik RZECZPOSPOLITA, lecz przeciwko państwu polskiemu, a dokładniej mówiąc przeciwko polskim urzędnikom, którzy zostali zmuszeni do wydania mi zgody na organizację demoknstracji przeciwko b. senatorowi Andrzejowi Sikorze, po upływie ponad 2 lat! Jest to oczywiście naruszenie Konstytucji RP i kilku umów międzynarodowych, które podpisała RP i co zostało już stwierdzone w korzystnym dla mnie wyroku Sądu Najwyższego. Sprawiedliowść po dwóch latach w tej sprawie niej jest jednak sprawiedliwością, co - jak sądzę – potwierdzi także Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

 

 

 

26 czerwca 2002 w TEMI:

 

Ciepłe piwo, zimna kobieta i Rojek prezydent

 

Za czasów PRL-u (zwłaszcza w okresie późnego Gierka) na murach zaczęły pojawiać się napisy w rodzaju „Precz z komuną”. Po rozczarowaniach rządami „Solidarności” (już na początku lat 90-tych) na tych samych murach można było przeczytać „Komuno wróć”. Teraz – o czym już wspominałem wcześniej – pojawiają się napisy w rodzaju  „Ginę za Polskę, szkoda że z głodu”. Bardzo mnie ubawił i zaskoczył zarazem pewnym rodzajem wyrafinowania kolejny napis, który zauważyłem niedawno na jednym z tarnowskich murów: „Ciepłe piwo, zimna kobieta i Rojek prezydent”. Żart, że nie ma nic gorszego na świecie niż ciepłe piwo i zimna kobieta, został wymyślony prawdopodobnie albo w Bawarii, albo we Włoszech. Ktoś z iście międzynarodowym poczuciem humoru dodał do tego prezydenta Rojka.

Jak to możliwe, że mimo, iż na ostatniej sesji 21 radnych głosowało za odwołaniem zarządu miasta, a tylko 18 było przeciw odwołaniu, Rojek i jego koledzy nadal rządzą Tarnowem – pytają zdziwieni tarnowianie. Dlatego, że Polska jest jedynym państwem na świecie, gdzie większość to nie 50 procent plus jeden, lecz 3/5. W Polsce zarząd gminy powołuje – tak jak na całym świecie – normalna większość radnych, ale do odwołania potrzebne jest 3/5 głosów. Jak widać polscy parlamentarzyści zafundowali nam oryginalną, polską wersję matematyki. W naszym państwie (zapewne dzięki specyficznemu pofałdowaniu kory mózgowej ustawodawców) jest tak „wesoło” jak u Orwella – pokój znaczy wojna, miłość znaczy nienawiść, mądrość znaczy głupota, większość znaczy mniejszość, dzięki której możliwe są rządy takich ludzi, jak Rojek, Łabno, Gancarz, Podkościelny, Skorupa. Parlamentarzyści zafundowali nam ostatnio kolejny absurd prawno-polityczny w postaci nowej ordynacji wyborczej i takiej ustawy o samorządzie, iż Tarnów musiał na ostatniej sesji zostać podzielony przez „pomysłowych” radnych zaledwie na cztery okręgi wyborcze (na wniosek równie „pomysłowego” prezydenta Rojka). Już niedługo, gdy tarnowianie pójdą do urn wyborczych, zauważą (zapewne ze zdziwieniem), że w tym samym okręgu wyborczym znalazło się np. osiedle Zielone i osiedle Koszyckie. Do innego okręgu wyborczego Rojek przyporządkował Mościce i część Strusiny, będącej w praktyce Starówką. Inny pomysł „nieodwoływalnego” prezydenta to połączenie w jeden okręg wyborczy tak różnych części Tarnowa, jak Krzyż i Starówka. Natomiast mieszkańcy tzw. Falklandów (tj. os.Legionów,Westerplatte i Jasna) zostali ukarani przyporządkowaniem im najmniejszej liczby radnych – tylko 5, podczas gdy w inych okręgach mieszkańcy wybierać będą 6-7 radnych. Ten ostatni pomysł to swego rodzaju podstawienie nogi Ciesielczykowi. Rządzący zdają sobie sprawę, iż dzięki dużej liczbie głosów oddanych na mnie, do Rady Miejskiej może bez większych problemów wejść co najmniej jeszcze jeden kandydat Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ. Dlatego Falklandy zostały potraktowane po macoszemu. Gdy tarnowianie będą głosować w październiku, powinni wziąć pod uwagę, iż radni „Prawa i Sprawiedliwości”– Anna Mach (radna właśnie z Falklandów) i Stefan Jaśkiewicz (radny ze Strusiny) poparli Rojka i sprzeciwili się przyłączeniu osiedla Zielonego do Falklandów. Dzięki tym właśnie kandydatom PiS, mieszkańcy osiedla Zielonego znaleźli się w tym samym okręgu co mieszkańcy osiedla Koszyckiego!

Oprócz w/w absurdalnych decyzji polityków AWS efektem ostatniej sesji jest kolejna sprawa karna przeciwko członkowi Zarządu Miasta (radnemu z dzielnicy Gumniska) Ryszardowi Skorupie, po jego skandalicznym wystąpieniu na tejże sesji. Na ławie oskarżonych Skorupa zasiądzie ponownie w związku z podobnymi – jak niedawno - zarzutami dotyczącymi znieważenia. Kilka miesięcy temu, ten wierny sojusznik chrześcijańsko-narodowego Rojka wystąpił w tarnowskim sądzie jako oskarżony o naruszenie przepisów artykułu 212 i 216 kodeksu karnego. Został uznany winnym i musiał zapłacić 2.000 zł. Ciekawe, jak się zakończy tym razem „przygoda” Skorupy z wymiarem sprawiedliwości.

Na uwagę zasługuje także (zwłaszcza redaktora Kosiby z Gazety Krakowskiej) moje kolejne zwycięstwo sądowe nad Strażą Miejską. Jak już kiedyś wspominałem, niedawno zostałem całkowicie uniewinniony ze stawianych mi przez ludzi Franza zarzutów utrudniania ruchu na deptaku na ulicy Wałowej poprzez ustawienie stojaka z napisem „Zlikwidować Straż Miejską”. Sprawa trwała wiele miesięcy. Kosztami obciążony został Skarb Państwa, czyli podatnicy!  Teraz (12 czerwca) Sąd Rejonowy w Tarnowie uniewinnił mnie ponownie, tym razem od zarzutu znieważenia funkcjonariuszy Straży Miejskiej (sygnatura akt  3Ds 1881/01). Cała sprawa trwa już ponad rok. Kosztami obciążony został ponownie Skarb Państwa, czyli ponownie podatnicy. W normalnym państwie, komendant Straży Miejskiej zostałby po takich wpadkach natychmiast zwolniony z pracy, ale nie w Polsce, nie w Tarnowie. Prezydent Rojek nie pozwoli zrobić krzywdy komendantowi Franzowi, chociaż kierowana przez niego straż niesłusznie oskarża obywatela. Inny przypadek to Antoni W., który niedawno oskarżył strażników miejskich o pobicie i sam był o to przez nich oskarżony. Sąd stwierdził, iż 3 spośród 5 stawianych mu przez Straż Miejską zarzutów, są nieprawdziwe. Antoni W. nie naruszył jednego ze znaków zakazu parkowania, nie zniszczył tym samym trawnika (bo go tam nie było!) i nie zakłócił porządku publicznego. Jak wytłumaczyć, że funkcjonariusze Straży Miejskiej oskarżyli obywatela o popełnienie wykroczeń, których się nie dopuścił?

 

Marek Ciesielczyk

 

 

3 lipca 2002 w TEMI ukazał się kolejny felieton Marka Ciesielczyka:

 

 

Czy SLD poprze Rojka na Prezydenta Tarnowa?

 

Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi „wybitni” tarnowscy dziennikarze polityczni twierdzili, iż największe szanse na wygranie wyborów do Senatu RP mają np. Wojtkiewicz, Sikora, Kracik. Polecam sprawdzenie publikacji sprzed roku, by przekonać się, że tak bezzasadne twierdzenia faktycznie się pojawiły. Jak pokazały wybory wymienieni tutaj faworyci dziennikarzy przegrali z kretesem (a w Tarnowie wygrał celowo niedoceniany przez dziennikarzy Ciesielczyk, na którego głosował co trzeci wyborca tarnowski). 21 czerwca na łamach Gazety Krakowskiej, jej tarnowski szef, Jerzy Kosiba, wymieniając tarnowskich kandydatów na prezydenta miasta, pominął nazwisko Ciesielczyka, a kilka dni później w wyjątkowo tendencyjnie napisanym artykule (który – jak się zdaje – stanowi część organizowanej przeciwko Ciesielczykowi „nagonki” przedwyborczej – patrz np.: wystąpienia Ryszarada Skorupy i Stanisława Nowaka na ostatniej sesji Rady Miejskiej), stwierdził, iż w rywalizacji o fotel Prezydenta Tarnowa „faworytami są Mieczysław Bień i Józef Rojek”. Mało tego, Kosiba twierdząc, iż „opowiedzenie się (SLD) za jakimś kandydatem (…) radykalnie zwiększyłoby jego szanse”, utrzymuje: „na razie tarnowska lewica zdecydowanie odżegnywała się jedynie od możliwości poparcia M.Ciesielczyka.”  Nie wiadomo skąd wziął tę informację Kosiba, ale jeśli byłaby prawdziwa, to wynikałoby z niej, iż tarnoski SLD bierze pod uwagę także poparcie Rojka w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Można oczywiście spytać, czy elektorat SLD posłucha przywódców partyjnych i faktycznie zagłosuje na Rojka, gdy ten będzie rywalizował w drugiej turze np. z Ciesielczykiem? Pokuszę się w tym miejscu o prognozę, twierdząc, iż do następnej tury wyborów przejdzie Ciesielczyk i albo Rojek, albo kandydat SLD. Ciekawe, jak się zachowa wtedy elektorat SLD w pierwszym przypadku, a jak – elektorat Rojka – w drugim przypadku? Wcalę nie mam zamiaru agitować w tym miejscu za swoją osobą. Pragnę jedynie jeszcze raz namówić tych, którzy zdecydują się na udział w wyborach, by głosowali, kierując się nie apelami partyjnych liderów i interesami tychże partii, lecz wartością poszczególnych kandydatów, nie jako funkcjonariuszy partyjnych, lecz jako osób, które przez następne 4 lata będą odpowiedzialne za nasze pieniądze (tj. ponad 260 milionów złotych rocznie), za prawidłowość przetargów, konkursów na ważne stanowiska, za powstrzymanie rozwoju „republiki szwagrów i zięciów”, za ograniczenie biurokracji. 

Chciałbym w tym felietonie poruszyć także swego rodzaju temat tabu, mianowicie stosunek religii do polityki i polityki do religii lub - inaczej mówiąc - stosunek Kościoła do polityki i polityki do Kościoła. Bardzo często słyszę teraz, przed wyborami samorządowymi od lokalnych polityków ze wszystkich niemal partii, iż na to, kto wygra wybory w Tarnowie będzie miał duży wpływ Kościół (a nie – jak twierdzi Kosiba – SLD). I to jest prawda, jako że Kościół to my wszyscy jego członkowie, zarówno hierarchia jak i świeccy wierni. Gdyby jednak wziąć pod uwagę faktyczny sens wypowiedzi wspomnianych polityków, to twierdzenie to uważam za nieprawdziwe, gdyż politycy ci (zwłaszcza przedstawiający się jako 200-procentowi katolicy), mówiąc „Kościół”, mają na myśli hierarchię. Sądzę, iż działacze ci srodze się zawiodą, licząc na to, iż np. księża proboszczowie pomogą im w kampanii wborczej. Zdaję sobie oczywiście sprawę, iż w pojedynczych przypadkach może dojść do sytuacji, iż jakiś ksiądz, oceniając bezkrytycznie ostatnie 4 lata rządów AWS-UW, poprze otwarcie tego typu 200-procentowych katolików, funkcjonujących faktycznie jako polityczni faryzeusze. Jestem jednak pewien, iż teraz, po wielu rozczarowaniach polityką tych, którzy przed wyborami powiewali demonstracyjnie sztandarami katolicyzmu, hierarchia kościelna (której nikt nie powienien odmawiać prawa do czynnego uczestniczenia w życiu politycznym!) oceni obiektywnie poszczególnych polityków.

 

W tym miejscu chciałbym powrócić do haniebnego wystąpienia członka Zarządu Miasta, sojusznika politycznego AWS - Ryszarda Skorupy na ostatniej sesji Rady Miejskiej, a dokładniej mówiąc do reakcji na nie Józefa Rojka, b. członka Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W normalnym, demokratycznym państwie, po tego typu skandalicznym przemówieniu członka zarządu miasta, prezydent albo zmusiłby go do rezygnacji z funkcji członka władz miasta, albo złożyłby natychmiast wniosek o jego odwołanie ze składu Zarządu, zwłaszcza że Skorupa kilka miesięcy wcześniej został już skazany prawomocnym wyrokiem sądu (w postępowaniu karnym) za znieważenie mnie. Wówczas sugerował, że jestem chory psychicznie i musiał za to zapłacić 2.000 zł. Rojek nie tylko nie wyciągnął wobec niego stosownych do zachowania konsekwencji. Skorupa ma – jak wieść gminna (!) niesie zostać dyrektorem Targowisk Miejskich! Tym wszystkim, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości co do oceny Józefa Rojka (w tym przedstawicielom hierarchii kościelnej), polecam zapoznanie się z pełnym tekstem obrzydliwego wystąpienia kolegi Rojka z Zarządu Miasta – Ryszarda Skorupy, który będzie dostępny zarówno w protokole z ostatniej sesji Rady Miejskiej, jak i w akcie oskarżenia skierowanym przeze mnie przeciwko Ryszardowi Skorupie do Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Tarnowie. Mam złą wiadomość dla Skorupy. Tym razem nie skończy się na sprawie karnej. Po niej odbędzie się cywilna. A jakie może ona mieć konsekwencje dla przyjaciela politycznego Rojka, zapewne obydwaj dżentelmeni dowiedzą się np. od prawników zatrudnionych w Urzędzie Miasta.

Nie ma równych i równiejszych katolików, wszyscy są równoprawnymi członkami Kościoła. Niektórzy są tylko mniej, a inni bardziej grzesznymi, ale to nie zależy już od intensywności wymachiwania sztandarami wiary, lecz od konkretnych czynów, także politycznych, a te ocenią już wkrótce mieszkańcy Tarnowa.                

 

Marek Ciesielczyk

 

 

17 lipca 2002 ukazał się tekst w TEMI:

 

Tarnów zdegradowany

 

Z liczbami się nie dyskutuje. Z opublikowanych niedawno danych statystycznych, dotyczących miast Małopolski wynika, iż Tarnów jest ulegającym ciągłej degradacji, wyjątkowo niesprawnie zarządzanym grodem - na tle innych, porównywalnych miejscowości naszego województwa. Dochody własne naszego miasta, w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynoszą tylko 746,7 zł. Dla porównania, w przypadku Nowego Sącza jest to 941,3 zł, - Oświęcimia – 1.130 zł, Chrzanowa – 1.106 zł. Dochody własne Tarnowa stanowią w naszym budżecie tylko 34,25 %, w przypadku Nowego Sącza jest to 39%, Brzeska – 55%, Bochni – 65,58%.  Inwestycje w Tarnowie stanowią w naszym budżecie zaledwie 10,24 %, a w Skawinie - 15,4%, w Brzesku – 23 %, w Bochni – 34,4%. W Tarnowie na 1.000 mieszkańców przypada tylko 5,3 lekarzy, zaś w Nowym Sączu – 8,84 , a w Chrzanowie aż 26,9 !  W mieście rządzonym przez Rojka, Łabno, Gancarza, Podkościelnego i Skorupę (czyli “Prawy Tarnów”) na jedną bibliotekę przypada aż 7.930 mieszkańców, a np. w Nowym Sączu – 6.497,  w Brzesku – tylko 3.888 ! Wydatki na kulturę i sport w budżecie Tarnowa stanowią zaledwie 3%, w Brzesku – 5 % , w Bochni - 5,8 %, a w Oświęcimiu aż 10% , w Wadowicach – 15,5 % !  Niby “prawicowa” AWS obciąża mieszkańców Tarnowa znacznie wyższymi podatkami niż np. w Nowym Sączu. Podatki lokalne w Tarnowie w budżecie miasta stanowią 16,48 %,  a w Nowym Sączu – 14,8 %.  Tarnów jest podobno gminą przyjazną środowisku, a tak naprawdę w naszym budżecie wydatki na ekologię stanowią zaledwie 3,6%, a np. w Nowym Sączu – 5 %,  w Oświęcimiu – 6%, w Brzesku – 8% .

W naszym mieście na 1.000 mieszkańców przypada zaledwie 9,88 podmiotów gospodarczych, w Brzesku – 67,4 , w Nowym Sączu 10 razy więcej (!) niż w Tarnowie, bo – 93, a w Olkuszu – 178.  Liczba mieszkań oddanych do użytku w ostatnim roku w Tarnowie, przypadająca na 1.000 mieszkańców,  wyniosła zaledwie 2,57,  w Wadowicach –  4,5 ,  w Nowym Sączu – 6,  w Krzeszowicach – 9,3. Cena wywozu śmieci wynosi w Tarnowie – 30,76 zł za 1 metr sześcienny, w Nowym Sączu – 28,95 zł,  w Brzesku – 22,4 zł. W zubożałym, zdegradowanym przez “wojewodę-likwidatora” Grada do miasta powiatowego, zaniedbanym przez “naszych” (teoretycznie) parlamentarzystów (na 10 tylko 2 pochodzi z naszego miasta!), rozłożonym na cztery łopatki przez ekipę Rojka Tarnowie – aż 19,5 % mieszkańcow musi korzystać z pomocy społecznej, w Brzesku – 14,9 %,  a w Nowym Sączu zaledwie – 5,3 % !  Stopień zadłużenia Tarnowa (zarówno przez Ciepielę jak i Rojka)  wynosi 20,13 % budżetu, Brzeska – 12%, a Nowego Sącza – zaledwie 8% ! 

 

Z liczbami się nie dyskutuje. Przedstawione tutaj zestawienie (chyba po raz pierwszy - w takiej formie - w historii najnowszej tarnowskiego samorządu) obrazuje faktyczny stan naszego grodu w porównaniu nie z Paryżem, Chicago, Genewą, lecz miastami Małopolski. Znajdujemy się w katastrofalnej sytuacji. Jak do tego doszło? Nie tylko członkowie obecnego Zarządu Miasta: Rojek, Łabno, Podkościelny, Gancarz, Skorupa są za to odpowiedzialni. Także obiecujący 10.000 miejsc pracy w “Dolinie Plastikowej” – Aleksander Grad, także - jako prezydent, a następnie (już za kadencji Rojka) jako wiceprezydent – Roman Ciepiela, także Mieczysław Bień, który pozostawił po sobie zgliszcza polityczne w postaci rządzącego po nim układu : Gwidon Wójcik-Roman Ciepiela-Jerzy Hebda-Krzysztof Głomb.

 

Żyjemy w mieście zdegradowanym do poziomu “slumsów krakowskich”, którego dochody własne w przeliczeniu na jednego mieszkańca są o 1/3 niższe niż np. Oświęcimia czy Chrzanowa, w którym (w stosunku do wartości budżetu) na inwestycje wydaje się 3 razy mniej niż np. w Bochni, w którym jest 5 razy mniej lekarzy (na 1.000 mieszkańców) niż np. w Chrzanowie, w którym na kulturę i sport (w stosunku do wartości budżetu) wydaje się 5 razy mniej niż np. w Wadowicach, a na ekologię – 2 razy mniej niż np. w Brzesku, w którym jest 18 razy mniej podmiotów gospodarczych (na 1.000 mieszkańców) niż np. w Olkuszu, w którym buduje się 3 razy mniej mieszkań (na 1.000 mieszkańców) niż np. w Krzeszowicach, w którym z pomocy społecznej musi korzystać 4 razy więcej (procentowo) mieszkańców niż np. w Nowym Sączu, którego zadłużenie jest (procentowo) 2,5 razy wyższe niż np. Nowego Sącza.

 

Moim pierwszym kierunkiem studiów była matematyka, a na drugim (zarówno na Uniwersytecie Jagiellońskim jak i na Uniwersytecie Ludwika Maksymiliana w Monachium)  na bardzo wysokim poziomie stała logika matematyczna. Może dlatego mam wyjątkowy szacunek dla liczb. Obraz Tarnowa bazujący na przedstawionych tutaj danych liczbowych oddaje niekompetencję, nieudacznictwo kolejnych ekip rządzących Tarnowem, które doprowadziły nasze miasto do katastrofy finansowo-gospodarczej, a mieszkańców do nędzy. Gdy swego czasu zostałem zaproszony na wykłady przez jeden z instytutów studiów strategicznych w Waszyngtonie (Council for Inter-American Security), jego dyrektor, jeden z byłych doradców prezydenta Reagana do spraw bezpieczeństwa, profesor John Lenczowski, wyjątkowo poważnie potraktował przedstawione w czasie mej prelekcji dane liczbowe, dotyczące funkcjonującego jeszcze wtedy w Europie Wschodniej systemu totalitarnego, mimo iż byłem wówczas zaledwie świeżo upieczonym polskim doktorem politologii z zachodnioniemieckiego uniwersyettu. Mało tego, po moim wystąpieniu zostałem zaproszony przez prestiżowy uniwersytet meksykański El Colegio de Mexico, by w tym egzotycznym z punktu widzenia Europejczyka kraju przedstwić moje analizy, bazujące przede wszystkim na danych liczbowych. Przekonałem się, iż zarówno w zainteresowanym – z oczywistych względów - problematyką systemów politycznych Europy Wschodniej – Waszyngtonie, jak i położonym “na końcu świata” Meksyku (który niektórzy Polacy mogliby uznać za kraj tzw. “trzeciego świata”) wielką wagę przywiązywano do liczb. Kilka lat później, po powrocie do Polski często stwierdzałem ze zdumieniem (i nadal niestety stwierdzam), iż liczby są po prostu lekceważone. Może w tym należy upatrywać przyczyny naszych porażek polityczno-ekonomicznych?

 

Marek Ciesielczyk ńcy

 

********

 

Oświadczenie w sprawie skandalicznego wystąpienia członka Zarządu Miasta Ryszarda Skorupy oraz byłego posła AWS Mirosława Swoszowskiego:

 

 

Zeskorupienie obyczajów politycznych

 

Niedawne wystąpienie, a właściwie atak na radnego Marka Ciesielczyka, przypuszczony w stylu z poprzedniej epoki przez członka Zarządu Miasta Tarnowa, Ryszarda Skorupy, na sesji Rady Miejskiej mogło zbulwersować swoim prostactwem, brakiem taktu (nie tylko politycznego). Zarówno treścią jak i formą swej napaści (było nie było radny!) Skorupa udowodnił, iż metody stosowane wobec przeciwników politycznych za czasów Bieruta i Gomułki ciągle znajdują swych zwolenników.

 

Czy można jednak być zaskoczonym reanimacją metod z “epoki kamienia łupanego” przez Skorupę, radnego, który zasłynął już kilka lat temu cytowaną przez tarnowskie media wypowiedzią, że “nikt mu powyżej wacka nie podskoczy”? Oczywiście, że nie. Skoro było go stać wtedy na tego typu wypowiedź, to dlaczego miał się zmienić po kilku latach funkcjonowania w tarnowskiej Radzie Miejskiej?

Jak słusznie zauważył niedawno jeden z dziennikarzy, przeciwnicy polityczni Ciesielczyka obudzili się “z ręką w nocniku”. Ciesielczyk w ciągu ostatnich lat (niespodziewanie dla tychże przeciwników) zyskał w Tarnowie na tyle dużą popularność, iż może po prostu wygrać bezpośrednie wybory i zostać prezydentem miasta, nie należąc do żadnej partii politycznej. Dlatego jego konkurencja polityczna (która sama siebie określa mianem “prawicy”), wpadając w panikę, dokopuje  Ciesielczykowi gdzie popadnie i – co ważniejsze – jak popadnie. A ponieważ nie wykazuje wielkich umiejętności socjotechnicznych, ani kultury politycznej, robi to w sposób, który w państwie demokratycznym już dawno uznany został za niecywilizowany. I ta właśnie prymitywna, by nie rzec brukowa forma niewybrednych ataków na Ciesielczyka – jak już zostało to zauważone przez inne media – nie tylko nie szkodzi Ciesielczykowi, ale przysparza mu popularności. Nawet wrogowie Ciesielczyka muszą przyznać, iż sporo ludzi w naszym mieście faktycznie widzi w nim “sumienie Tarnowa”, więc ataki a’la Skorupa, obracają się przciwko przeciwnikom Ciesielczyka, gdyż z jednej strony ukazują go jako “ofiarę kampanii wyborczej grupy Rojka”, a z drugiej są kolejnym dowodem na brak inteligencji i etyki w tym właśnie obozie politycznym.

 

Jeśli Ciesielczyka atakuje były poseł AWS, Mirosław Swoszowski, w sposób zaprezentowany niedawno na łamach naszego tygodnika, to także może tylko zwiększyć popularność radnego Ciesielczyka. Swoszowski stara się przekonać tarnowian, że Ciesielczyk byłby dla nich złym sąsiadem, gdyż na pewno doniósłby na nich, gdyby naruszyli prawo, na przykład coś ukradli. Sądzę jednak, iż zamiast zaszkodzić. Swoszowski pomógł Ciesielczykowi w jego kampanii prezydenckiej. Skoro Swoszowski, jako zawzięty wróg Ciesielczyka, twierdzi, że ten nie toleruje żadnych przekrętów i gdyby się o nich dowiedział, na pewno starałby się im zapobiec, to przecież robi mu w ten sposób reklamę. Nie ulega wątpliwości, iż większość tarnowian chciałaby mieć tak uczciwego sąsiada, który powiadomiłby policję czy prokuraturę o popełnionym przestępstwie, gdyby się o nim dowiedział. W zdumienie wprawić może, że Swoszowski, szef Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, sugeruje swym atakiem na Ciesielczyka, iż nie należy powiadamiać organów ścigania o popełnionych przestępstwach! Absurdalna argumentacja Swoszowskiego jeszcze raz dowodzi, iż w rządzącym Tarnowem obozie nie ma ani jednego człowieka, który zwróciłby uwagę takim ludziom, jak Skorupa czy Swoszowski, że metody obrzucania rywali politycznych błotem nie przysporzą im, lecz obrzucanemu przez nich fekaliami,  popularności.

 

W komentarzu poświęconym “zeskorupieniu” obyczajów politycznych w Tarnowie, należy także zauważyć, iż mimo swej felietonowej (a więc naturalnej w tym przypadku) złośliwości, Ciesielczyk – dzięki Bogu (a może po prostu dzięki swej inteligencji) - nie odwzajemnia się przeciwnikom podobnym rynsztokowym stylem polemiki. Chcąc utrzymać się w konwencji Swoszowskiego, mógłby – powiedzmy - napisać, że jego sąsiedzi mówią na przykład, że Swoszowski bije żonę albo codziennie rano kradnie na podwórku hulajnogę.  I może właśnie dzięki temu, że Ciesielczyk ogranicza się do merytorycznej krytyki władzy, wywołuje to jej wściekłe ataki na niego? Jeśli Ciesielczyk przypomina na przykład, że nawet kolalicyjni koledzy Skorupy z Komisji Rewizyjnej złożyli wniosek o jego odwołanie ze składu Zarządu Miasta, stwierdzając, że postąpił niezgodnie z przepisami z zasadami etyki, jeśli Ciesielczyk przypomina Skorupie, że już raz został skazany przez sąd za znieważenie kolegi radnego, jeśli Ciesielczyk przypomina Swoszowskiemu, że w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał w Tarnowie kompromitujący go wynik  (7 razy mniej głosów niż poseł Grabowski!) i przepadł z kretesem w tych wyborach, jeśli Ciesielczyk obiecuje jako kandydat na Prezydenta Tarnowa, że jednym z trzech naczelników w Urzędzie Miasta, których odwoła ze stanowska z powodu niekompetencji,  w wypadku, gdy zostanie prezydentem, będzie właśnie Mirosław Swoszowski, to trudno się dziwić, iż ludzie ci tak zawzięcie atakują Ciesielczyka. Problem polega jednak na tym, że robią to w stylu przypominającym najbardziej prymitywne brukowce.

 

********

 

24 lipca 2002 w TEMI ukazał się kolejny tekst Marka Ciesielczyka:

 

Gdybym został Prezydentem Tarnowa, to…..

 

część 1

 

Już niedługo mieszkańcy Tarnowa zostaną zasypani obietnicami przedwyborczymi w postaci różnych programów wyborczych. Jedni obiecywać będą likwidację bezrobocia, inni zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Chyba już nikt nie odważy się obiecywać metra ani lotniska w Tarnowie, po tym gdy obietnice budowy aquaparku na Górze św. Marcina oraz doliny plastikowej (na terenie której pracę miało znaleźć 10.000 ludzi) okazały się zwykłym oszustwem politycznym. Niedawno rozmawiałem z człowiekiem, który stwierdził, że co prawda nie jest moim zwolennikiem, ale - na podstawie obserwacji moich działań - jest święcie przekonany, iż jako jedyny polityk lokalny zrealizowałbym to, o czym mówię. Na przykład ograniczyłbym znacznie wydatki na biurokrację, zwalniając z pracy połowę urzędników. Mój rozmówca dodał jednak, że przez to stracę na pewno kilkaset głosów ludzi zatrudnionych w Urzędzie Miasta oraz członków ich rodzin. Odpowiedziałem, że wcale nie jestem takim antybiurokratycznym radykałem i nie mam zamiaru zwalniać połowy urzędników, lecz jedynie jedną czwartą i to w ciągu 4 lat. Gdybym więc został Prezydentem Tarnowa, to pod koniec kadencji w Urzędzie Miasta pracowałoby nie 460, lecz tylko ok. 350 ludzi. Po 8 latach bycia radnym twierdzę, iż taka liczba urzędników całkowicie by wystarczyła do sprawnego funkcjonowania tej instytucji. Zaoszczędzone w ten sposób kilka milionów złotych proponowałbym wydać na dodatkowe inwestycje.

 

Gdybym został prezydentem Tarnowa, w pierwszej kolejności doprowadziłbym w ciągu 2 lat do zredukowania zadłużenia miasta z obecnych 25% wartości rocznego budżetu (ponad 60 milionów złotych!)  do ok. 10%. Także w ciągu pierwszych dwóch lat kadencji doprowadziłbym do zwiększenia wydatków na inwestycje z obecnego poziomu 10% wartości budżetu do 15%, a w ciągu następnych dwóch lat – do poziomu ponad 20%. Oczywiście sama redukcja wydatków na biurokrację nie zagwarantowałaby środków na dodatkowe inwestycje, choć trzeba w tym miejscu powiedzieć, iż wielu ludzi nie docenia znaczenia tego typu oszczędności. Racjonalizacja wydatków na administrację może przynieść oszczędności rzędu kilku milionow złotych rocznie (a za ok. 10 milionów można np. wybudować pływalnię lub halę sportową).

 

Walka w bezrobociem w Tarnowie nie zostanie wygrana ani w „dolinie plastikowej” (w której nie wyprodukowano jak dotychczas nawet wkładek silikonowych do piersi, jak zauważają prześmiewcy), ani w żadnym „inkubatorze przedsiębiorczości”. Władze miasta mogą mieć swój (ograniczony oczywiście) wkład w tym boju, wykonując trzy ruchy. Z mojego doświadczenia (głównie z rozmów z przedsiębiorcami tarnowskimi) wynika, iż urzędnicy bardzo często hamują rozwój przesiębiorstw, podkładając ich właścicielom złośliwie nogę. Dlatego też jako prezydent zawsze szedłbym na rękę przedsiębiorcom, rzemieślnikom, kupcom – tak dalece, jak umożliwia to prawo. Obciążenia finansowe (zwłaszcza małych firm), np. lokalne podatki, opłaty za wodę, odprowadzanie ścieków etc., nie mogą wzrastać ponad poziom faktycznej inflacji. Wszytkie tego typu regulacje, zależne od władz miasta, muszą być konsultowane z Izbą Przemysłowo-Handlową, Izbą Rzemieśliczą, organizacjami kupieckimi. Zdaję sobie sprawę, iż przyjazna miejska polityka wobec tarnowskich przedsiębiorców, rzemieślników, kupców może wygenerować najwyżej kilkaset nowych miejsc pracy, ale lepsze to niż obecna ucieczka kapitału z Tarnowa z powodu nieprzyjaznej polityki ze strony władz miasta.

 

Znacznie ważniejszy jest ruch drugi. To próba faktycznego ściągnięcia kapitału z zewnątrz. Dotychczas władze miasta robiły sobie wycieczki zagraniczne, z których nic nie wynikało. Wieloosobowa delegacja na czele z Ciepielą zrobiła sobie swego czasu w Chicago zdjęcie ze zdjęciem gubernatora stanu Illinois, gdyż z nim samym nie zdołała się spotkać. Rojek z kolei przeleciał się z kolegami  za ocean, by wziąć udział w kilku bankietach i tyle….  W Urzędzie Miasta musi powstać prawdziwy wydział rozwoju i promocji. Na jego czele powinna stać osoba władająca co najmniej dwoma językami obcymi, inteligenta, operatywna i znająca dobrze mentalność ludzi na tzw. Zachodzie. Byłby to praktycznie najważniejszy naczelnik, który nie ograniczałby się tylko do wysyłania folderów do ambasad, lecz śledziłby na bieżąco ruchy dużych firm zarówno krajowych jak i zagranicznych. Byłoby to swego rodzaju „polowanie na grubego zwierza”. Oczywiście rzeczą niezwykle trudną byłoby przekonanie np. dużego koncernu samochodowego do wybudowania na terenie Tarnowa zakładu produkcyjnego, zatrudniającego kilkaset osób. Tego typu firma na pewno wolałaby zainwestować np.w Gliwicach, Wrocławiu czy Szczecinie. Kto mieszkał na Zachodzie, wie doskonale, ile znaczą kontakty osobiste. Swego czasu, jako osoba prywatna, zaprosiłem do Tarnowa wiceministra handlu i przemysłu stanu Illinois i przyjechał do Tarnowa, gdyż po prostu był moim znajomym. Przyszły naczelnik wydziału rozwoju miasta i promocji musiałby posiadać wyjątkowe zdolności nie tylko szybkiego przechwytywania informacji na temat potencjalnych inwestorów, ale przede wszystkim nawiązywania kontaktów umożliwiających prowadzenie rozmów dotyczących ewentualnych inwestycji zewnętrznych na terenie Tarnowa. Nie wystarczy zaprosić do Tarnowa ambasadora np. księstwa Timbuku, trzeba umieć dotrzeć do właścicieli dużych firm. Dlaczego w Niepołomicach Coca Cola wybudowała swój zakład? Bo w Niepołomicach nie rządził Bień, Ciepiela ani Rojek, tylko człowiek inteligentny.

 

Nie wystarczy mówić o konieczności wcześniejszego przygotowania terenów pod duże inwestycje, nie wystarczy faktycznie je przygotować. Trzeba jeszcze prowadzić kilka lub nawet kilkanaście rozmów dziennie nie tylko z radcami handlowymi ambasad, lecz przedstawicielami dużych firm. Oczywiście trzeba znać jakiś język poza polskim. Niestety w przypadku tarnowskich władz nawet znajomość języka ojczystego pozostawia dużo do życzenia.   Ciąg dalszy nastąpi……

 

********

31 lipca w TEMI:

 

Gdybym został Prezydentem Tarnowa, to….

 

część 2

 

By naczelnik wydziału rozwoju miasta i promocji skutecznie zabiegał o ściągnięcie do Tarnowa kapitału, musi być osobą nie tylko inteligentną, ale także sprawną organizacyjnie i odważną. Gdy swego czasu premier Bawarii, Franz Josef Strauss nawiązał stosunki gospodarcze z Chinami (gdy te tkwiły jeszcze w komunistycznym maraźmie ekonomicznym), jego koledzy, premierzy innych landów niemieckich uśmiechali się ironicznie. Uśmiech ten zniknął po kilku latach, gdy Bawaria zaczęła robić korzystne dla siebie interesy z Chinami. Nikt się już nie śmiał ze Straussa, gdy ten nawiązał podobne stosunki z innymi państwami Dalekiego Wschodu. Dotychczasowe władze Tarnowa ograniczały się do nawiązania kontaktów z przedstawicielami bliskich nam geograficznie państw. Gdyby ktoś wspomniał o tym, że np. jakaś duża firma z Chile albo z Nowej Zelandii lub Emiratów Arabskich chce w Tarnowie wybudować fabrykę spinek do włosów, zatrudniającą 400 osób, prawdopodobnie wielu ludzi zareagowałoby podobnie jak koledzy Straussa. To objaw braku wyobraźni, na który cierpi większość polityków w Polsce, nie mówiąc już o urzędnikach (zwłaszcza samorządowych).

 

Żyjemy w „globalnej wiosce”, na początku 21 wieku. Nie trzeba lecieć do Emiratów Arabskich czy Nowej Zelandii, by wysondować, czy np. któryś z tamtejszych przedsiębiorców nie byłby zainteresowany otwarciem filli swej firmy w Europie Środkowej. Nie wyobrażam sobie jednak obecnego naczelnika wydziału rozwoju miasta pertraktującego z jakimś szejkiem. Nawiasem mówiąc, w Tarnowie mieszka osoba, która wiele lat spędziła właśnie w Emiratach i kto wie, czy nie można by wykorzystać stosownie jej kontaktów. Oczywiście jest to tylko przykład.

 

„Polowanie” na potężnego inwestora to jeden z trzech kierunków, w jakich powinien zmierzać wydział rozwoju miasta i promocji. Kolejnym muszą być próby ściągnięcia do Tarnowa małych i średnich firm. Wyjątkowym polem do popisu dla naczelnika tego wydziału może być środowisko polonijne. Osobiście znam Polonusów, którzy od wielu lat noszą się z zamiarem zainwestowania w Polsce sum rzędu 50.000 – 500.000 dolarów, ale obawiają się polskiej nieprzyjaznej dla inwestorów biurokracji i absurdalnych przepisów. Inteligentne władze Tarnowa (trudno sobie takie co prawda wyobrazić) mogłyby z łatwością swoim przyjaznym stosunkiem do potencjalnych polonijnych małych i średnich inwestorów zachęcić ich do tworzenia swych firm właśnie w naszym mieście. Takich inwestorów można by znaleść nie tylko zresztą w Chicago. Sporo zamożnych przedsiębiorców polonijnych działa w Kanadzie, w Arizonie czy na zachodnim wybrzeżu USA. Ale trzeba mieć wyobraźnię, by wpaść na przykład na to, by nawiązać kontakt z Izbą Handlową powiedzmy w Calgary. Nawiasem mówiąc, swego czasu miałem tam wykład na temat Europy Środkowo-Wschodniej i poznałem także wielu Kanadyjczyków, którzy byli zainteresowani inwestowaniem w Polsce.

 

Bez inwestycji zewnętrznych Tarnów do reszty ulegnie degradacji, a jego mieszkańcy – jeszcze większemu zubożeniu. Nie możemy tylko oglądać się na rząd centralny. Musimy sami – jako gmina – wykazać inicjatywę.

Gdybym był Prezydentem Tarnowa, nie tylko ograniczyłbym biurokrację, zwiększył środki na inwestycje, zmieniłbym stosunek do tarnowskich przedsiębiorców i rzemieślników (na taki sam jak na Zachodzie, tzn. – przyjazny) , stworzyłbym wydział rozwoju maista z prawdziwego zdarzenia, który zabiegałby o sprowadzenie inwestycji zewnętrzych, zmieniłbym także organizację wewnętrzną Urzędu Miasta. Każde stanowsiko kierownicze obsadzane by było w drodze konkursu. Informacja o każdym wolnym etacie w urzędzie byłaby dostępna dla każdego na tablicy przy wejściu do urzędu. Położyłbym kres „republice szwagrów, zięciów, kolesiów partyjnych”. Obok stanowsika naczelnika wydziału rozwoju miasta najważniejszym byłoby stanowisko sekretarza, który pełniłby faktycznie funkcję dyrektora generalnego Urzędu Miasta. Zdaję sobie sprawę, iż trudno byłoby znaleźć odpowiednią osobę na to stanowisko. Musiałby to być typ pruskiego urzędnika, funkcjonującego jak szwajcarski zegarek. Zlikwidowałbym dwa, przyporządkowane prezydentowi etaty: asystenta i rzecznika prasowego. Te dwie funkcje pełniłaby jedna osoba, której obowiązkiem byłoby nie umizgiwanie się do dziennikarzy, ale przekazywanie rzeczywiście ważnych informacji, także tych złych (według modelu BBC).

 

Gdybym był Prezydentem Tarnowa, inaczej - niż robili to dotychczasowi prezydenci – traktowałbym Radę Miejską, a zwłaszcza opozycję. Prezydent Mieczysław Bień, którego na początku kadencji popierała zdecydowana większość radnych, został odwołany z tej funcji głosami prawie 2/3 radnych. Swą arogancją zraził do siebie nawet zagorzałych zwolenników. Gdyby kadencja prezydenta Romana Ciepieli trawała kilka miesięcy dłużej, także zostałby odwołany, gdyż zraził do siebie nawet najwierniejszych „pretorian”, którzy w kolejnych wyborach stworzyli swój własny komitet wyborczy. Prezydent Józef Rojek był popierany na początku kadencji przez 2/3 radnych, pod koniec kadencji zraził do siebie większość rajców. Te przykłady są znakomitą lekcją. Mimo że teraz prezydent będzie praktycznie nieusuwalny, byłby głupcem, gdyby nie ułożył sobie odpowiednio stosunków z radnymi i z nimi walczył. Gdybym był prezydentem analizowałbym bardzo uważnie wszystko, co mi zarzuca opozycja. To ona właśnie jest w systemie demokratycznym najlepszym korektorem czy suflerem. Dlatego nie obrażałbym się na opozycję (np. z powodu krytyki). Traktowałbym radnych opozycyjnych jak partnerów, a nie wrogów (jak to miało miejsce podczas prezydentury Bienia, Ciepieli czy Rojka). Szefem Komisji Rewizyjnej byłby radny opozycyjny. Do prezydium Rady Miejskiej wszedłby na pewno radny opozycyjny. Wiceprzewodniczącym każdej komisji byłby także radny opozycyjny.

 

I tym różniłaby się między innymi moja prezydentura od dotychczasowych. Szanowałbym zdanie także największych swoich przeciwników, o ile miałoby ono charakter merytoryczny, a nie „zeskorupiały”.

 

 

 

7 sierpnia 2002 w TEMI (część wytłuszczona została opuszczona przez redakcję tygodnika TEMI):

 

 

Człowiek  to (podobno) brzmi dumnie

 

W ramach tzw. środkow aktywnego działania sowiecki KGB bardzo często posługiwał się „agentami wpływu”. Obecny prezydent Rosji, Putin, gdy działał jako oficer prowadzący KGB na terenie Europy Zachodniej, zajmował się m.in. werbowaniem tego typu agentów. „Agenci wpływu” odgrywali znacznie większą rolę niż zwykli szpiedzy. Ich zadaniem było wywieranie wpływu na znanych polityków, mass media, kościoły etc. Gdy Sowieci chcieli zniszczyć lub osłabić jakąś zachodznią instytucję, wprowadzali do niej swego „agenta wpływu”, który starał się wywrzeć taki wpływ na funkcjonowanie tej instytucji, by ją sparaliżować. Tego typu operacje nie były niczym nowym. Poprzedniczka sowieckich służb specjalnych, carska OCHRANA, bardzo często umieszczała swoich agentów wpływu w organizacjach antycarskich. W większości nielegalnych drukarni pracowali agenci OCHRANY, których zadaniem nie była likwidacja podziemnych struktur poligraficznych, lecz ich kontrola, wywieranie wpływu na sposób działania etc. Agenta (także agenta wpływu) można jednak czasem zdemaskować. Dlatego mniej ryzykowną operacją, a równie skuteczną, było doprowadzenie do obsadzenia kierowniczego stanowiska nie przez agenta, lecz po prostu idiotę. Sowieckie (a wcześniej rosyjskie) służby specjalne doszły do wniosku, iż  każdą instytucję można skutecznie (i relatywnie tanio) zniszczyć, gdy na jej czele stanie człowiek o wystarczająco niskim ilorazie inteligencji. Głupiec okazał się pewniejszym „środkiem aktywnego działania” niż „agent wpływu”.

 

Wiek 20, tj. wiek ideologii, wiek wojen, agentów, służb specjalnych już się skończył, a wypróbowana metoda niszczenia instytucji pozostała. Zaczął się wiek 21, wiek totalnej komputeryzacji, ale w dalszym ciągu najważniejszy jest człowiek. Jeśli damy głupcowi władzę, pieniądze, to mamy gwarancję, iż zostaną one wydane bez sensu, a instytucja, którą kieruje głupiec, zostanie zniszczona. Gdy tę samą władzę damy człowiekowi inteligentnemu, to – gdyby nawet dysponował środkami kilkakrotnie mniejszymi – doprowadzi do rozwoju tej samej instytucji. Wysoki iloraz inteligencji jest tutaj koniecznym, ale nie wystarczjącym warunkiem sukcesu. Potrzebna jest także wyobraźnia (której nie mają bynajmniej wszyscy inteligentni ludzie), zdolności organizacyjne, pracowitość oraz odwaga.

 

Jeden z lokalnych urzędników samorządowych, rzecznik prasowy starosty Wojtkiewicza, Jerzy Pilch, który równocześnie jest działaczem partii (lub tego co z niej zostało) o nazwie SKL (kiedyś składnik AWS), stwierdził w ostatnim numerze TEMI, iż nie interesuje go, kogo Ciesielczyk, jako ewentualny Prezydent Tarnowa, zwolni z pracy, ale co konkretnego chciałby zrobić w mieście. Widocznie Pilch nie miał okazji w ciągu ostatnich 8 miesięcy zapoznać się z moimi propozycjami programowymi. Może nie miał po prostu czasu. Bardziej intersującym jednak jest stwierdzenie, iż rzecznik prasowy Wojtkiewicza, który jest jednym z liderów tarnowskiej grupy RAZEM (tej od przyczepy na ulicy Krakowskiej)  nie przywiązuje wagi do tego, kto będzie pracował w Urzędzie Miasta Tarnowa po jesiennych wyborach. Może właśnie dlatego, Wojtkiewicz swego czasu zatrudnił w starostwie tarnowskim, w którym pracuje Pilch jako rzecznik prasowy, córkę swego kolegi partyjnego z AWS, prezydenta Rojka? Wcześniej Wojtkiewicz zwolnił kilkadziesiąt osób, a córka Rojka, zatrudniona jako specjalista od zamówień publicznych, okazała się bibliotekarką z wykształcenia! Później Pilch bronił Wojtkiewicza, gdy ten na stanowisku wicedyrektora jednego z wydziałów zatrudnił swego ziomka spod Tuchowa, szofera starostwa. Koronnym argumentem przemawiającym rzekomo za słusznością tej decyzji, miało być to, iż dotychczasowy szofer miał się zajmować drogami. Swego czasu, gdy ekipa AWS dyrektorem Poczty Polskiej zrobiła zupełnego laika w tej dziedzinie, on sam bronił się przed krytyką dziennikarzy, podkreślając, że bardzo często wysyłał listy, więc ma doświadczenie w tej branży.

 

W odróżnieniu od działacza SKL, rzecznika starosty, Jerzego Pilcha, wielu tarnowian zainteresowało się moimi propozycjami zmian personalnych w Urzędzie Miasta Tarnowa do tego stopnia, iż pytali, jakie konkretnie zmiany uważam za niezbędne. Zdecydowana większość polityków unika przed wyborami konkretnej odpowiedzi na tego typu pytania, obawiając się np., iż podanie nazwisk konkretnych ludzi, których by się pozbyli z instytucji, jaką przyjdzie im ewentualnie kierować, może zrazić do nich część elektoratu (np. rodziny, znajomych urzędników, przeznaczonych do zwolnienia). W Polsce, po 12 latach funcjonowania ułomnej co prawda, ale demokracji, partie polityczne bardzo często ukrywają przed wyborcami plany zmian personalnych. Niektóre z nich do ostatniej niemal chwili ukrywają nawet nazwika swoich kandydatów na posłów, radnych, burmistrzów. Np. w Krakowie „Prawo i Sprawiedliowść” mimo, iż dokonało już wyboru kandydata na prezydenta miasta, nie chce o tym poinformować mieszkańców. W Tarnowie, spośród partii politycznych, w zasadzie jedynie koalicja PO i PiS nie zechciała przedstawić do dnia dzisiejszego swego kandaydata na prezydenta miasta. Także wspomniany wyżej Pilch trzyma w tajemnicy nazwisko kandydata na prezydenta Tarnowa, którego chce zgłosić grupa RAZEM.

 

Najważniejszy jest człowiek, od którego zależy, jak będzie funkcjonować instytucja, której jest szefem.. Dlatego, kierując się nie wyrachowaniem politycznym, lecz zwykłą uczciwością, chciałbym – jeszcze przed wyborami - udzielić konkretnej odpowiedzi wszystkim tym, którzy w ciągu ostatnich dwóch tygodni zadawali mi pytanie, kogo faktycznie zwolniłbym w pierwszej kolejności z kierowniczych stanowisk w Urzędzie Miasta, gdybym został prezydentem Tarnowa. Byliby to: Tadeusz Sabik, Naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta, Mirosław Swoszowski – zastępca Naczelnika Edukacji oraz Karol Franz – Komendant Straży Miejskiej (a następnie zlikwidowałbym samą straż tak szybko, jak to możliwe i przeznaczył 2 miliony złotych, które wydajemy rocznie na jej utrzymanie, na dodatkowe etaty policyjne oraz remonty dróg i chodników).

 

Marek Ciesielczyk

 

 

 

 

Międzynarodowe kontakty Ciesielczyka mogą zaowocować zewnętrznymi inwestycjami na terenie Tarnowa

 

Spotkanie dra Ciesielczyka z dyrektorami PNA w USA

 

 

Na początku sierpnia, na zaproszenie SWAP w Chicago przebywał radny Marek Ciesielczyk, który wygłosił wykład na temat przełomowego znaczenia zmian w samorządowej ordynacji wyborczej. Ciesielczyk wystąpił w dwóch programach telewizyjnych (na kanale 28 i 34) oraz w kilkunastu programach radiowych.

 

Ukoronowaniem wizyty radnego tarnowskiego było jego zaprosznie przez kierownictwo Polish National Alliance (najbardziej wpływową instytucję polonijną w USA) do wzięcia udziału w zebraniu dyrektorów tej organizacji ze wszystkich stanów USA. Dr Ciesielczyk przedstawił dyrektorom PNA m.in. możliwości inwestycji przedsiębiorców polonijnych w Tarnowie po najbliższych wyborach samorządowych.

 

Radny tarnowski spotkał się także z nowym szefem Związku Klubów Polskich. Niedawne odwołanie z tej funkcji Adama Ocytki, może okazać się istotne także dla Tarnowa, jako że były szef ZKP był inicjatorem zbierania funduszy na pomnik Chrustusa na Górze św. Marcina.

 

Ciesielczyk poinformował, iż w czasie spotkania ze wszystkimi  dyrektorami Polish National Alliance okazało się, iż istnieją już pewne pomysły na inwestycje w Tarnowie, które mogłyby się przyczynić do ożywienia życia gospodarczego, pod warunkiem, iż w naszym mieście będzie bardziej przyjazna atmosfera dla przedsiębiorców. Wartość majątku PNA szacuje się na kilkaset milionów dolarów. PNA kupił niedawno dwa banki amerykańskie.

 

 

14 sierpnia 2002 w TEMI ukazał się kolejny artykuł Marka Ciesielczyka (wytłuszczony fragment nie został dopuszczony do druku przez redakcję, co wskazuje, iż zbliżają się wybory i coraz częściej będzie się zamykać usta Ciesielczykowi):

 

Tarnów w Chicago – korespondencja zza oceanu

 

Byłem przygotowany na typowy chicagowski upał, ale to, co poczułem po wyjściu z lotniska przygniotło mnie do chodnika – ok. 40 stopni C oraz wilgotność porównywalna z tą z półwyspu Yukatan. Doszedłem do siebie na drugi dzień i to dopiero wtedy, gdy znalazłem się na motorowce znajomych na środku jeziora na północy Illinois. Przepływając z jeziora do jeziora, odwidziliśmy kilka polskich rodzin z Tarnowa i okolic, spędzających weekend w swych domkach letniskowych. Wielu Polonusów pytało o to, czy rozpoczęto już prace przy budowie pomnika Chrystusa na Górze św.Marcina. Wypowiadałem się dość powściągliwie, jako że w Chicago z powodu tegoż pomnika dojdzie zapewne do kilku procesów o zniesławienie. Nie chciałem więc dolewać oliwy do ognia.

 

Zainteresowanie wzbudzają wybory samorządowe, o których mówiłem w kilku rozgłośniach radiowych oraz w dwóch stacjach telewizyjnych. Także moje bezpośrednie spotkanie z Polonią było poświęcone wyborom. Polonusi mają nadzieję, iż bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast rzeczywiście będą przełomem w polskim systemie politycznym. Po raz pierwszy Polacy będą mogli głosować na ludzi, a nie partie polityczne. Być może, jeśli wybory te przyczynią się do usprawnienia systemu zarządzania gminami, społeczeństwo wymusi na posłach także zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu. Obecna, tzw. proporcjonalna jest bowiem żródłem większości zła na polskiej scenie politycznej. Gdyby została zastąpiona przez ordynację większościową, z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, Polacy mogliby wybierać swoich faktycznych reprezentantów, a nie byliby skazani na dyktaturę partii politycznych.

 

Po raz kolejny byłem zaskoczony ilością Polonusów, którzy czytają tygodnik TEMI w Chicago. Czasami dociera tu już w środę, a więc w tym samym dniu, w którym ukazuje się w Tarnowie. Wielu byłych mieszkańców Tarnowa, którzy teraz żyją za oceanem, naigrawało się z tekstu byłego posła AWS Swoszowskiego, który kilka tygodni temu ostrzegał na łamach TEMI przed „sąsiedztwem Ciesielczyka”.  „ – Jak to możliwe, że taki człowiek, jak Swoszowski, mógł być posłem?” – często pytali. „Swoszowski nie rozumie, co pisze, skoro twierdzi, że nikt by nie chciał mieć Ciesielczyka za sąsiada, bo ten doniósłby policji, gdyby np. ktoś coś ukradł. Z takiego sposobu rozumowania można by wywnioskować, że Swoszowski – chcąc nie chcąc – daje przyzwolenie np. na złodziejstwo” – argumentowali nasi rodacy w Chicago. Gdy im mówiłem, że Swoszowski jest szefem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Tarnowie, nie mogli w to uwierzyć, jako że znali jego „słynny” (kompromitujący go) tekst z TEMI. Jedną z audycji telewizyjnych z moim udziałem realizował Jacek Chorabik, który jeszcze niedawno pracował jako dziennikarz w Tarnowie. Był to kolejny akcent tarnowski w „Wietrznym Mieście”, tym bardziej, iż mówiliśmy także o działalności tarnowskiego Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ, które popiera moją kandydaturę na Prezydenta Tarnowa.

 

Polonia chicagowska bardzo negatywnie ocenia wizytę prezydenta Kwaśniewskiego w USA i dziwi się, że polskie mass media przedstawiły ją jako sukces. „Co z tego, że Kwaśniewski jadł i pił z Bushem? Dlaczego nie poruszył sprawy zniesienia wiz dla Polaków? Prezydent Vaclav Havel zdołał załatwić zniesienie wiz dla Czechów, a Kwaśniewski nawet o tym nie wspomniał”.  „Dlaczego Kwaśniewski olał Polonię chicagowską i nie raczył nas odwiedzić?” – pytali także ci, którzy nie są fanami obecnego Prezydenta RP. Także kilku Amerykanów, z którymi rozmawiałem, dziwiło się, że Kwaśniewski dał się po prostu wykorzystać w wewnętrznej kampanii wyborczej w USA, a nie próbował załatwić spraw, które niedawno udało się załatwić prezydentowi Meksyku podczas jego wizyty w USA. Po tej wizycie pozycja Meksykanów w USA jest znacznie lepsza niż Polaków. „Jeszcze raz okazało się, iż ludzie, którzy zostali wybrani po to, by reprezentować polskie interesy, nie czynią tego skutecznie” – taka najczęściej była ocena Polonii chicagowskiej.

 

Marek Ciesielczyk

 

 

 

 

 

21 sierpnia 2002 w TEMI powinien ukazać się poniższy felieton Ciesielczyka:

 

Czy Polonia będzie inwestować w Tarnowie?

 

Gdy wysyłałem ostatni mój felieton z Chicago, nie mogłem jeszcze napisać o najważniejszym punkcie mojej wizyty w USA. Tuż przed moim wyjazdem z „Wietrznego Miasta” zostałem zaproszony przez Prezesa Polish National Alliance (PNA) na lunch z udziałem dyrektorów tej instytucji ze wszystkich stanów USA. Nie często się zdarza, by gość z Polski miał okazję przemawiać do zgromadzonych w jednym miejscu i czasie dyrektorów stanowych PNA, więc spotkanie to – jak sądzę – jest godne uwagi, tym bardziej, iż przeważająca część mojego wystąpienia na tym forum dotyczyła ewentualnych inwestycji polonijnych na terenie Polski, w tym oczywiście w Tarnowie.

 

Polish National Alliance (Związek Narodowy Polski) to najzamożniejsza polonijna instytucja w USA. Jako firma ubezpieczeniona zrzesza ok. 250.00 członków, a jej majątek wycenia się na kilkaset milionów dolarów. Dzięki takiemu zapleczu finansowemu działać może Kongres Polonii Amerykańskiej (KPA), zrzeszający ok. 1.000.000 osób na terenie USA. Związek Narodowy Polski oraz Kongres Polonii Amerykańskiej współdziałają ściśle ze sobą choćby dlatego, iż Prezes PNA jest równocześnie szefem KPA. O sile finansowej Polish National Alliance świadczy np. niedawny zakup dwóch banków w USA.

 

Obiad, w czasie którego – jako gość honorowy - mialem okazję przemawiać do wszystkich dyrektorów stanowych PNA, był doskonałą okazją, by zapoznać jego ścisłe kierownictwo np. z przełomowym znaczeniem nadchodzących bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz próbować przekonywać tych wpływowych przedstawicieli Polonii do słuszności inwestowania na terenie polskich gmin, gdy zarządzać już nimi będą wybrani po raz pierwszy w najnowszej historii Polski w autentycznie demokratycznych (bo bezpośrednich) wyborach ludzie. Wśród spotkanych dyrektorów PNA byli także i tacy, którzy pochodzą z okolic Tarnowa. Ale nie tylko ci wykazywali zaintersowanie tym, co mówię. Jako ż wielu Polonusów zna mnie już od dawna (jestem stałym gościem mediów polonijnych od 20 lat), moje zadanie było znacznie łatwiejsze. Polonia ma jeszcze liczne opory i lęki, gdy przychodzi do inwestowania pieniędzy w Polsce. Obawiają się przede wszystkim absurdu polskiego prawa oraz biurokracji. Jest jednak wysoce prawdopodobne, iż w najbliższym czasie środowisko to wejdzie na rynek polski przynajmniej z kilkoma inwestycjami. Może w Tarnowie?

 

Nie chcę oczywiście zapeszać i roztaczać już teraz wizji jakiejś kolejnej „Doliny Plastikowej”, w której znajdzie pracę 10.000 tarnowian, ale mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że na pewno już niedługo będzie okazja, by spróbować przekonać Polonię do wzięcia pod uwagę Tarnowa jako miejsca, w którym warto zainwestować. Okazało się, że jest kilka bardzo różnych sfer gospodarczych, w których można liczyć na dość rychłe inwestycje. To, czy Polonusi wybiorą Tarnów, Rzeszów czy Białystok w dużej mierze zależy od władz lokalnych. Mowa była o konkretnych projektach z dziedziny budownictwa, bankowości, a nawet mass mediów, co – prawdę powiedziawszy – w pierwszej chwili bardzo mnie zdziwiło, ale w końcu dlaczego Polonusi – obok banku czy osiedla dla emerytów polonijnych - nie mieliby stworzyć w Tarnowie np. nowej telewizji, radia czy gazety? W jednym banku co prawda nie znajdzie pracy 10.000 tarnowian, ale będzie to już coś. Przy budowie np. kilkudziesięciu domków (każdy wartości ok. 90.000 dolarów) dla ludzi, którzy na starość chcą wrócić do Polski pracę miałoby kilka tarnowskich firm budowlanych. Oczywiście tego typu inwestycje nie są tak imponującym przedsięwzięciem jak np. pomnik Chrystusa na Górze św. Marcina, ale mają tę zaletę, iż są realne.

 

Już po powrocie do Polski dowiedziałem się, iż kandydat na Prezydenta Tarnowa z ramienia SLD, pan Krzysztof Bazuła (którego, nawiasem mówiąc, uważam za najbardziej sympatycznego ze wszystkich dotychczas znanych mi kontrkandydatów), stwierdził publicznie: „…za dwa miesiące będę tak samo popularny jak pan Ciesielczyk”. Reakcją na to jednego z tarnowskich dziennikarzy było z kolei stwierdzenie: „Wygląda na to, że radnego Marka Ciesielczyka trzeba by przerobić na pomnik i postawić na Rynku jako wzorzec popularności w mieście”. A co się stanie – pomyślałem – gdy np. znani z braku poczucia humoru wiceprezydent Łabno czy rzecznik prasowy Rojka – Łukasz Winczura – potraktują tę wypowiedź poważnie i na specjalnie w tym celu zwołanej konferencji prasowej oświadczą, iż protestują przeciwko budowie takiego pomnika?

 

Swoją drogą, stwierdzenie p. Bazuły jest godne uwagi nie tylko ze względów politycznych, ale także politologicznych. Jest to twierdzenie prawdziwe. W Polsce można bowien rzeczyiwście w ciągu np. dwóch miesięcy wylansować każdego polityka, nawet takiego, o którym nikt nie słyszał w mieście w ciągu ostatnich 10 lat. Podobnie jak parówki, piwo lub np. kawę, którą w Niedomicach handluje pan Bazuła z ramienia firmy ROVITA. Pod jednym warunkiem. Trzeba mieć kasę. A pieniądze na kampanię SLD będzie miał. Otrzyma bowiem (zgodnie ze skandaliczną ustawą Sejmu w sprawie finansowania partii politycznych) z budżetu państwa, czytaj: z kieszeni wszystkich podatników ok. 11 milionów złotych.

 

 

Marek Ciesielczyk

 

 

 

 

Kolejne spotkania PS Uczciwość odbędą się w restauracji „U Pawełka”, na osiedlu Westerplatte, koło pętli autobusowej przy ul. Jana Pawła II,

 

zawsze o godz. 18:30,  zawsze w środę:

 

-         -         4 września

-         -         18 września

-         -         2 października

-         -         16 października

-         -         23 października

-         -         6 listopada

 

 

  

 

Słyszymy czy słuchamy?

ostatni felieton z cyklu „Okiem radnego”, który udało mi się wydrukować w TEMI

                                                                                                                     

 

W czasie wizyty Papieża Jana Pawła II w naszym kraju znowu aktualnym stało się pytanie, czy tylko słyszymy Papieża, czy także go słuchamy. Różne można było słyszeć odpowiedzi na to pytanie. Mimo, iż w Tarnowie także obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu, w niedzielę, bezpośrednio po mszy św. o godz. 12:oo, w odległosci ok. 100 metrów od kościoła Miłosierdzia Bożego, nawierzchnię ulicy polerował 20-letni osobnik, którego stan wskazywał na spożycie znacznej ilości alkoholu. Slyszymy Papieża, ale go nie słuchamy? W czasie audycji telewizyjnej z moim udziałem w Chicago (która jak dotąd nie mogła zostać zaprezentowana w tarnowskiej telewizji kablowej, a szkoda), przeprowadzający ze mną wywiad dziennikarz spytał w pewnym momencie, jak to jest, że według niedawno przeprowadzonego sondażu nad Wisłą i Odrą 98% ludzi to katolicy, a nasz kraj zajmuje czołowe miejsce na liście rankingowej najbardziej skorumpowanych państw? Jak to możliwe, że w kraju, w którym zaledwie 2% mieszkańców to nie-katolicy, strach wyjść nocą na ulicę miasta – pytał dalej polonijny dziennikarz.

 

Gdy zobaczyłem pijanego młodzieńca na ulicy Tarnowa w dniu, w którym Papież odprawiał mszę św. na krakowskich Błoniach, pomyślałem, że może lepszym pomysłem niż zakaz sprzedaży alkoholu w czasie pielgrzymki Ojca Świętego, byłby kilkudniowy zakaz korupcji i złodziejstwa przynajmniej wśród polityków. Moglibyśmy dziękli temu zaoszczędzić sporo pieniędzy. Może przynajmniej w czasie wizyty Papieża skorumpowani politycy powstrzymaliby się od okradania nas? W tym samym niemal czasie usłyszałem podobną propozycję w jednej z audycji: najlepszą dla Polski reformą gospodarczą byłoby położenie kresu złodziejstwu.

 

Niestety Papież opuścił już Polskę i chyba tego typu pomysły nie zostaną zrealizowane. Wróćmy więc do naszej przygnębiajacej rzeczywistości. Okazuje się, że w Tarnowie wcale nie jest tak źle, jak niedawno pisałem. Prezydent Rojek ponownie bowiem okazał się swego rodzaju prekursorem, tym razem w dziedzinie doskonalenia metod prowadzenia kampanii wyborczej. Czy mówi coś Państwu nazwisko Adam Ryba? Niedawno media poinformowały, iż człowiek ten będzie szefem kampanii wyborczej ugrupowania Rojka, Łabno, Swoszowskiego, Sikory o nazwie „Prawy Tarnów”. Nie byłoby w tym nic interesującego, że jakiś pan Ryba będzie kierował kampanią wyborczą tego, co zostało z dawnego AWS, gdyby nie fakt, iż zanim człowiek ten został szefem kampanii wyborczej Rojka, został przez niego zatrudniony w Urzędzie Miasta  na etacie w „słynnym” Wydziale Rozwoju Miasta. Jeśli więc prezydent Rojek (za nasze w końcu pieniądze) daje pracę w Urzędzie Miasta człowiekowi, który następnie ma prowadzić jego kampanię wyborczą, proponuję wszystkim komitetom wyborczym, by skierowały do pana Rojka wnioski o zatrudnienie w Urzędzie Miasta szefów swoich kampanii wyborczych. W ten sposób – dzięki prezydentowi Rojkowi - szefowie wszystkich kampanii wyborczych przejdą na utrzymanie podatników tarnowskich i będą mieli więcej czasu na prowadzenie swoich kampanii wyborczych. Takie rozwiązanie będzie bardziej sprawiedliwe niż zatrudnienie w Urzędzie Miasta tylko szefa swojej kampanii wyborczej. Mam nawet jeszcze lepszy pomysł – prezydent Rojek powinien zatrudnić w Urzędzie Miejskim po kilku ludzi z każdego komitetu wyborczego pod warunkiem przekazywania przez nich części swej pensji na potrzeby kampanii wyborczej. W ten sposób można by sprawiedliwie sfinasować kampanie wyborcze wszystkich komitetów za pieniądze podatników tarnowskich. Rozwiązanie to przypominałoby ustawę przyjętą przez „orłów, sokołów” z ulicy Wiejskiej w sprawie finansowania partii politycznych z kieszeni wszystkich podatników polskich niezależnie od ich sympatii politycznych.

 

Inny kandydat na prezydenta Tarnowa, Mieczysław Bień (określony słusznie przez jedną ze stacji radiowych mianem „stary-nowy prezydent”) także gwarantuje wprowadzenie w Tarnowie nowych, oryginalnych form walki z ubóstwem, w jego przypadku – walki z bezdomnością. Za jego bowiem prezydentury, zakończonej odwołaniem go „z hukiem” z tego stanowiska przez większość 2/3 radnych 7 lat temu (o czym, niektórzy chyba już zapomnieli?) jeden z jego najbliższych współpracowników mógł zakupić w 1993 roku świetnie zlokalizowany lokal przy ulicy Wałowej, w którym następnie uruchomił swą kancelarię prawną. No i co z tego, ktoś spyta? To z tego, że lokal był własnością ….miasta, a do zbycia przeznaczył go Zarząd Miasta Tarnowa, któremu przewodniczył właśnie Bień.

 

No i co z tego, może dalej ktoś pytać, wzruszając ramionami. Przecież lokal ten przeznaczony został do zbycia w drodze publicznego przetargu licytacyjengo „z zachowaniem wszelkich wymogów ustawy”, jak głosi oficjalny komunikat władz miasta. Oczywiście ówcześnie obowiązujące prawo nie zostało złamane. Należy tylko zauważyć, iż określany wówczas jako „prawa ręka Bienia”, pracujący dla Urzędu Miasta prawnik kupił lokal świetnie położony, w sercu miasta za 17,500 zł. Dla tych, którzy udzielą prawidłowej odpowiedzi na pytanie, ile może być wart ten lokal dzisiaj, czeka nagroda w postaci ujawnienia jego dokładnego adresu. Czy tego typu sytuację, choć nie naruszała wówczas obowiązującego prawa, można określić jako moralnie poprawną?

Jeden z moich znajomych zaproponował mi niedawno, abym zmodyfikował nieco swoje hasło wyborcze i by brzmiało ono: „Był Bień, jest Rojek, czas na UCZCIWOŚĆ” (pisane oczywiście tak jak nazwa ugrupowania z herbem Tarnowa, a nie „O”).

 

PS.

W odpowiedzi na list rzecznika prasowego starosty tarnowskiego Wojtkiewicza, p. Jerzego Pilcha, pozwolę sobie zauważyć, iż w każdym normalnym państwie, po uzyskaniu tak kompromitującego wyniku wyborczego jak starosta Wojtkiewicz (i to w swoim powiecie), nie tylko on sam, ale i jego rzecznik prasowy (czyli Jerzy Pilch, odpowiedzialny m.in. za wizerunek starosty) podaliby się natychmiast do dymisji. Nie uczynił tego ani Wojtkiewicz, ani Pilch. Głos pana Pilcha – jak sądzę – nie zaważy na wyniku najbliżsych wyborów. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż pana Pilcha w ostatnich wyborach, w których odważył się wziąć udział w Tarnowie, poparło około 100 osób, a mnie ok. 13.500. Dlatego wierzę, iż w moim przypadku można być wybranym przez ludzi (np. do Rady Miejskiej czy na stanowisko prezydenta), a w przypadku pana Pilcha można jedynie być mianowanym na urzędnika (np. rzecznika prasowego) przez swego politycznego pryncypała (np. starostę Wojtkiewicza). I na tym polega m.in. różnica między Ciesielczykiem i Pilchem (choć obydwaj są tak samo łysi i brodaci).

 

UCZCIWOŚĆ PIERWSZA:

 

25 września 2002 roku – jako pierwszy w Tarnowie – został zarejestrowany Komitet Wyborczy UCZCIWOŚĆ, który zgłosił pełne 4 listy kandydatów na radnych we wszystkich okręgach wyborczych w Tarnowie.

 

26 września 2002 roku – jako pierwszy w Tarnowie – został zarejestrowany dr Marek Ciesielczyk - jako kandydat na Prezydenta Miasta. Ciesielczyk jest kandydatem bezpartyjnym, popieranym przez KW UCZCIWOŚĆ.

 

 

 

 

Kandydatami na radnych Rady Miejskiej w Tarnowie KW UCZCIWOŚĆ są:

 

 

 

okręg 1: Strusina, Chyszów, Mościce –

 

Ryszard Kardaś, Stefan Wrona, Anna Krakowska, Bogdan Rój, Marek Ryżanowski, Roman Osuch, Agnieszka Siwek, Kazimierz Rokicki, Jacek Pękala, Krystyna Szydlik (z d.Boryczko), Janusz Chodorowski, Jolanta Ciesielczyk;

 

 

okręg 2: Grabówka, Rzędzin, os.Zielone,Gumniska, Krakowska, Koszyce –

 

Tadeusz Trzos, Mirosław Krzemień, Roman Zubek, Teresa Natkaniec, Marek Rzepka, Tadeusz Wójcikiewicz, Czesław Skwarek, Edward Gajewski, Maciej Siwek, Sławomir Maciak, Halina Nawrocka, Andrzej Zarzycki, Jan Jarosz;

 

 

 

okręg 3: Starówka, Piaskówka, Krzyż, Klikowa –

 

Antoni Sypek, Jakub Jelski, Stanisław Boda, Stefania Banach, Jerzy Rogowski, Marian Bradło, Tadeusz Nosek, Krzysztof Kapustka, Wiktor Rokita, Kazimierz Kacer, Jerzy Kobis, Kazimierz Kołodziej, Halina Śmietana, Józef Skórka;

 

 

 

okręg 4: Os.Jasna, Westerplatte, Legionów –

 

Marek Ciesielczyk, Jerzy Knafel, Elżbieta Pięciak, Anna Zając, Roman Jamróg, Zbigniew Walkowicz, Józef Krawczyk, Jacek Kawecki, Stanisław Pikul, Jerzy Błyskal

 

 

W wyniku wyborów samorządowych 27 pażdziernika 2002 roku na kandydatów Porozumienia samorządowego UCZCIWOŚĆ zagłosowało prawie 5.000 tarnowian, tj. ponad 15%. Dlaporównania na kandydatów koalicji POPiS zaledwie 2,5% więcej. Do Rady Miejskiej, która liczy w sumie 25 członków, dostało się 4 kandydatów PS UCZCIWOŚĆ: M.Ciesielczyk, S.Wrona, A.Sypek, T.Natkaniec (dla porównaia tylko 5 z POPiS. Marek Ciesielczyk został wybrany Wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Tarnowie, Antoni Sypek – Przewodniczącym Komisji Kultury i Sportu, a Stefan Wrona – Przewodniczącym Komisji Oświaty Rady Miejskiej, w której działa w sumie 8 komisji. Poniżej wyniki wszystkich kandydatów PS UCZCIWOŚĆ.

 

Jeszcze 2 miesiące przed wyborami na kandydata na Prezydenta Tarnowa z ramienia PS UCZCIWOŚĆ, Marka Ciesielczyka – wg sondaży – chciało głosować ok. 50% wyborców, 1 miesiąc przed wyborami już tylko 30%, a 1 tydzień przed wyborami – 20%. Faktycznie na Ciesielczyka zagłosowało 15%. Tak gwałtowany spadek notowań można wytłumaczyć tym, iż w tym właśnie czasie nastąpiła całkowita blokada informacyjna Ciesielczyka we wszystkich mediach. Np. właściciel lokalnej telewizji kablowej Robert Wolak nie tylko nie dopuścił do dalszej emisji cotygodniowych audycji telewizyjnych Ciesielczyka, ale nawet do prezentacji jakiejkolwiek jego polemiki czy nawet sprostowania. Na kilka dni przed wyborami telewizja zaprezentowała nagraną wcześniej debatę telewizyjną z udziałem kandydatów na prezydenta Tarnowa. W momencie, gdy zaczynał mówić Ciesielczyk, na ekranie pojawiała się plansza z napisem, informującym, iż Ciesielczyk nie zgodził się na prezentację swojej wypowiedzi, co było oczywiście nieprawdą. W 4-godzinnym trybie ustawy “ordynacja wyborcza” Sąd w Tarnowie wydał postanowienie nakazujące sprostowanie tej nieprawdziwej informacji, lecz zaczęła się już cisza wyborcza. Wolak nie zgodził się nawet na emisję płatnych reklam UCZCIWOŚCI (po ok.1.200 zł na 2 minuty), choć wcześniej zobowiązał się do ich prezentacji i to w zamian za to, że Ciesielczyk zrezygnował z honorarium za w/w wcześniejsze audycje, które zrealizował dla telewizji kablowej. W tym samym czasie prawie w każdym 1-godzinnym bloku telewizyjnym prezentowane były dwie reklamy kontrkandydata – Mieczysława Bienia – o długości kilkunastu minut.

 

Z kolei współwłaściciel tygodnika TEMI zabronił na kilka tygodni przed wyborami druku cotygodniowych felietonów Ciesielczyka pt “OKIEM RADNEGO”. Drukowane były natomiast ataki na kandydata UCZCIWOŚCI oraz panegiryki na cześć Bienia. Mało tego, TEMI nie wydrukowało nawet odpowiedzi Ciesielczyka na pytania tygodnika, które zadał wszystkim kandydatom na prezydenta, po tym gdy ten nie zgodził się na zmianę tych odpowiedzi, które najwidoczniej nie były na rękę redakcji lub wydawcom.

 

W Gazecie Krakowskiej ukazywały się w tym czasie brutalne ataki na Ciesielczyka autorstwa Jerzego Kosiby, zawierające sformułowania w iście rynsztokowym stylu.

Także miejscowe Radio MAKS nie było fanem Ciesielczyka. Synowa współwłaścicielki i prezesa radia, Krystyny Łatałowej, była w tym czasie pełnomocnikiem wyborczym komitetu kandydata na Prezydenta Tarnowa – POPiS - Mieczysława Bienia, który ostatecznie wygrał wybory.

 

Oczywiście przez te dwa miesiące Ciesielczyk był pozbawiony możliwości jakiejkolwiek polemiki. Przypomnijmy, iż już kilka miesięcy przed wyborami konkurencja w obawie przed zwycięstwem Ciesielczyka chciała nawet wystawić jednego wspólnego kandydata przeciwko niemu (SLD zaapelował o to do PO i PiS !).

 

Wobec tych wydarzeń PS UCZCIWOŚĆ podjęło starania, by w najbliższym czasie powstały w Tarnowie niezależne mass media. Wszytkich, którzy chcieliby współpracować przy tworzeniu np. nowego tygodnika czy telewizji kablowej, zapraszamy do współpracy (tel. 0601 – 255 849).

 

 

Kolejność kandydatów na radnych PS UCZCIWOŚĆ – wg. liczby uzyskanych głosów:

 

1.       Marek Ciesielczyk – 4 …... 514

2.       Stefan Wrona – 1 ………..  370

3.       Antoni Sypek – 3 ……....... 348

4.       Teresa Natkaniec – 2 ….… 331

 

5.        Tadeusz Trzos – 2………… 192

6.        Roman Jamróg – 4………….158

7.        Ryszard Kardaś – 1 ……..…158

8.        Bogdan Rój – 1 …………….157

9.        Anna Krakowska – 1 ………155

10.     Jolanta Ciesielczyk – 1 …….151

11.     Anna Zając – 4……………..146

12.     Marian Bradło – 3………….136

13.     Edward Gajewski – 2……....128

14.     Józef Skórka – 3…………....119

15.     Marek Rzepka – 2….….…...101

16.     Jerzy Rogowski – 3………...100

 

17.     Jerzy Błyskal – 4 ……………96

18.     Jerzy Knafel – 4 …………….94

19.     Tadeusz Wójcikiewicz –2……91

20.     Antoni Jelski – 3 …………….88

21.     Czesław Skwarek – 2………..85

22.     Stefania Banach – 3 …………80

23.     Marek Ryżanowski – 1 …...…80

24.     Tadeusz Nosek – 3 ………….76

25.     Krzysztof Kapustka – 3 ……..73

26.     Halina Nawrocka – 2……..… 64

27.     Stanisław Boda – 3 ………….57

28.     Elżbieta Pięciak – 4 …………54

29.     Kazimierz Kacer – 3…………51

30.     Wiktor Rokita – 3 ……….…..50

 

31.     Roman Zubek – 2………...…46

32.     Zbigniew Walkowicz – 4 ..…43

33.     Jacek Kawecki – 4 ………….40

34.     Maciej Siwek –2 …………....39

35.     Halina Śmietana – 3…………39

36.     Jan Jarosz – 2 …………….....38

37.     Kazimierz Rokicki – 1 ...……38

38.     Janusz Michalik – 2 ……...…35

39.     Mirosław Krzemień –2 ……..34

40.     Roman Osuch – 1 ………..…34

41.     Sławomir Maciak – 2………..31

42.     Agnieszka Siwek – 1 ………..31

43.     Kazimierz Kołodziej – 3…….28

44.     Stanisław Pikul – 4 ………....26

45.     Krystyna Szydlik – 1 ……….26

46.     Jerzy Kobis – 3…………...…25

47.     Jacek Pękala – 1 …………....25

48.     Józef Krawczyk – 4 ……...…24

49.     Andrzej Zarzycki – 2…..……16

50.     Janusz Chodorowski – 1 ……..8

 

w sumie :

-          okręg  1……...……1.233

-          okręg  2………...…1.231

-          okręg  3………...…1.270

-          okręg  4………...…1.195

 

razem:4.929 głosów, tj.15% = 4 mandaty dla Uczciwości

 

SLD - 7.265 głosów, tj. 22,7 % - 7 mandatów,   Prawy Tarnów (b.AWS) - 6.823 - 21,5 % - 6 mandatów, Nasz Dom Tarnów (POPiS) - 5.731- 18,0 % -5 mandatów,  Liga Polskich Rodzin - 3.822 -11,9 %-3 mandaty,

Razem (UW,UPR,SKL) - 2.171 - 6,9 % - bez mandatów,  Samoobrona - 1.239 - 3,9 % - bez mandatów

 

frekwencja w Tarnowie  zaledwie 35% - średnia krajowa 44%

 

 

 

 

 

 

wyniki wyborów na prezydenta:

1.        Mieczysław Bień…………10.535 głosów……32,11 %

2.        Józef Rojek……………...…7.120…………….21,70 %

3.        Krzysztof Bazuła…………..6.526…………….19,89 %

4.        Marek Ciesielczyk…………4.945…………….15,07 %

5.        Krzysztof Nowak…………..1.689……...………5,15 %

6.        Jolanta Knapik……………..1.382………...……4,21 %

7.        Eryk Kosoń…………………..608………………1,85 %

 

razem 32.805

 

wyniki do Rady Miejskiej:

1.        SLD………………………1.821 +  2.194 + 1.576 + 1.674 = 7.265………22,7 %……….7 mandatów

2.        Prawy Tarnów (Rojek)…..1.789  + 2.182  + 1.720 + 1.132 = 6.823………21,5 %……….6 mandatów

3.        Nasz Dom Tarnów (Bień)  1.762  +   936   + 2.110 +   923 = 5.731....…….18,0 %………5 mandatów

4.       UCZCIWOŚĆ………..…1.233  +  1.231  + 1.270 + 1.195 = 4.929…...….15,5 %…..…4 mandaty

5.        Liga Polskich Rodzin…….   911  + 1.076  + 1.006 +    829 = 3.822……... 11,9 %………3 mandaty

6.        Razem………………………600  +    559  +   701  +    311 = 2.171………. 6,9 %………0

7.        Samoobrona………………...270  +    337  +   360  +    272 = 1.239………..3,9 %………0

 

razem : 31.980

 

 

gdyby RAZEM startowało razem z UCZCIWOŚCIĄ, to to ugrupowanie uzyskałoby 22.4 % głosów, tj. prawie tyle co SLD, powinniśmy ufundować zatem p.Pilchowi bilet w kosmos w jedną stronę

 

 

 

najlepsze wyniki na radnych:

1.        Mieczysław Bień………..856 głosów

2.        Józef Rojek……………...809

3.        Andrzej Sasak………...…774

4.        Krzysztof Bazuła………..714

5.        Jacek Łabno……………..666

6.        Zbigniew Tumiłowicz…..515

7.       Marek Ciesielczyk……...514

8.        St.Czernik-Adamczyk….. 469

9.        Zdzisław Janik………….. 451

10.     Zbigniew Martyka……….437

11.     Krzysztof Nowak-LPR..…433……nie wszedł do Rady

12.     Wojciech Popiela-Razem- 422……nie wszedł

13.     Marek Soin……………....397

14.     Barbara Koprowska…...…394

15.     Jerzy Mundała………...…377

16.    Stefan Wrona……..…….370

17.     Andrzej Kasznia…………358

18.    Antoni Sypek………..….348

19.     Ryszard Lis-SLD………..348…..nie wszedł

20.     Jacek Nowicki………...…333

21.    Teresa Natkaniec….....…331

22.     Zofia Buryło-SLD……….320…..nie weszła

23.     Stanisław Klimek……..…306

24.     Anna Czech…………...…305

25.     Janusz Bem-SLD...………289…..nie wszedł

26.     Zdzisław Sumara……...…283

27.     H. Słomka-Narożański…..274

28.     Marian Pradel-Nasz Dom-265……nie wszedł – wszedł później za Bienia

29.     Piotr Dygoń-Prawy T……259……nie wszedł

30.     Tadeusz Mazur-SLD…….251…….nie wszedł

31.     Józef Gancarz-Prawy T….249…….nie wszedł

32.     Marian Pikul……………..247

33.     M.Markowicz Wilk- LPR-242 ……nie weszła

34.     Anna Mach……………....233

35.     Roman Korczak-Prawy T-226….…nie wszedł

36.     Jolanta Knapik-Razem…..222….…nie weszła

37.     Bartłomiej Babuśka-Nasz-210….…nie wszedł – wszedł później za Sasaka

38.     Wojciech Prorok-SLD...…210…….nie wszedł

39.  Jan Witek-Prawy T………205….…nie wszedł

40.  Artur Janik……………….188

 

 

 

 

 

 

W latach 1994-2002 w kolejnych wyborach samorządowych i parlamentarnych każdorazowo następował przyrost liczby głosów oddanych na Ciesielczyka lub ugrupowanie, którego był twórcą (tj. Tarnowska Inicjatywa Wyborcza ALTERNAYWA, Niezależny Komitet Wyborczy TWOJE MIASTO czy Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ). Liczba głosów wzrastała od  0,4 do ok. 4 razy :

 

1)     wybory do Rady Miejskiej w Tarnowie

 

1994                                                                   1998                                                             2002

ugrupowanie ALTERNATYWA:            ugrupowanie TWOJE MIASTO:                 ugrupowanie UCZCIWOŚĆ:

2.641 głosów………………………….    3.723 głosy  (ponad 10%)                          4.929 głosów  (15,5%)

 

tj. w 1998 - o 1.082 głosy więcej niż w 1994  oraz w 2002 - o 1.206 głosów więcej niż w 1998

w ciągu 8 lat prawie 2 - krotny przyrost liczby głosów oddanych na ugrupowanie, którego liderem był Ciesielczyk

 

 

2) wybory do Senatu RP:

Ciesielczyk jako niezależny, bezpartyjny kandydat

 

1997                         ____w Tarnowie                       2001_________________

ok. 4.500 głosów (tj.10%)…………………………….. ok.13.500 głosów (tj. 30%)

 

w ciągu 4 lat przyrost liczby głosów – 3 - krotny

i pierwsze miejsce w Tarnowie

Ciesielczyk pokonał m.in. 2 kandydatów SLD, 2 kandydatów PSL, starostę tarnowskiego, b. senatora AWS, radnego wojewódzkiego AWS

 

 

1997                       w całym okręgu wyborczym     _ 2001__________________            

ok. 14.500 głosów……………………………………….ok. 44.000 głosów (tj. 20%)

 

w ciągu 4 lat przyrost liczby głosów – 3 - krotny

i trzecie (czyli pierwsze “niemedalowe”) miejsce w całym okręgu

 

 

 

3) wybory do Rady Miejskiej w Tarnowie

Ciesielczyk jako niezależny, bezpartyjny kandydat

 

1994            w okręgu wyborczym Ciesielczyka         1998                                        2002

106 głosów……………………………………………….393 głosy                                 514 głosów

 

w ciągu 4 lat przyrost liczby głosów – 4 – krotny,  a w ciągu 8 lat – prawie 5 - krotny

(największy przyrost liczby głosów spośród wszystkich kandydatów do Rady

i pierwsze miejsce w swoim okręgu wyborczym w 1998 )

 

4) bezpośrednie wybory Prezydenta Tarnowa

W 2002 jako niezależny kandydat na Prezydenta Tarnowa Ciesielczyk otrzymał w tym mieście prawie 5.000 głosów, tj. 15%.

 

W ciągu ostatnich 8 lat we wszystkich wyborach samorządowych i parlamentarnych Ciesielczyk lub ugrupowanie, którego był liderem, prawie zawsze otrzymywali kilka razy więcej głosów niż w wyborach poprzednich.

 

 

kontakt:

Dr Marek Ciesielczyk

tel./fax: (014) 621 03 95  lub 0601 255 849

 

 

 

wyniki wyborów w:                        1998                       2002              przyrost                            spadek

 

Edward Wiśniewski – PT              266             29                                                   9,2

Jerzy Wróbel – PT                        382             68                                                   5,6

Bolesław Zieliński - Razem          195             41                                                   4,8

Marek Fistek - ND                        232             59                                                   3,9

Tomasz Pikul-Razem                   117              34                                                   3,4

Antoni Zięba - PT                         459            161                                                   2,9

Józef Gawron – PT                       334            122                                                   2,7

Stanisław Podkościelny- PT         253            103                                                   2,5

Tomasz Zieliński – Razem            200              86                                                  2,3

Stanisław Brożek – PT                  340            169                                                   2

Maria Hajduk – PT                        241            129                                                   1,9

Wojciech Magdoń   -ND                263           147                                                   1,8

Ignacy Piskorski – PT                    221            129                                                   1,7

Stefan Jaśkiewicz – ND                 178            102                                                   1,7

Stanisław Maź -PT                         173            107                                                   1,6

Jerzy Mundała – PT                        534            377                                                   1,4

Zdzisław Czarnobilski – PT           162             123                                                   1,3

Edward Kupiniak-PT                      174             145                                                   1,2

Józef Rojek  -PT                              902             809                                                   1,1

Emil Wijas – ND                            193              174                                                   1,1

Wojciech Prorok – SLD                 224               210                                                   1,07

Józef Gancarz - PT                         258               249                                                   1,04

Stanisław Nowak – LPR                188               182                                                    1,03

Halina Kozaka-Trojan-SLD           195               191                                                    1,02

Mieczysław Bień – ND - 1994…   875               856                                                    1,02

Andrzej Jeleń-ND                           175               174                                                    1,01

 

21 radnych – którzy startowali - nie weszło do nowej Rady

23 radnych miało gorsze wyniki niż 4 lata wcześniej

 

Stefan Wrona – U                               75                          370                     4,9

Krzysztof Nowak –LPR                   122                          433                     3,5

Antoni Sypek – U                             119                          348                     2,9

Zdzisław Janik - ND                         160                          451                     2,8

Marek Soin – SLD                            226                          397                     1,8

Zofia Buryło –SLD                          184                           320                     1,7

Jacek Łabno –PT                              411                          666                      1,6

Ryszard Lis - SLD                            235                          348                      1,5

Bartłomiej Babuśka - ND                143                           210                      1,5

Henryk Słomka-Narożański-ND      194                          274                      1,4

Marek Ciesielczyk – U                     393                          514                      1,3

Zbigniew Tumiłowicz – SLD           394                          515                      1,3

Stanisł. Czernik-Adamczyk-SLD     353                          469                      1,3

Janusz Bem SLD                          230                          289                      1,3

Tadeusz Rozkrut – SLD                  149                          181                      1,2

Andrzej Sasak – ND                        710                          774                      1,09

Barbara Koprowska – PT                 368                          394                      1,07

Anna Mach – ND                             227                          233                      1,03

 

4 radnych – którzy startowali – nie weszło do Rady – mimo że odnotowali przyrost liczby głosów

25 radnych – którzy startowali – nie weszlo do nowej Rady

11 starych radnych weszło do nowej Rady

36 starych radnych startowało , 9 nie stratowało: Cichy, Ciepiela, Klepacka,Paciorek,Głomb,Skorupa, Ścigała, Gancarz, Liszka

1998:                                                                         2002:

SLD ………… 6.763 głosów – 18 %                       SLD………..7.265 …….22,7 %   (w 2001 – było 37%!!!!!)

AWS……….. 13.292………… 36 %                       PT…………6.823………21,5 %   +  LPR…..3.822 …11,9 %

Twoje Miasto....3.723………….10 %                   Uczciwość…..4.929……….15 %      + Razem ..2.171……6,9 %

UW……………4.765………….13 %

ok. 37.000 głosowało,tj.40%                                   ok. 32.000 głosowało, tj. 34 %

 

 

 

 

Największy spadek liczby głosów oddanych na radnego, kandydata w 2002 roku w stosunku do jego wyniku w 1998 roku: (w nawiasie nazwa ugrupowania w 1998 i 2002 oraz pozycja – w skali od 1 do 44 - jaką zajął radny na liście rankingowej w 2000 roku – patrz moja książka „Samo-nie-rząd po galicyjsku, str.120-124):

 

1. Edward Wiśniewski       (AWS/PT     - 43 )………….. 9    razy mniej głosów w 2002 niż w 1998 roku

2. Jerzy Wróbel                 (AWS/PT     - 38 )………….. 6

3. Bolesław Zieliński          (UW/Razem- 30 )…...………5

4. Marek Fistek                  (AWS/NDT -   6 )………....…4

5. Antoni Zięba                   (AWS/PT     - 21 )……......…3

6. Józef Gawron                 (AWS/PT     - 39 )……...…...3

7. Stanisław Podkościelny  (AWS/PT     - 36 )……..……2,5

8. Tomasz Zieliński             (UW/Razem -23 )……......…2,3

9. Stanisław Brożek            (AWS/PT     - 40 )……..……2

10.Maria Hajduk                  (AWS/PT     -24 )……..……1,9

11.Wojciech Magdoń          (AWS/NDT -    7 )……..……1,8

12.Ignacy Piskorski             (UW/PT       - 28 )…..………1,7

13.Stefan Jaśkiewicz          (AWS/NDT  - 42 ).…..………1,7

14.Stanisław Maź                (UW/PT        -  8 ).………….1,6

15.Zdzisław Czarnobilski    (TM/PT         - 26 )…..………1,3

16.Emil Wijas                      (TdC/NDT    - 29 )…...………1,1            11 spośród tych radnych,

17.Wojciech Prorok             (SLD/SLD   - 13 )…………....1,07          którzy odnotowali największy                                                                                                

18.Józef Gancarz                (AWS/PT     - 37 )…...……....1,04          spadek popularności,

19.Stanisław Nowak            (AWS/LPR  - 44 )…………....1,03         to ci, którzy zmienili barwy klubowe

20.Halina Kozaka-Trojan     (SLD/SLD   - 20 )…...……….1,02

21.Andrzej Jeleń                  (AWS/NDT -   1 )…………….1,01

 

21 „starych” radnych, którzy odnotowali największy spadek swej popularności, nie dostało się do nowej Rady Miejskiej, w tym prawie wszyscy ci, którzy w moim w/w rankingu z 2000 roku zajęli odległe miejsca.

 

 

Do nowej Rady nie weszli m.in.:

 

-          obydwaj wiceprzewodniczący Rady Miejskiej…………………………..Tomasz Zieliński i Andrzej Jeleń,

-          były przewodniczący Komisji Rewizyjnej i szef klubu AWS ………….Jerzy Wróbel,

-          jego następca na stanowisku szefa tej komisji ……….………………..Stanisław Maź,

-          przewodniczący Komisji Ekonomicznej za czasów Bienia i Ciepieli….Bolesław Zieliński,

-          wiceprzewodniczący Komisji Ekonomicznej…………………………….Marek Fistek,

-          przedostatni Przewodniczący Rady Miejskiej…………………………. Antoni Zięba,

-          członkowie ostatniego Zarządu Miasta……………………………Józef Gancarz i Stanisław Podkościelny,

-          przewodnicząca Komisji Rodziny Rady Miejskiej…………………….. Maria Hajduk,

-          przewodniczący Komisji Oświaty ………………………………………..Wojciech Magdoń,

-          przewodniczący Komisji Zdrowia……………………………………….. Zdzisław Czarnobilski

 

a więc była Rada Miejska została oceniona przez tarnowian wyjątkowo źle. W nowej Radzie znalazło się zaledwie 11 „starych” radnych, choć w wyborach startowało ich  36 (na 45), a więc „przepadło” aż 25 „starych” radnych. 23 spośród startujących miało gorsze wyniki niż 4 lata wcześniej. Trzeba podkreślić, iż nawet jeśli ktoś odnotował niewielki wzrost liczby głosów, to i tak oznacza w praktyce spadek jego popularności, gdyż okręgi wyborcze (a więc i liczba wyborców) były znacznie większe niż 4 lata temu – z wyjątkiem okręgu nr 4 – Jasna, Westerplatte, Legionów, który pozostał taki sam jak w 1994 roku.

 

oprac. Marek Ciesielczyk

 

 

Na poczatku roku 2003 radni Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ sprzeciwili się realizacji projektu tzw. „restrukturyzacji oświaty” prezydenta Bienia, który zakładał m.in likwidację szkół podstawowych nr 8, 11, 12, gimnazjum nr 3 oraz zwolnienie ok. 300 nauczycieli. Dzięki zdecydowanym protestom rodziców, nauczycieli oraz uczniów (m.in. na dwóch kolejnych sesjach Rady Miejskiej) oraz sprzeciwowi radnych, Bień zmuszony został do wycofania się z większości swoich  pomysłów. Szkoły zostały uratowane, a Bień skompromitowany.

 

Radni PS UCZCIWOŚĆ sprzeciwili się także uchwaleniu antyspołecznego projektu budżetu miasta przedstawionego przez Bienia (patrz: artykuł „Pogański budżet” w rubryce „BEZ CENCURY”). Projekt odrzuciła także cała Rada Miejska. Dopiero po ”przewerbowaniu” radnego „Prawego Tarnowa”, Jerzego Mundały z Klikowej oraz radnych Ligi Polskich Rodzin (w tym jej szefa Zbigniewa Martyki), Bieniowi udało się przeforsować swój projekt.

 

Okazało się, że na kilka dni przed decydujacą sesją budżetową, lider tarnowskiej Ligi Polskich Rodzin – Czesław Kwaśniak – został mianowany przez władze miasta członkiem Rady Nadzorczej spółki miejskiej Tarnowskie Wodociągi, a córka radnego Mundały pracuje w Urzędzie Miasta Tarnowa.

 

Kilka dni później na mieście pojawiły się kopie banknotów z napisem „30 srebrników dla Mundały” oraz ulotki o treści poniżej zaprezentowanej:

 

Zdrada Ligi Polskich Rodzin

i radnego Mundały!

 

20 lutego przyjęty został projekt budżetu Tarnowa, zaproponowany przez prezydenta Bienia (liberała popieranego kiedyś przez UW i SLD, a teraz przez PO). Oznacza to m.in. podwyżkę cen wody (o ok. 20 zł miesięcznie w przypadku 4-osobowej rodziny), drastyczną redukcję wydatków na kulturę, oświatę, opiekę społeczną, zwolnienia nauczycieli, zwiększenie nędzy najbiedniejszych tarnowian.

 

Projekt Bienia został przyjęty dzięki poparciu nie tylko Platformy Obywatelskiej i SLD, ale (niestety) także dzięki głosom radnych Ligi Polskich Rodzin. Dlaczego LPR poparła ten antyspołeczny projekt? Okazuje się, iż lider tarnowskiej LPR, radny wojewódzki, Czesław Kwaśniak mianowany został przez władze Tarnowa członkiem Rady Nadzorczej miejskiej spółki WODOCIĄGI. Zdumiewająca nieformalna koalicja PO, SLD i LPR wynika także być może (?) z faktu, iż szefem tarnowskich radnych LPR jest Zbigniew Martyka (radny z Krzyża), za czasów PRL oficer komunistycznego LWP.

 

Projekt budżetu Bienia poparł także radny ugrupowania PRAWY TARNÓW, Jerzy Mundała (z Klikowej), który zdradził tym samym listę wyborczą, z której dostał się do Rady Miejskiej. Okazuje się, że córka Mundały pracuje w Urzędzie Miasta! 

 

Pragniemy wyrazić nasz stanowczy protest przeciwko podpisanemu przez radnych LPR porozumieniu z PO, oznaczającym poparcie bezwzględnej, liberalnej polityki antyspołecznej prezydenta Bienia, której założenia przedstawione zostały w jego nieludzkim projekcie budżetu miasta. Wyrażamy również oburzenie z powodu koniunkturalizmu radnego Czesława Kwaśniaka i Jerzego Mundały, dla których korzyści osobiste są ważniejsze od dobra mieszkańców Tarnowa. Liga Polskich Rodzin w Tarnowie powinna nazywać się Ligą Własnej Rodziny.

 

Przymierze Narodowej Odnowy

tel. 604  875 440

 Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez tarnowską telewizję kablową

 

22 kwietnia 2003 Przewodniczący Komisji Rodziny, Przewodniczący Komisji Oświaty, Przewodniczący Komisji Kultury i Sportu oraz v-ce Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie skierowali do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie zawiadomienie o popełnieniu przestępstawa przez tarnowską telewizję kablową. Treść zawiadomienia znajdziesz w naszej rubryce BEZ CENZURY, gdyż media tarnowskie – jak zwykle -  nabrały wody w usta w tej sprawie (telewizja prezentuje bowiem wyłącznie opinie rządzącej w Tarnowie grupy prezydenta Bienia).

 

***********

 

Członek Zarządu Miasta uznany winnym przez Sąd Rejonowy

 

W dniu 16 kwietnia 2003 Sąd Rejonowy w Tarnowie wydał wyrok w sprawie oskarżonego Ryszarda Skorupy, b. radnego i czlonka Zarządu Miasta. Skorupa został uznany winnym pomówienia radnego Marka Ciesielczyka w czasie sesji Rady Miejskiej w Tarnowie, na krótko przed wyborami samorządowymi. Skorupa musi zapłacić nawiązkę na jeden z domów dziecka w Tarnowie i zwrócić wszystkie koszty procesowe Ciesielczykowi (szczegóły – patrz rubryka BEZ CENZURY), Media milczą na ten temat, chociaż obszernie cytowały w swoim czasie oszczerstwa Skorupy (np. TEMI).

 

 

 

*********

 

 

DEMONSTRACJA W TARNOWIE

PRZECIW KORUPCJI, NIEKOMPETENCJI I NĘDZY

 

11 kwietnia, w piątek, o godz. 15:30 w Tarnowie, na ul. Wałowej, odbyła się demonstracja zorganizowana przez Porozumienie Samorządowe Uczciwość przeciw korupcji, niekompetencji i nędzy. Zgromadziła ok. 200 osób. W czasie demonstracji mieszkańcy Tarnowa wygwizdali przybyłych „dziennikarzy” tarnowskich, p. Agnieszkę Borzęcką z Gazety Krakowskiej i p. Grzegorza Janiszewskiego z tarnowskiej telewizji kablowej – z powodu braku obiektywizmu i i ścisłą „kolaborację” z niekompetentnym prezydentem Tarnowa Mieczysławem Bieniem i jego politycznym „ojcem chrzestnym”, posłem PO, p. Aleksandrem Gradem.

 

Na drugi dzień p. Borzęcka zrelacjonowała w typowy dla siebie sposób demonstrację. Warto porównać jej relację z artykułem p. Smolińskiego w „Dzienniku Polskim”, tego samego dnia 12.04.2003. To samo wydarzenie zostało opisane w tak różny sposób, tego samego dnia,  przez dwóch dziennikarzy.

 

Zachęcamy do przekazywania swej krytyki pod adresem tarnowskich mediów bezpośrednio do Prezesa POLSKAPRESSE,

pana Macieja Jankowskiego, POLSKAPRESSE, ul. Lewartowskiego 6, 00-190 Warszawa, tel. 01033-22- 860 16 01, fax: 860 16 10.

Ta spółka wydaje „Gazetę Krakowską”. Można też pisać bezpośrednio do centrali w Niemczech:

Neue Passauer Presse, Medienstr. 5,  D-94 036 Passau, RFN, tel. 0049-851 - 802 395, fax: 0049 – 851 – 802 395.

 

W sprawie dezinformacyjnej działalności tarnowskiej telewizji kablowej proszę się zwracać do

Krajowej Rady Radiofonii i TV: Skwer Kard. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa, fax 01033-22- 838 35 01, tel. 01033 – 22 – 838 81 97 lub 838 26 4. Właścicielem telewizji jest Robert Wolak.

 

 

*********

 

 

SLD próbuje upolitycznić Młodzieżową Radę Miasta Tarnowa.

Przewodniczący Rady Miejskiej – Andrzej Kasznia (SLD) i szef klubu radnych SLD – Krzysztof Bazuła potępieni przez Komisję Rodziny Rady Miejskiej w Tarnowie:

 

 

Stanowisko Komisji Rodziny Rady Miejskiej w Tarnowie

przyjęte w dniu 9 kwietnia 2003 roku

 

 

 

Tarnów, dnia 9 kwietnia 2003 r.

 

 

 

Rada Miejska w Tarnowie

 

Komisja Rodziny Rady Miejskiej w Tarnowie wyraża swe zdziwienie i dezaprobatę dla próby upolitycznienia Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez radnych SLD, pp. Andrzeja Kasznię i Krzysztofa Bazułę.

 

Uroczyste wręczenie dyplomów wszystkim młodym radnym przez szefa klubu SLD, p. Bazułę, na pierwszej sesji Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa – w imieniu SLD, a nie Rady Miejskiej – jest skandalicznym incydentem. Jesteśmy zaszokowani, że Przewodniczący Rady Miejskiej, p. Andrzej Kasznia, który prowadził obrady, dopuścił do tak drastycznego wykorzystania młodych ludzi przez swą partię – Sojusz Lewicy Demokratycznej.

 

By uniknąć w przyszłości tego typu incydentów, jako ciało posiadające inicjatywę uchwałodawczą, zgłaszamy poprawkę do Statutu Gminy Miasta Tarnowa, polegającą na tym, by swe ważniejsze decyzje Przewodniczący Rady Miejskiej konsultował z pozostałymi członkami Prezydium Rady Miejskiej. Składamy wniosek o formalne opracowanie tej zmiany Statutu i przedstwienie jej w formie projektu uchwały na najbliższej sesji Rady Miejskiej.

 

Jako Komisja Rodziny protestujemy przeciwko upartyjnieniu Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez Sojusz Lewicy Demokratycznej i oczekujemy, że w przyszłości nie powtórzy się tego typu incydent. Uważamy, że Przewodniczący Rady Miejskiej, pan Andrzej Kasznia oraz szef klubu radnych SLD, pan Krzysztof Bazuła powinni przeprosić młodych radnych za całe, godne ubolewania wydarzenie.

 

 

 

Komisja Rodziny

Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

 

***********

 

 

 

SLD potępiony przez Komisję Kultury i Sportu Rady Miejskiej w Tarnowie:

 

 

 

Stanowisko Komisji Kultury i Sportu Rady Miejskiej w Tarnowie przyjęte dnia 14 kwietnia 2003 roku

 

 

 

 

Rada Miejska w Tarnowie

 

 

Szanowni Państwo,

Komisja Kultury i Sportu  Rady Miejskiej w Tarnowie zdecydowanie protestuje przeciwko upartyjnieniu Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez Przewodniczącego klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pana Krzysztofa Bazułę oraz Przewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie, pana Andrzeja Kasznię.

 

 

 

 

Komisja Kultury i Sportu

Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

*************

 

 

 

SLD potępiony przez klub radnych Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ:

 

8 kwietnia 2003

Rada Miejska w Tarnowie

 

Szanowni Państwo,

Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ stanowczo protestuje przeciwko próbie upartyjnienia Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. 5 kwietnia 2003 roku na pierwszej sesji tej Rady, Przewodniczący klubu radnych SLD, pan Krzysztof Bazuła wręczył uroczyście wszystkim uczniom dyplomy w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a nie w imieniu całej Rady Miejskiej w Tarnowie.

 

Zakładając, iż było to uzgodnione z Przewodniczącym Rady Miejskiej, panem Andrzejem Kasznią (również z SLD), który prowadził obrady Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa, wyrażany swe zdziwienie, iż Przewodniczący Rady Miejskiej dopuścił do tak jawnego wykorzystania młodych ludzi do celów politycznych SLD.

 

Uważamy, iż ten incydent miał wyjątkowo antyedukacyjny, nietyczny charakter. Wszyscy zgromadzeni,  nie-SLD-owscy radni oraz zastępca Prezydenta Tarnowa, pan Andrzej Sasak (z POPiS) mogli być zdumieni tym bardziej tą próbą wykorzystania Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa do celów politycznych SLD, że zarówno w tej jak i poprzedniej kadencji Rady Miejskiej w Tarnowie, nie wszyscy radni SLD popierali pomysł utworzenia Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa.

 

Oczekujemy przeproszenia uczniów tarnowskich szkół przez SLD za tę ewidentną próbę upartyjnienia młodzieży przez przedstwiecieli Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

 

 

Z poważaniem

 

Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ

 

 

 

************

 

SLD potępiony przez Komisję Oświaty Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

Stanowisko Komisji Oświaty Rady Miejskiej w Tarnowie

przyjęte w dniu 15 kwietnia 2003 roku

 

 

 

 

 

Tarnów,  dnia 15 kwietnia 2003 rok

 

 

 

 

Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

 

Szanowny Panie Przewodniczący,

 

pragniemy wyrazić nasz stanowczy protest z powodu próby upolitycznienia Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

 

Po uroczystym otwarciu pierwszej sesji Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa, Przewodniczący klubu SLD, pan Krzysztof Bazuła wręczył w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej  wszystkim młodym radnym pisma gratulacyjne. Obecni na tej sesji przedstawiciele innych klubów byli zgodni co do tego, iż powstać mogło wrażenie, że to Sojusz Lewicy Demokratycznej jest organizatorem sesji młodych radnych.

 

Przewodniczący Rady Miejskiej, p. Andrzej Kasznia, swoim przyzwoleniem na wykorzystanie Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa do politycznych celów SLD naruszył  artykuł 19, ustęp 2 Ustawy o samorządzie gminnym. Mamy nadzieję, że w przyszłości Pan Przewodniczący będzie konsultował swoje decyzje nie tylko ze swoim macierzystym klubem SLD, ale także z innymi ugrupowaniami.

 

Jako Komisja Oświaty Rady Miejskiej w Tarnowie zdecydowanie protestujemy przeciwko politycznemu wykorzystywaniu uczniów tarnowskich przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. Upartyjnienie Młodzieżowej Rady Miasta Tarnowa przez SLD jest niedopuszczalnym zabiegiem socjotechnicznym i antyedukacyjną manipulacją.

 

 

 

Komisja Oświaty

Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

 

 

 

********

Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ - organizatorem demonstracji

 

 

DEMONSTRACJA W TARNOWIE !

przeciw korupcji, niekompetencji i nędzy

 

piątek, 11 kwietnia, godz. 15:30

u zbiegu ul. Wałowej, Krakowskiej i Katedralnej

 

PS UCZCIWOŚĆ przesłało pocztą 40.000 ulotek do wszystkich mieszkań w Tarnowie w tej sprawie.

 

************

Dnia 3 kwietnia 2003 r.,  na wniosek radnych Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ, Rada Miejska w Tarnowie, podjęła uchwałę popierającą apel 72 intelektualistów do Prezydenta RP o wprowadzenie większościowej ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Na 23 radnych, 14 było „za”, 1 się wstrzymał, a 8 było „przeciw” – 

 6 z  SLD oraz  2 z  PO i PiS (Henryk Słomka –Narożański oraz Anna Mach)

 

Poniżej tekst przyjętej uchwały.

 

UCHWAŁA

Rady Miejskiej w Tarnowie

z dnia 3 kwietnia 2003 r.

 

w sprawie udzielenia poparcia idei zmian ordynacji wyborczej

 

 

Na podstawie art. 18, ust.1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2001 r. , Nr 142, poz. 1591 ze zmianami) Rada Miejska w Tarnowie uchwala, co następuje:

 

paragraf 1

Rada Miejska w Tarnowie popiera apel 72 wybitnych polskich intelektualistów (m.in. prof. Aleksandra Koja, Andrzeja Wajdy, Władysława Bartoszewskiego, Gustawa Holoubka, Ryszarda Kapuścińskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, prof. Jerzego Przystawy, prof. Henryka Samsonowicza, prof. Adama Strzembosza oraz Krzysztofa Zanussiego), który opublikowany został na łamach “Rzeczpospolitej” (wydanie z 15-16 marca 2003 r.) , skierowany do Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Rada Miejska w Tarnowie uważa, że apel o wprowadzenie większościowej ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi zasługuje na aprobatę.

 

Rada Miejska zgadza się z postawioną przez sygnatariuszy tezą, iż państwo paraliżuje siatka korupcyjnych powiązań między światem polityki i biznesu, a obecnie obowiązująca tzw. “proporcjonalna” ordynacja wyborcza nie zapewnia obywatelom właściwego wpływu na losy państwa. Podobnie jak sygnatariusze apelu Rada Miejska uważa, iż właściwą drogą do naprawy Rzeczypospolitej będzie wprowadzenie większościowej ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, sprawdzonej już w najlepiej funkcjonujących demokracjach świata. Z tych względów Rada Miejska apeluje do Prezydenta Rzeczypospolitej, pana Aleksandra Kwaśniewskiego o inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie.

 

paragraf 2

Zobowiązuje się Prezydenta Tarnowa do przedłożenia niniejszej uchwały Prezydentowi RP, Marszałkowi Sejmu, Marszałkowi Senatu oraz parlamentarzystom Ziemi Tarnowskiej.

 

paragraf 3

Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

 

 

 

 

 

**************

W sobotę, 5 kwietnia 2003, o godz. 9:oo, w Sali Lustrzanej odbędzie się pierwsze posiedzenie Młodzieżowej Rady Miasta, o utworzenie której radny Ciesielczyk „walczył” przez prawie dwa lata. Utworzenie takiej Rady było jednym z punktów programu wyborczego PS UCZCIWOŚĆ. Do ostatniej chwili utworzenie Rady próbowali zablokować „Bieniowi” radni z PO i PiS – Anna Mach (najbardziej negatywna postać obecnej Rady Miejskiej) oraz Henryk Słomka-Narożański, którego dwaj inni radni chcą postawić przed sądem, za jego skandaliczne wystąpienie na sesji Rady Miejskiej w dniu 3 kwietnia 2003.

 

***********

 

 

 

 

 

Gwałtowny spadek popularności prezydenta Mieczysława Bienia

 

Z ujawnionych pod koniec marca 2003 r.  wyników sondażu popularności rządów prezydenta Bienia wynika, iż zaledwie 6% mieszkańców Tarnowa popiera politykę Mieczysława Bienia. Zdecydowana większość negatywnie ocenia jego prezydenturę. Ten gwałtowny spadek notowań Bienia nastąpił zaledwie po 100 dniach jego rządów, co jest politycznym fenomenem.

 

 

 

Pismo PS UCZCIWOŚĆ do Ministra Edukacji:

 

Sz.P. Krystyna Łybacka

Miniter Edukacji Narodowej

 

Tarnów, 10 marca 2003

 

dotyczy:

Zeznania przed sejmową komisją śledczą („Rywingate”) jako obowiązkowa lektura w szkołach ponadgimnazjalnych

 

Szanowna Pani Minister,

na pewno zgodzi się Pani, iż dotychczasowe zeznania świadków przed sejmową komisją śledczą (w sprawie tzw. „Rywingate”) mogą wywołać refleksję, iż system polityczno-prawno-gospodarczo-medialny, tworzony w naszym państwie po 1989 roku, jest wątpliwej wartości. Obraz naszej demokracji, gospodarki, wymiaru sprawiedliwości, środków masowego przekazu informacji, jaki wyłania się w wyniku zeznań kolejnych świadków może – naszym zdaniem – wyjątkowo negatywnie odziaływać na morale Polaków, a zwłaszcza młodego pokolenia. Jako poza-partyjne stowarzyszenie, działające wyłącznie w sferze samorządowej, proponujemy, aby decyzją Ministerstwa Edukacji Narodwej zeznania świadków (oczywiście skondensowane w formie zapisów magnetowidowych i stenograficznych) były obowiązkową lekturą (pomocą naukową dla młodzieży) szkół ponadgimnazjalnych na lekcjach najnowszej historii Polski oraz wiedzy o społeczeństwie.

 

Tego typu dokument, obrazujący demoralizację tzw. establishmentu polityczno-medialno-finansowo-prawnego, który jest w stanie „sprzedać ustawę” „dokonywać matactw prawnych”, układać się w czasie imprez alkoholowych poza plecami obywateli III Rzeczypospolitej, ma dydaktyczną wartość porównywalną do tej, którą kilka wieków temu przedstawiały sobą np. „Kazania sejmowe” Piotra Skargi. Dlatego też uważamy, iż zeznania świadków przed sejmową komisją śledczą powinny stanowić lekturę obowiązkową dla polskiej młodzieży.

 

Łączymy wyrazy szacunku

PS UCZCIWOŚĆ

 

 

 

 

Po samorządowej konferencji w Bielsku Białej POSEŁ Z KAŻDEGO POWIATU (15-16 marca 2003), PS UCZCIWOŚĆ wystosowało apel do Prezydenta Kwaśniewskiego:

 

 

Sz.P. Aleksander Kwaśniewski

Prezydent RP

Sz.P. Maciej Łukasiewicz

Redaktor Naczelny dziennika

RZECZPOSPOLITA

 

Tarnów, 17 marca 2003

 

Szanowny Panie Prezydencie,

Szanowny Panie Redaktorze,

 

w pełni popieramy apel 72 wybitnych polskich intelektualistów (m.in.Ryszarda Kapuścińskiego,  Jana Nowaka-Jeziorańskiego, prof. Jerzego Przystawy,  prof. Henryka Samsonowicza, prof. Adama Strzembosza, Andrzeja Wajdy,  Krzysztofa Zanussiego), skierowany do Pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, opublikowany w “Rzeczpospolitej”, 15-16 marca 2003, w którym domagają się oni wprowadzenia w Polsce większościowej ordynacji wyborczej i jednomandatowych okręgów wyborczych.

 

Zgadzamy się całkowicie z postawioną przez sygnatariuszy diagnozą, iż nasze państwo “paraliżuje siatka korupcyjnych powiązań między światem polityki i biznesu”, a “obecne prawo wyborcze (tzw. “ordynacja proporcjonalna”) oddaje wybór (przedstawicieli narodu w parlamencie) w ręce partyjnych funkcjonariuszy”. Wprowadzenie w Polsce sprawdzonej w najlepiej funkcjonujących demokracjach świata ordynacji większościowej faktycznie doprowadzi do odzyskania przez obywateli wpływu na losy państwa.

 

Jako że “Rzeczpospolita” podkreśliła, iż lista sygnatariuszy jest otwarta, nasze stowarzyszenie samorządowe podpisuje się pod apelem, wierząc w sukces ewentualnej inicjatywy ustawodawczej Prezydenta w tej sprawie.

 

Łączymy wyrazy szacunku

 

Porozumienie Samorządowe

UCZCIWOŚĆ

 

*************

 

Na początku listopada 2003 na terenie Tarnowa pojawiła się ulotka, której treść prezentujemy poniżej:

 

 

JAK ZABIĆ RADNEGO CIESIELCZYKA ?

 

Gdy po powrocie z kilkunastoletniej emigracji utworzyłem w rodzinnym Tarnowie na przełomie 1993/94 ugrupowanie „ALTERNATYWA”, dość szybko „władze” zaczęły mnie postrzegać jako groźnego rywala, który może rozbić rządzący tym miastem układ. Wszystkie cztery władze opanowane były wówczas przez ludzi o mentalności wyrzeźbionej w czasach totalitarnego systemu i to niezależnie od tego, z jakim ugrupowaniem się identyfikowali (np. wśród rzekomo „nowych” dziennikarzy można było spotkać ludzi, którzy kilka lat wcześniej pisywali panegiryki na cześć komunistycznej Służby Bezpieczeństwa).

 

Tarnowska nowa nomenklatura, która dopchała się do lokalnego „koryta” na fali solidarnościowej, nie bardzo wiedziała, jak pozbyć się ze sceny politycznej takiego człowieka jak ja, z jednej strony – ze „styropianową” przeszłością (działaczem antykomunistycznym byłem już jako student w latach 70-tych i tego nie dało się podważyć na nieszczęście mych ówczesnych wrogów), z drugiej zaś człowieka, z którego trudno było zrobić „oszołoma”, gdyż stał za mną zdobyty na mochijskim uniwersytecie tytuł doktora oraz kariera naukowa na Zachodzie (byłem w końcu Visiting Professor na University of Illinois w Chicago, Fellow na European University Institute we Florencji czy pracownikiem naukowym w Forschungsinstitut fuer sowjetische Gegenwart w Bonn). Dlatego podejmowane np. przez ówczesną ekipę prezydenta Bienia próby zdyskredytowania mnie jako – „drugiego Golby” (tj. ówczesnego posła KPN), nie powiodły się. Wymyślono więc inną metodę, którą w badaniach nad tzw. „środkami aktywnego działania” służb specjalnych państw totalitarnych określono mianem dezinformacji. W jednym z wcześniej wyreżyserowanych wywiadów ze mną w lokalnej telewizji kablowej w 1994 roku, prowadzący program zadał mi pytanie „Czy to prawda, że nie ma Pan doktoratu”. Odpowiedziałem, że to nieprawda i że to pytanie ma taki sam poznawczy sens, jak ewentualne moje pytanie do prowadzącego wywiad: „Czy to prawda,  że jest Pan chory na AIDS?”. Zasianie wątpliwości na temat doktoratu Ciesielczyka miało sens, jako że ludzie mogli w tamtych czasach w końcu uwierzyć, że to przecież niemożliwe, aby Polak „zrobił” doktorat z politologii za Zachodzie i to w dodatku w języku niemieckim. Jeszcze nie tak dawno temu Marek Kołdras z Radia MAKS mówił na antenie, że nie zna nikogo, kto by widział moją pracę doktorską. Oczywiście przemilczał fakt, iż w dobie internetu można po prostu przycisnąć kilka guzików na klawiaturze komputera i nie tylko znajdzie się wszystkie dane na temat mojej dysertacji np. na stronie internetowej monachijskiej biblioteki, ale można moją pracę doktorską także wypożyczyć, korzystając z dobrodziejstw internetu.

 

Mimo tej nagonki medialnej zostałem wybrany do Rady Miejskiej w Tarnowie w 1994 ku rozpaczy grupy Bienia, który zresztą kilka miesięcy później głosami jego najbliższych przyjaciół politycznych został odwołany z funkcji prezydenta Tarnowa. Jego koledzy zarzucili mu wówczas autorytarny sposób zarządzania i brak realizacji przedwyborczych obietnic. Teraz, tj. 10 lat później, pojawiają się identyczne zarzuty pod adresem Bienia. W latach 1994-1998 praktycznie wszystkie media tarnowskie prowadziły systematycznie nagonkę na moją osobę, którą koordynowała grupa następcy Bienia, nowego prezydenta Tarnowa, Romana Ciepieli. Nie miałem najmniejszej szansy, by prostować kłamstwa na temat swojej osoby. Zarzuty, które się pojawiały, zazwyczaj nie miały charakteru merytorycznego. Były dość prostackim oblewaniem mnie „pomyjami medialnymi”. Np. atakowano moją rodzinę. Dochodziło do tak paradoksalnych sytuacji, iż np. w tygodniku TEMI wydrukowano atakującą mnie bezpardonowo odpowiedź na jakiś mój list, lecz wcześniej nie wydrukowano tego właśnie listu. W opluwaniu mnie zagalopowano się więc  do tego stopnia, że czytelnik nie miał pojęcia, czego w ogóle dotyczy napaść na moją osobę.

 

Zbyt późno media tarnowskie zorientowały się, że 4-letnie ciągłe ataki na mnie, bez możliwości repliki, stanowić mogły w rzeczy samej swego rodzaju reklamę mojej osoby. Osiągnięto efekt przeciwny do zamierzonego. Po paru latach opluwania mnie przez media czytelnicy, słuchacze, widzowie zaczęli się zastanawiać: „Dlaczego oni go tak atakują, skoro on tylko krytykuje lokalne władze za ich nieracjonalne decyzje, dotyczące naszego w końcu życia”. Ataki na mnie osiągnęły formy iście kafkowskie, gdy na jednej z sesji Rady Miejskiej oskarżono mnie, że obraziłem (byłego już wówczas) prezydenta Wałęsę w czasie programu telewizyjnego w Chicago, w którym dyskutowałem z Wałęsą na temat jego prezydentury. Faktycznie w czasie mojej wizyty w USA zostałem poproszony przez lokalną stację telewizyjną w Chicago, abym wraz z kilkoma działaczami polonijnymi wziął udział w audycji telewizyjnej. Powiedziałem wówczas, że Wałęsa jest zdrajcą, gdyż zdradził swych wyborców. Wałęsa na to spokojnie odpowiedział, że to ja jestem zdrajcą, gdyż pozostałem na emigracji. Odparłem, że prezydent ma pecha, gdyż jako jedyny spośród uczestników wróciłem do Polski. Mało tego, jestem radnym Rady Miejskiej w Tarnowie. Gdy przyleciałem do Polski, na sesji Rady Miejskiej zorganizowano 2-godzinną debatę, a faktycznie - napaść na mnie. Oskarżano mnie, że nawoływałem w Chicago do obrzucania Wałęsy pomidorami, co oczywiście nie było prawdą i co można było łatwo udowodnić na podstawie nagrania video audycji telewizyjnej, którego nikt jednak nie chciał obejrzeć przed wydaniem „wyroku”. Rada Miejska podjęła – (co zasługuje na szczególną uwagę - głosami przede wszystkim UW, która przecież nie przepadała za Wałęsą! ) uchwałę potępiajacą mnie m.in. za to, że występowałem „jako radny” (sic!).  Oczywiście nagłośniono odpowiednio sprawę w lokalnych mediach, które przyłączyły się do ofensywy przeciwko mnie. Ciekawą jest rzeczą, że media ogólnopolskie wykpiły całkowicie sens tej nagonki i to, że Rada Miejska w Tarnowie tyle czasu poświęciła radnemu, który w Chicago skrytykował Wałęsę i to bynajmniej nie jako radny, lecz europejski korespondent jednej z rozgłośni chicagowskich.

 

W latach 1994-98 nie było tygodnia bez ataku na moją osobę w lokalnych mass mediach. Mimo to, a może dzięki temu właśnie (!) - w 1997 roku – jako niezależny kandydat – uzyskałem w wyborach do Senatu RP aż 10% głosów w Tarnowie, a rok później w wyborach do Rady Miejskiej zagłosowało na mnie 4 razy więcej tarnowian niż w poprzednich wyborach samorządowych! W swoim okręgu wyborczym uzyskałem najwięcej głosów spośród wszytkich kandydatów. Wprawiło to w zdumienie nie tylko moich politycznych przeciwników, ale przede wszystkich tych dziennikarzy, którzy przez 4 lata wkładali tyle wysiłku w operacje, które miały mnie skompromitować. W latach 1999-2002 pozwolono mi od czasu do czasu zaprezentować swoje stanowisko w lokalnych mediach. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W kolejnych wyborach do Senatu RP w roku 2001 – ponownie jako  bezpartyjny kandydat – uzyskałem 3 razy więcej głosów niż 4 lata wcześniej i to zarówno w samym Tarnowie, gdzie okazałem się najpopularniejszym politykiem, jak i w całym okręgu wyborczym, gdzie zająłem 3 (czyli 1 „niemedalowe”) miejsce, uzyskując ponad 40.000 głosów!  Do wejścia do Senatu zabrakło mi zaledwie ok. 3.800 głosów. Gdy moja popularność, (np. po druku cyklu felietonów w tygodniku TEMI) była na tyle duża, iż mogła zagrozić lokalnym układom władzy, natychmiast ją „schłodzono”, ponownie rozpoczynając operacje dezinformacyjne. Każdy bowiem wiedział, że Ciesielczyka ani nie można kupić , ani zastraszyć, a więc gdyby, nie daj Boże, został np. Prezydentem Tarnowa, nie można by było z nim nic „załatwić” w ramach istniejących układów tarnowskich, z którymi Ciesielczyk przecież zawsze stanowczo walczył.  Np. na sesji Rady Miejskiej jej ówczesny przewodniczący, Zdzisław Janik dopuścił do skandalicznego wystąpienia członka Zarządu Miasta, Ryszarda Skorupy, który zaatakował mnie w sposób typowy dla najgorszych brukowców. Nie miało większego znaczenia, że wiele miesięcy później, na mocy wyroku sądu Skorupa musiał zapłacić na cel charytatywny jakąś sumę pieniędzy za znieważenie mnie. Jego wystąpienie miało tuż przed wyborami prezydenckimi tak duże znaczenie propagandowe dla właściciela TEMI, który nawet nie starał się ukrywać, że bezkrytycznie popiera Bienia, iż wydrukował to oszczercze wobec mnie wystąpienie w swoim tygodniku.

 

Jeszcze na 3 miesiące przed wyborami samorządowymi w 2002 roku prowadziłem w sondażach jako niezależny kandydat na prezydenta miasta z ok. 30-procentowym poparciem. Wówczas media zamknęły mi całkowicie usta. Nie tylko nie mogłemn odpowiadać na zajadłe ataki na moją osobę, powołując się na „Prawo prasowe”, ale nawet odmówiono mi prawa publikowania płatnych ogłoszeń w niektórych mediach! Kilka dni przed wyborami, tarnowska telewizja kablowa prezentując debatę kandydatów na prezydenta Tarnowa, pokazywała planszę z napisem, że nie zgodziłem się na ujawnienie swych poglądów, co było oczywiście kłamstwem. Co z tego, że na mocy postanowienia sądu, telewizja została zmuszona do sprostowania tej kompromitującej mnie, a nieprawdziwej informacji, gdy do wyborów pozostały zaledwie dwa dni. Poparcie dla mojej osoby, które jeszcze na tydzień przed wyborami wynosiło ponad 20%, spadło w dniu wyborów do 15% i nie zdołałem wejść do drugiej tury. Posunięto się nawet do tego, że w dniu wyborów, w czasie wywiadu ze mną w Radio MAKS, gdy moja wypowiedź nie była wygodna dla tej rozgłośni, prowadzący rozmowę Marek Kołdras, wyłączył w pewnym momencie mikrofon i włączył przygototowaną taśmę z moją, wcześniej nagraną wypowiedzią.

 

Gdy w latach 70-tych działałem w studenckim ruchu opozycyjnym moje nazwisko można było znaleźć w spisie druków Biblioteki Jagiellońskiej na tzw. RES-ie (od restrykcji). W ten sposób komunistyczna cenzura zezwalała na dostęp do druków dotyczących dysydenta tylko wybranym ludziom. Od jesiennych wyborów samorządowych, czyli już od ponad roku, moje nazwisko jest ponownie na RES-ie, tym razem mediów tarnowskich. Potwierdził to niedawno jeden z dziennikarzy tarnowskich! Nie tylko nie mogę prezentować swoich poglądów, ale nawet - odpierać ustawicznych, oszczerczych ataków na mnie i moją rodzinę. Mawia się: jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Od roku jako radny napiętnuję wydawanie pieniędzy podatników tarnowskich na finansowanie działań dziennikarzy lub mediów. Ujawniłem np., iż dzięki podpisanej przez prezydenta Bienia umowie jeden z dziennikarzy TEMI otrzymuje praktycznie z kieszeni tarnowian drugą pensję. Ujawniłem także, iż z budżetu miasta przekazno pieniądze dla stowarzyszenia, którego szefem, jest redaktor naczelny TEMI. Ujawniłem, że podobne dotacje otrzymało stowarzyszenie dziennikarzy tarnowskich, którego szefem jest kierownik tarnowskiego oddziału Gazety Krakowskiej. Ujawniłem i potępiłem umowę władz miasta z tarnowską telewizją kablową, na mocy której realizuje ona programy za nasze, miejskie pieniądze. Mimo, iż także Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej zażądała zerwania tej umowy, gdyż w/w programy telewizyjne uznała za niewarte finansowania z kasy miejskiej, umowa ta nie została zerwana. Niedawno, ktoś stwierdził publicznie, że Bień „spłaca” swego rodzaju „długi” z okresu kampanii wyborczej i obdziela stanowiskami „krewnych i znajomych królika”, np. dyrektorem wydziału kultury została córka jednego z właścicieli Radia MAKS (wcześniej synowa prezesa Radia MAKS była pełnomocnikiem komitetu wyborczego Bienia!). Ponieważ mówię głośno, że wśród tych „znajomych i krewnych królika” są także niektórzy dziennikarze czy mass media tarnowskie,  jestem w dalszym ciagu tępiony przez te media.

 

Niedawno ukazało się kilka artykułów, jakobym kogoś eksmitował ze swego mieszkania, co oczywiście było zwykłym kłamstwem, podobnym do tego, które dotyczyło np. mojej pracy doktorskiej czy rzekomego braku zgody na prezentację moich poglądów w telewizji kablowej. Nawet gdybym bardzo chciał, nie mógłbym po prostu nikogo eksmitować, gdyż nie jestem właściwielem mieszkania, z którego taka eksmisja byłaby możliwa. Przezornie media przemilczały nazwisko osoby, która miała zostać eksmitowana, bowiem już samo ujawnienie tegoż nazwiska skompromitowałoby całą tę operację dezinformacyjną wymierzoną tym razem nie tylko przeciwko mnie, lecz i mojej rodzinie. Osoba ta nazywa się bowiem Barbara Chorąży i jest znana różnym instytucjom na terenie Tarnowa z nie najlepszej strony, by użyć eufemizmu. Oszukując moją żonę przez podanie nieprawdziwego stałego adresu (gdy faktycznie była już w tym momencie bezdomna) p.Chorąży wyłudziła od niej podpisanie umowy najmu mieszkania, po czym nie zapłaciła żadnego rachunku przez 2 miesiące, czym sama zerwała w/w umowę najmu. Sprawa tego oszustwa została już zgłoszona  do prokuratury. Następnie dobrowolnie zobowiązała się do wyprowadzenia po tym, gdy jej zobowiązania finansowe wobec mojej żony wyniosły ok. 5.000 zł. Gdyby p.Chorąży pozostała w mieszkaniu np. przez rok i zadłużała je w tym samym tempie, moja żona, która zarabia miesięcznie ok.1.500 zł, musiałaby zapłacić za panią Chorąży ok. 30.000 zł. Barbara Chorąży nieco wcześniej musiała z podobnych powodów opuścić mieszkanie komunalne (!) przy ul. Lwowskiej 35/31, gdzie z łatwością można by zapoznać się z opinią na temat tej osoby. Fakty te zostały jednak dyskretnie przemilczane przez media, by skompromitować moją żonę, a przez to i mnie, jako bezdusznych ludzi, którzy wyrzucają na bruk “biedną kobietę”. Podaję te szczegóły sprawy dlatego, by zobrazować mechanizm dezinformacji zastosowanej przez media tym razem nie tylko wobec mnie, ale i mojej rodziny.  Kampanię oszczerstw zapoczątkował prezydent Bień na jednej z sesji Rady Miejskiej. Media skwapliwie wykorzystały tę sytuację, wiedząc, że tradycyjnie już – albo nie będę w stanie sprostować oszczerstw wymierzonych we mnie i moją żonę, (której w czasie ostatniej kampanii wyborczej w 2002 roku grożono pocięciem żyletkami naszych dzieci, jeżeli nie wycofam się z wyborów) – albo – jeśli nawet uda mi się coś sprostować, to i tak część tego “medialnego błota” przyschnie do mnie.

 

W ciągu ostatnich 10 lat wielokrotnie próbowano pozbawić mnie mandatu radnego. Gdy np. domagałem się likwidacji Straży Miejskiej, ta systematycznie kierowała przeciwko mnie oskarżenia do kolegium ds. wykroczeń, prokuratury, sądu grodzkiego etc. Straż Miejska zarzucała mi np. blokowanie ruchu na deptaku, na ulicy Wałowej poprzez ustawienie tam stojaka z napisem: „Zlikwidować Straż Miejską”. Były takie dni, że sprawy przeciwko mnie odbywały się co pół godziny, a kilkunastu strażników – zamiast patrolować ulice Tarnowa, zasiadało (w cieple i za pieniądze podatnika !) na ławach sądowych. Zarzucono mi w końcu popełnienie przestępstwa, polegającego na znieważeniu funkcjonariuszy Straży Miejskiej poprzez nazwanie ich „nierobami”. Gdybym został skazany, straciłbym mandat radnego. Zostałem jednak uniewinniony we wszystkich tych sprawach i dalej mogłem być (dla wielu ludzi w Tarnowie bardzo niewygodnym) radnym. Do dzisiaj nikt nie został ukarany za bezpodstawne kierowanie oskarżeń przeciwko mojej osobie! Od pewnego czasu ponawiane są próby pozbawienia mnie mandatu radnego poprzez ewentualny wyrok skazujący, do którego tym razem chcą doprowadzić niektórzy dziennikarze tarnowscy i mass media, które w wyniku moich protestów mogą stracić sporo pieniędzy, płynących do nich szerokim strumieniem z kieszeni tarnowian dzięki prezydentowi Bieniowi, który w tym samym czasie na prawo i lewo opowiada, iż kasa miejska jest pusta (ale dla oświaty, kultury, służby zdrowia).

 

Podobno polityk nie różni się od muchy, gdyż i muchę, i polityka można zabić gazetą. Przykład Ciesielczyka przeczy temu twierdzeniu, przynajmniej na razie, gdyż mimo ciągłej nagonki medialnej, jego notowania systematycznie rosną. Ale przecież wyjątki potwierdzają regułę, a poza tym Ciesielczyka można jeszcze zabić (przynajmniej gazetą).

 

 

P.S.

Dlaczego od kilkunastu lat Tarnów zajmuje najgorsze miejsca we wszystkich możliwych sondażach dotyczących wskaźników ekonomicznych porównywalnych miast Małopolski? Dlaczego nasze miasto stoi na krawędzi katastrofy finansowej? Od kilkunastu lat Tarnów jest po prostu źle rządzonym miastem z rocznym budżetem ok. 240 milionów złotych. Oznacza to, że każdy z 120.000 tarnowian wpłaca do kasy miejskiej ok. 2.000 zł rocznie. A więc przciętna 4-osobowa rodzina tarnowska oddaje w ręce lokalnej władzy ok. 32.000 zł w ciągu całej 4-letniej  kadencji. W wyborach samorządowych bierze udział tylko co trzeci tarnowianin. Czyli dla  7 spośród  10 dorosłych mieszkańcow Tarnowa nie ma większego znaczenia, jak zostaną wydane te 32 tysiące złotych, pochodzące z kieszeni przeciętnej rodziny tarnowskiej. Ze względu na nieudolność w zarządzaniu sprawani naszego miasta, niekompetencję i arogancję prezydenta Bienia, proponuję – niezależnie od tego czy mnie do tego czasu pozbawią mandatu radnego, czy nie – przeprowadzenie w czerwcu 2004 roku referendum w sprawie odwołania Mieczysława Bienia z funkcji Prezydenta Tarnowa. Osoby, które chciałyby pomóc przy zbieraniu podpisów pod wnioskiem w tej sprawie w przyszłym roku, proszone są o kontakt:

 

Dr Marek Ciesielczyk

Porozumienie

Samorządowe UCZCIWOŚĆ

tel. (014) 621 03 95  lub 0601 255 849

www.uczciwosc.org.pl / bez cenzury

 

 

 

 

*********

 

 

Czy radny z ugrupowania Prezydenta Tarnowa, Mieczysława Bienia (POPiS), Zdzisław Janik straci mandat radnego?

 

Tekst listu do Wojewody oraz wystąpienia radnego Ciesielczyka na sesji Rady Miejskiej 20 listopda 2003:

 

Dr Marek Ciesielczyk

V-ce Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie

Radny Rady Miejskiej w Tarnowie - Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ

Skrytka pocztowa 40,  33-100 Tarnów 1,  tel./fax: (014) 621 03 95  lub  0601 255 849

www.uczciwosc.org.pl / BEZ CENZURY

m.ciesielczyk@umt.tarnow.pl

 

 

 

 

Tarnów, 20 listopada 2003

 

 

 

 

Sz.P. Jerzy Adamik

Wojewoda Małopolski

fax: 01033-12-6160999 oraz 6160510

 

 

 

 

Szanowny Panie Wojewodo,

 

jeśli przedstawione poniżej informacje wskazywać będą na naruszenie art.24f.,ust.1 i 1a., art.24d., art.24e. Ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym i jeśli Rada Miejska w Tarnowie nie podejmie w związku z tym ustawowo przewidzianej uchwały, składam wniosek, aby Pan Wojewoda na podstawie art.98a,ust.1 oraz 2 tej samej ustawy wezwał Radę Miejską w Tarnowie do podjęcia odpowiedniego aktu w terminie 30 dni, a w razie bezskutecznego upływu terminu – po powiadomieniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji – wydał zarządzenie zastępcze w tej sprawie stwierdzające wygaśnięcie mandatu radnego Rady Miejskiej w Tarnowie, pana Zdzisława Janika.

 

Według uzyskanych przeze mnie informacji, 24 października 2001 roku Gmina Miasta Tarnowa - za pośrednictwem Zarządu Komunikacji Miejskiej - podpisała umowę z firmą PPKS, reprezentowaną przez p. Zdzisława Janika, który wówczas był równocześnie Zarządcą PPKS oraz nie tylko radnym, ale i Przewodniczącym Rady Miejskiej w Tarnowie. W wyniku tej umowy firma,  kierowana przez radnego miejskiego Zdzisława Janika,  obsługuje do dzisiaj miejskie linii autobusowe nr 5, 6 i 42.

 

Proszę sprawdzić, czy radny Zdzisław Janik nie narusza Ustawy o samorządzie gminnym w obszarze w/w jej artykułów, będąc udziałowcem spółki PKS, (posiadając 257 udziałów) oraz pełniąc od 2 listopada 2001 roku funkcję  Prezesa Zarządu Spółki PKS, przynoszącą mu przychód roczny w wysokości 233 tysięcy złotych. Spółka ta obsługuje trzy miejskie linie autobusowe. Właścicielem całej tej struktury jest miasto Tarnów. Właścicielem pasów ruchu, a więc i terenu przystanków autobusowych jest Tarnowski Zarząd Dróg Miejskich. Właścicielem większości wiat autobusowych jest Zarząd Komunikacji Miejskiej. PKS, tj. firma, którą kieruje radny Zdzisław Janik i której jest udziałowcem, prowadzi więc działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego, zaś art.24f,ust.1 w/w Ustawy o samorządzie gminnym mówi: „Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności”. Ustęp 1a tego samego artykułu stanowi zaś: „Jeśli radny przed rozpoczęciem wykonywania mandatu prowadził działalność gospodarczą, o której mowa w ustępie 1, jest zobowiązany do zaprzestania prowadzenia tej działalności gospodarczej w ciągu 3 miesięcy od dnia złożenia ślubowania. Niewypełnienie obowiązku, o którym mowa w zdaniu pierwszym, stanowi podstawę do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego…” Z informacji posiadanych przeze mnie wynika, iż radny Zdzisław Janik jest w dalszym ciągu prezesem PKS. Jeśli by tak faktycznie było, Rada Miejska na podstawie art. 190 Ustawy z dnia 16 lipca 1998 – Ordynacja wyborcza do rad gmin…. (Dz.U. z 27.07.1998 z późn.zm.) byłaby zobowiązana stwierdzić wygaśnięcie mandatu radnego, gdyby stwierdzone zostało naruszenie art.24f.,ust.1 Ustawy o samorządzie gminnym.

 

Należy ponadto zauważyć, iż art.24d. tejże ustawy mówi: „Wójt nie może powierzyć radnemu gminy, w której radny uzyskał mandat, wykonywania pracy na podstawie umowy cywilnoprawnej”. Z tego, co mi wiadomo, umowa zawarta przez Gminę Miasta Tarnowa i PPKS  na obsługę miejskich linii autobusowych była umową cywilnoprawną. Art.24e.,ust.1  mówi zaś: „Radni nie mogą podejmować dodatkowych zajęć (…) mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu zgodnie z art.23a.,ust.1”, tj. „…obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro….gminy i jej mieszkańców”.

 

Nie chcę rozwijać tego wątku, ponieważ nieodległa przeszłość pokazała, iż aspekt moralny tego typu sytuacji nie stanowi problemu dla wymienionego radnego (np. dworzec PKS, czyli firmy którą kieruje, projektowała jego żona). Dlatego pozwoliłem sobie zwrócić uwagę jedynie na aspekt prawny.

 

Proszę Pana Wojewodę o sprawdzenie zasadności moich zastrzeżeń co do zgodności działań radnego Zdzisława Janika z Ustawą o samorządzie gminnym i w razie stwierdzenia słuszności zarzutów – podjęcie stosownych kroków, prowadzących do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Zdzisława Janika.

 

 

Łączę wyrazy szacunku

 

 

 

Dr Marek Ciesielczyk

radny

 

 

Dyrektor miejskiego szpitala podał się (w końcu) do dymisji

 

Na sesji Rady Miejskiej 20 listopada, człowiek odpowiedzialny za doprowadzenie do katastrofy finansowej szpitala (zobowiązania finansowe sięgają już 7 mln zł !), jego dyrektor, p. Jerzy Marciniak podał się w eufemistyczny sposób do dymisji.

Dyrektor Szpitala im. Szczeklika, zwracając się do radnych  stwierdził m.in.:

„Nieprawdziwe są oświadczenia (związków zawodowych, przyp. M.C.) , ktore Państwo dostajecie. Sposród 11 osób kierujących w tej chwili związkami zawodowymi, 5 osób, to są pozbawione przeze mnie funkcji kierowniczych. Nie dlatego, że są związkowcami, tylko dlatego, że tych funkcji nie spelniały należycie. Dwie spośród nich to ukarane karami porządkowymi przeze mnie.(…) Aby wrócił spokój i normalne funkcjonowanie w szpitalu, uzgodnilem – jeśli tak mogę powiedzieć Panie Prezydencie, że dzień ostatniego grudnia, będzie ostatnim dniem mojej pracy w szpitalu”.

 

Po tej wypowiedzi radny Ciesielczyk stanowczo zaprotestował na sesji Rady Miejskiej przeciwko tej żenującej w sumie próbie dyskredytacji związków zawodowych w miejskim szpitalu, podjętej przez dyrektora, który nieco wcześniej został skazany prawomocnym wyrokiem sądu w sprawie karnej, a teraz nie ma odwagi podać się z godnością do dymisji, lecz „uzgadnia z Prezydentem…ostatni dzień swej w pracy w szpitalu”, a równocześnie przynaje, że pod jego kierownictwem w szpitalu nie ma ani „spokoju”, ani „normalnego funkcjonowania” i jego odejście ma zapewnić ich powrót.

 

Gdy Ciesielczyk przypomniał z-cy Prezydenta, p.Jeleniowi, że kilkanaście dni wcześniej po prostu okłamal uczestników debaty w Sali Lustrzanej, twierdząc, że związki podpisały porozumienie z dyrekcją szpitala (a co innego wynikało z dostarczonych mi przez związki dokumentów), Jelenia stać było jedynie na obraźliwe stwierdzenie pod adresem Ciesielczyka (w stylu p.Marciniaka): „A co Pan zrobił w ogóle dobrego dla tego miasta. Chyba tylko wtedy, jak się Pan wyprowadził na jakiś czas za granicę”. Niepokoić więc może fakt, iż miejską służbę zdrowia nadzoruje osoba, która reprezentuje taki poziom intelektualny (a raczej jego brak).

 

W związku z tym, iż nowy dyrektor p.Kuta nie został wyłoniony w drodze konkursu, lecz nominacji prezydenta Bienia, Porozumienie UCZCIWOŚĆ wyraziło sprzeciw wobec tej decyzji, uważając, iż powinien odbyć się konkurs.

 

***********

 

 

Z ostatniej chwili:

 

Kupiec, Babuśka, Słomka-Narożański, Morawski wykreśleni ze spisu władz Tarnovii postanowieniem Sądu Rejonowego z 13 października 2003 !

 

Kilka tygodni temu Prezydent Tarnowa, Mieczysław Bień, powołując się na opinie miejskich “prawników” oraz tarnowski adwokat Maciej Morawski, pełniący równocześnie funkcję członka Rady Nadzorczej Miejskiego Klubu Tarnovia, twierdzili publicznie, iż legalne są jedynie władze związane z szefem Rady Nadzorczej, Zbigneiwem Kupcem (patrz: relacje ze sprawy Tarnovii w tej rubryce).

 

13 października 2003 Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia wydał postanowienie, na mocy którego ze spisu członków Zarządu Klubu wykreślono m.in.: dotychczasowego Prezesa klubu, Andrzeja Stankiewicza oraz pozostałych członków Zarządu, związanych z Kupcem. Zeskładu Rady Nadzorczej wykreślono jej Przewodniczącego  - Zbigniewa Kupca oraz innych członków Rady Nadzorczej, m.in:  Henryka Słomkę-Narożańskiego, radnego z ugrupowania Bienia, Bartłomieja Babuśkę – radnego z ugrupowania Bienia czy Macieja Morawskiego, tarnowskiego adwokata.

Równocześnie Sąd Rejonowy postanowił wpisać w poczet członków Zarządu klubu i jego Rady Nadzorczej tych działaczy, których chciał wcześniej “zdelegalizować” i prezydent Bień i Zbigniew Kupiec !

 

Jeszcze raz okazało się, jakie naprawdę są kwalifikacje zawodowe osób (np. prezydenta Bienia), które podejmowały wcześniejsze decyzje i wydawały opinie, które podważyło w/w postanowienie sądu.

 

********

 

 

 

Bień traci grunt pod nogami

Konflikt Bienia z Kupcem ?

UCZCIWOŚĆ – języczkiem u wagi

 

Na sesji Rady Miejskiej w dniu 16 października 2003 w głosowaniu dotyczącym budowy obiektów handlowych na terenie ruin po Owintarze (w centrum Tarnowa, naprzeciw domu handlowego Zbigniewa  Kupca ŚWIT i równocześnie wydawcy tygodnika TEMI) – okazało się, że za budową tego konkurencyjnego dla ŚWITU obiektu głosowała także część radnych związanych z Bieniem, a przez to i z Kupcem. Mało tego, sam Bień wystąpił przeciw budowie supermarketu z wniosku spółki FRED, której współwłaścicielm jest Kupiec i która wydaje tygodnik TEMI. Ciekawe, czy oznacza to koniec symbiozy Bień-Kupiec, czy też jest to tylko swego rodzaju “wypadek przy pracy”?

W głosowaniu tym okazało się, że 4 radnych UCZCIWOŚCI to siła, która może zadecydować o ważnych dla miasta sprawach, czego wielu dotychczas nie dostrzegało. Przeciwnicy UCZCIWOŚCI nie potafili dotychczas liczyć do 25.

 

 

 

 

 

 

AUTORYTARYZM NIE POPŁACA

Bień przegrywa po raz pierwszy głosowanie na sesji Rady Miejskiej !

 

Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie POPiS-owski prezydent Mieczysław Bień, rządzący dotychczas – jak na ironię – dzięki głosom radnych SLD-UP, przegrał po raz pierwszy w głosowaniu dotyczącym remontu ulicy Mościckiego, co wywołało furię w obozie prezydenckim. Kluby radnych Prawy Tarnów, Uczciwość i Liga Polskich Rodzin wstrzymały się od głosu w w/w sprawie, gdyż prezydent nie przekazał radnym stosownych informacji, ignorując ich po raz kolejny.

 

 

Później okazało się, iż wydatki zaplanowane i zaakceptowane przez Bienia na remont będą znacznie wyższe niż te na porównywalne remonty w przeszłości. W tej sprawie w/w kluby skierowały wnioske do NIK i RIO o przeprowadzenie kontroli wydatków na tenże remont (patrz: pismo poniżej).

W tym samym czasie Liga Polskich Rodzin zerwała porozumienie z Bieniem. Wcześniej doprowadził do niego działacz LPR, Czesław Kwaśniak, który został członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek miejskich. Teraz jest oskarżony przez prokuraturę tarnowską  o popełnienie przestępstwa jazdy samochodem w stanie nietrzeźwym. Miejmy nadzieję, że epoka Kwaśniaka w Lidze Polskich Rodzin i porozumienie LPR z Bieniem  przechodzi do historii .

Powstałe porozumienie Prawy Tarnów, Uczciwość i Liga Polskich Rodzin może za 2 lata z łatwością wygrać z Bieniem w wyborach samorządowych, jako że już rok temu ugrupowania te uzyskały w sumie poparcie ponad 50% tarnowiam.

 

Kiełkujaca koalicja wywołuje oczywiście niepokój w  obozie Bienia, który jednocześnie traci poparcie tarnowian (patrz wyniki sondażu poniżej).

 

 

***********

Prezydent Bień wyraźnie traci poparcie wyborców

 

W dniach 26 czerwca – 4 lipca 2003 Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ przeprowadziło na ulicach Tarnowa poniżej zaprezentowaną ankietę na swój wyłączny, wewnętrzny użytek. W związku z opublikowaniem wyników podobnego sondażu, przeprowadzonego przez tarnowską telewizję kablową rzekomo 20 września 2003, zdecydowaliśmy się opublikować wyniki naszej sondy. Zapytano w sumie 1046 tarnowian:  226 w okolicach DH Zenit, 189 w okolicach sklepu Plus,  257 w pobliżu DH Świt i Max, 107 w okolicy Krakusa, 267 obok sklepów spożywczych w Mościcach. Ankietowani nie odpowiadali bezpośrednio ankieterom, lecz stawiali krzyżyk na wręczonej ankiecie, którą wrzucali do kartonowej miniurny w ten sposób, iż ankieter nie był w stanie stwierdzić, na kogo oddawano głos. Ok. 50% ankietowanych stanowiły kobiety. Ok. 25% ankietowanych stanowili tarnowianie w wieku ok. 18-30 lat, ok. 25% - w wieku 31-40 lat, ok. 25% - w wieku 41-50 lat, 25% - w wieku 51-70 lat.

 

Zachęcamy SLD, Prawy Tarnów oraz Ligę Polskich Rodzin do przeprowadzenia podobnej ankiety wśród tarnowian. Zdecydowanie polecamy wręczanie ankiet, a nie bezpośrednie zadawanie pytań przez ankietera, aby głosowanie było faktycznie anonimowe! Gdy ankieter zna odpowiedź ankietowanego, ten czuje się skrępowany.

Poniżej prezentujemy zadane przez nas pytanie sondażowe wraz z procentowym wynikiem oraz procentowy wynik kandydata w wyborach prezydenckich w 2002 roku i procentowy przyrost lub spadek poparcia dla kandydata:

 

 

Gdyby dzisiaj odbyły się wybory Prezydenta Tarnowa, głosowałbym  na: - proszę postawić krzyżyk przy jednym z nazwisk umieszczonych w kolejności alfabetycznej (w nawiasie popierające ugrupowanie) :

 

 

wynik sondażu

wynik z 2002

przyrost

spadek

Bazuła Krzysztof (SLD)

  17,3 %

   19,9 %

  

2,6 %

Bień Mieczysław (Nasz Dom Tarnów-POPiS)

20,3 %

   32,1 %

    

11,8 %

Ciesielczyk Marek (Uczciwość

  21,2 %

   15,1 %

  6,1 %

 

Knapik Jolanta (Razem – UW/SKL)

   3,4 %

    4,2 %

 

      0,8 %

Kosoń Eryk (Samoobrona)

   6,6 %

    1,8 %

  4,8 %

 

Nowak Krzysztof (Liga Polskich Rodzin)

   9,3 %

    5,2 %

  4,1 %

 

Rojek Józef (Prawy Tarnów)

     21,9 %

   21,7 %

  0,2 %

 

 

 

 

Po niecałym roku swych rządów Bień stracił 1/3 poparcia i gdyby wybory odbyły się teraz, przegrałby je z kretesem. Należy sądzić, że ten gwałtowny spadek popularności Bienia wiąże się z jego pomysłami likwidacji szkół, przedszkoli, amfiteatru, szykanowaniem finansowym nauczycieli etc.

 

************
 
 
REFERENDUM W SPRAWIE ODWOŁANIA BIENIA

 

 

Poniższa ulotka była kolportowana przez PS UCZCIWOŚĆ 1 września przed szkołami tarnowskimi, w pokojach nauczycielskich oraz w Dniu Nauczyciela w Sali Lustrzanej, 14 października:

 

 

Nauczyciele, rodzice, uczniowie !

Zapowiedziane niedawno przez Prezydenta Tarnowa Mieczysława Bienia ograniczenia świadczeń na rzecz nauczycieli tarnowskich, to faktycznie redukcja dochodów pedagogów. Media wymieniały niedawno jednym tchem sprzątaczki, pielęgniarki i…nauczycieli – jako grupy zawodowe o najniższych dochodach. Wymyślone przez Bienia ograniczenie dochodów nauczycieli to kolejny zamach na tarnowską oświatę. Wśród nauczycieli są jednak równi i równiejsi. W ciągu zaledwie 3 miesięcy dyrektorka jednej z placówek oświatowych mogła zarobić dodatkowo ok. 8.000 zł jako członek komisji egzaminacyjnej (którym praktycznie mianowała się sama), a jej córka – także dzięki pracy w tej samej komisji – ok. 4.000 zł !

 

Kilka miesięcy temu Bień próbował zlikwidować szereg szkół tarnowskich, w tym nawet taką, do której uczęszczają dzieci niepełnosprawne. Dzięki masowym protestom rodziców, nauczycieli, opozycyjnych radnych, a nawet samych uczniów prezydent Bień został zmuszony do wycofania się z tego planu. Od tego czasu wielu tarnowian mówi o prezydencie Bieniu “Mieczysław Likwidator”. Później chciał likwidować także przedszkola, amfiteatr. Zawieszona została działalność jednego z oddziałów szpitala miejskiego. Już w czasie pierwszej prezydentury Bienia, 9 lat temu, organizator jednego z teatralnych festiwali St. Pacuła zarzucił w mediach Bieniowi brak zrozumienia roli kultury i oświaty w życiu człowieka, myślenie krawężnikowe (Bień jest specjalistą od budowy dróg) etc. Gdy Bień został ponownie prezydentem jedną z jego pierwszych decyzji było zwolnienie z pracy w Wydziale Kultury Urzędu Miasta wspomnianego Pacuły!

Gdy 27 sierpnia Radio Maks informowało o planowanych redukcjach dochodów tarnowskich nauczycieli, do głosu na antenie dopuściło tylko Bienia, a radnym opozycyjnym, krytykującym plan prezydenta, zamknęło usta. Paradoksem jest, iż prezesem i współwłaścicielm Radia Maks jest….nauczycielka języka polskiego w I LO, Krystyna Latała. Wyjaśnieniem braku obiektywizmu radia być może jest to, iż pełnomocnikiem komitetu wyborczego Mieczysława Bienia była synowa prezesa Radia Maks, a zaraz po wyborze na prezydenta Bień mianował dyrektorem Wydziału Kultury UM, córkę drugiego współwłaściciela tegoż radia.

 

W Tarnowie jest ok. 4.000 nauczycieli. Wraz z pełnoletnimi członkami rodzin stanowią aż 10% uprawnionych do głosowania. Dlatego też nauczyciele nie są bezbronni i skazani na efekty działania dzikiego latyno-liberalizmu obecnej ekipy rządzącej Tarnowem (w tym “pogańskiego” budżetu skonstruowanego przez prezydenta Bienia). Praktyka pokazuje, iż nie jest możliwy dialog z Mieczysławem Bieniem. Nie rozumie on znaczenia słowa kompromis, swych adwersarzy obraża w zdominowanych przez siebie mediach, nie ma żadnego logicznego planu wyprowadzenia miasta z kryzysu. Najczęściej stosowaną metodą “oszczędności” są redukcje wydatków na kulturę i oświatę, gdyż Bień (mimo że kiedyś był przecież uczniem i studentem) faktycznie nie rozumie znaczenia edukacji. Po kilku miesiącach sprawowania władzy poparcie dla polityki Bienia – według wiosennego sondażu – spadło do 6%. Dla przypomnienia – w wyborach w tamtym roku Bień uzyskał ponad 30% !  Daltego też jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się przeprowadzenie w Tarnowie referendum w sprawie wcześniejszego odwołania Biania z funkcji Prezydenta Tarnowa, np. w przyszłym roku w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego (ze względu na charakter ustawy o referendum). Osoby, które chciałyby pomóc przy zbieraniu podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum, proszone są o telefon:   621 03 95 lub 0601-255 849

Dr Marek Ciesielczyk – Radny Rady Miejskiej

Porozumienie

Samorządowe UCZCIWOŚĆ

www.uczciwosc.org.pl / BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

Pismo M.Ciesielczyka do Wojewody Małopolskiego w sprawie łamania prawa przez Prezydenta Bienia:

 

 

 

Tarnów, 15 października 2003

 

 

Sz.P. Jerzy Adamik

Wojewoda Małopolski

fax 012 – 61 60 999

 

 

Szanowny Panie Wojewodo,

na podstawie art.86, 87, 88, 91 Ustawy o samorządzie gminnym proszę o sprawdzenie, czy Prezydent Tarnowa p.Mieczysław Bień nie naruszył Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U.Nr 112, poz 1198) oraz Ustawy – Prawo Prasowe, wydając w dniu 24 września 2003 r. Zarządzenie nr 304/003 (którego kopię załączam) – w sprawie powołania Komisji do przygotowania planu restrukturyzacji przedszkoli, szkół i placówek oświatowych prowadzonych przez Gminę Miasta Tarnowa i jednocześnie wydając decyzję, iż prace tej komisji będą tajne (np. niedostępne dla dziennikarzy). Potwierdził to z-ca Prezydenta p. Andrzej Sasak na posiedzeniu Komisji Oświaty Rady Miejskiej w dniu 9 października (patrz: protokól z posiedzenia tej komisji), gdy na moje pytanie w tej sprawie odpowiedział, iż np. dziennikarze nie mogą przysłuchiwać się obradom tej komisji. Następnie próbowano radnych wprowadzić w błąd, twierdząc, iż w/w komisja to jedynie nieformalny „zespół”, co w świetle w/w zarządzenia Prezydenta nie odpowiada prawdzie.

Proszę także o sprawdzenie, czy decyzja Prezydenta Bienia o wstrzymaniu wypłaty dodatków motywacyjnych oraz nagród prezydenta dla tarnowskich nauczycieli także nie narusza obowiązującego w Polsce prawa, np. Karty Nauczyciela oraz obowiązującego w tej sprawie w Tarnowie regulaminu. Według tegoż regulanimu prezydent – tak jak to twierdzą nauczycielskie związki zawodowe – jest zobowiązany wypłacić te świadczenia do dnia 14 października.

 

Jeśli w/w decyzje Prezydenta Tarnowa stanowią naruszenie prawa, na podstawie art.96, ust.2. Ustawy o samorządzie gminnym - składam do Pana Wojewody wniosek o wezwanie prezydenta Bienia do zaprzestania tych naruszeń, a jeśli wezwanie Pana Wojewody nie odniesie skutku – wnioskuję o wystąpienie Pana Wojewody do Prezesa Rady Ministrów o odwołanie pana Bienia z funkcji Prezydenta Miasta Tarnowa, a w wypadku odwołania – o złożenie przez Ministra Spraw Wewnętrznych określonego w w/w ustawie o samorządzie gminnym wniosku do premiera o wyznaczenie osoby, która do czasu wyboru nowego prezydenta miasta będzie pełnić jego funkcję.

Łaczę wyrazy szacunku

 

Dr Marek Ciesielczyk

radny Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

 

 

 

Pismo 3 klubów radnych do NIK i RIO w sprawie działań prezydenta Bienia

 

 

Tarnów, 16 października 2003

Najwyższa Izba Kontroli

ul. Łobzowska 67

30-038 Kraków

oraz

Regionalna Izba Obrachunkowa

ul. Kraszewskiego 36

30-110 Kraków

 

 

Szanowni Państwo,

na podstawie art.23, ust.1, art.23a, ust.1, art. 50, art.60, ust.1, art.86, art.87 oraz art.88 Ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym jako radni trzech w/w klubów Rady Miejskiej w Tarnowie zwracamy się do Najwyższej Izby Kontroli oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej o zbadanie zasadności wszystkich wydatków gminy miasta Tarnowa, związanych z modernizacją ulic Mościckiego – Chyszowska, a wynikających z decyzji Prezydenta Miasta, p. Mieczysława Bienia.

 

Z posiadanych przez nas informacji wynika, że:

kwota kosztorysu inwestorskiego została naszym zdaniem zawyżona o ok. 2 miliony złotych. Zawyżony kosztorys inwestorski i przyjęta na jego podstawie oferta przetargowa może spowodować nieuzasadnione wydatki Gminy Miasta Tarnowa na przeprowadzenie modernizacji ulicy Mościckiego-Chyszowska. Nasze stanowiko oparte jest m.in. na wskaźnikach cenowych, które określały dotychczas realizowane w mieście Tarnowie podobne inwestycje drogowe. Według nich koszt budowy 1 m2 chodnika oscylował w zakresie 100-120 zł za m2, a budowa nawierzchni drogowej - od 200 do 250 zł za m2.

Nasze zastrzeżenia co do wysokości ponoszonych przez Gminę wydatków potwierdzają koszty budowy podobnych inwestycji drogowych realizowanych w ostatnim okresie na terenie naszego miasta, np. budowa ulicy Słowackiego oraz remont ulicy Nowodąbrowskiej.

Prosimy o możliwie szybkie przeprowadzenie kontroli oraz poinformowanie nas o jej wynikach.

 

W imieniu Klubu Radnych Prawy Tarnów

Jacek Łabno

Przewodniczący

 

 

W imieniu Klubu Radnych Uczciwość

dr Marek Ciesielczyk

Przewodniczący

 

 

W imieniu Klubu Radnych Liga Polskich Rodzin

dr Zbigniew Martyka

Przewodniczący

 

 

 

 

 

 

CIESIELCZYK W USA

 

Pod koniec lipca 2003 w USA przebywał dr Marek Ciesielczyk, który wygłosił wykład nt korupcji w siedzibie SWAP w Chicago. Wystąpił także we wszystkich trzech polonijnych stacjach telewizyjnych (kanał 28, 23, 34) oraz w kilkunastu programach radiowych, informując o korupcji w Polsce. Obszerny artykuł dra Ciesielczyka pt “KORUPCJOKRACJA – Polska Rzeczpospolita Skorumpowana” ukazał się w weekendowym wydaniu największej gazety polonijnej “Dziennik Związkowy” – organie Polish National Alliance. Artykuł ten oraz szczegółowe informacje na temat wizyty radnego Ciesielczyka w USA publikujemy na początku rubryki BEZ CENZURY, jako że media tarnowskie tradycyjnie przemilczały całą sprawę. Artykuł znajduje się również w rubryce KANDYDAT NA PREZYDENTA TARNOWA.

 

 

W okresie 21-25 lipca 2003 “Dziennik Związkowy”, wszystkie trzy polskojęzyczne stacje telewizyjne oraz kilkanaście programów radiowych prezentowało poniżej przedstawioną informację:

 

Spotkanie z dr. Markiem Ciesielczykiem

 

KORUPCJOKRACJA POLSKA

 

Polska Rzeczpospolita Skorumpowana: od afery FOZZ do afery starachowickiej

Ile kosztuje ustawa w Sejmie ?

Ile kosztuje wygranie przetargu w gminie ?

Ile kosztuje koncesja ?

Ile kosztuje stanowisko dla córki ?

Ile kosztuje umorzenie śledztwa przeciwko szwagrowi ?

 

 

spotkanie z  dr. Markiem Ciesielczykiem - v-ce Przewodniczącym Rady Miejskiej w Tarnowie odbędzie się w piątek, 25 lipca 2003, o godz. 8:oo pm w budynku SWAP, 6005 W. Irving Pk. Rd.,  Chicago

 

Dr Marek Ciesielczyk – doktor politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor University of Illinois, autor pierwszej w języku polskim książki o KGB, w 2002 roku jako bezpartyjny kandydat do Senatu uzyskał w Tarnowie największą ilość głosów spośród wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu (więcej od obecnego ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika), obecnie dr Ciesielczyk jest v-ce Przewodniczącym Rady Miejskiej w Tarnowie, jego ugrupowanie Porozumienie Samorządowe UCZCIWOŚĆ uzyskało w ostatnich wyborach samorządowych ponad 15% głosów w Tarnowie (tylko 2% mniej od koalicji PO i PiS)

 

Dr Ciesielczyk jest wydawcą tarnowskiej gazety internetowej BEZ CENZURY, w której można znaleźć te informacje, które zatrzymuje cenzura w Tarnowie – patrz strona:

www.uczciwosc.org.pl / BEZ CEZNZURY

 

 

 

********

 

Bień w roli PINOKIO ?

 

27 maja 2003 w ogólnopolskim (prawicowym) tygodniku NASZA POLSKA ukazał się bardzo obszerny artykuł “Tarnowskie tarcia” krytykujący ostro prezydenturę Mieczysława Bienia. Liczne wypowiedzi Marka Ciesielczyka. W artykule Bień przedstawia nieprawdziwe dane. Fragmenty artykułu zamieszczamy w rubryce BEZ CENZURY.

 

**********

 

Kto jest “Ojcem Chrzestnym” w Tarnowie?

 

27 lipca 2003 w ogólnopolskim (lewicowym) tygodniku PRZEGLĄD opublikowany został obszerny artykuł pt “Chmury nad Gradem – Poseł Platformy Obywatelskiej pomógł żonie w uzyskaniu zlecenia o wartości 6,5 mln zł?”, krytykujący posła Grada i metody prezydenta Bienia. Liczne cytaty opinii Marka Ciesielczyka. Fragmenty artykułu przedstawiamy w rubryce BEZ CENZURY.

 

 

 

Bień zamiast na ostatniej przed wakacjami sesji Rady Miejskiej znalazł się na zagranicznym urlopie, nie powiadamiając dyrektora nowego szpitala, ani swych zastępców o decyzji zajęcia konta szpitala, co mogło narazić pacjentów innej placówki na pozbawienie posiłków. Inny pomysł Bienia to likwidacja amfiteatru miejskiego. O Mieczysławie Likwidatorze piszemy w rubryce BEZ CENZURY.

 

***********

 

 

***********

 

TARNOWSKI NIEZATAPIALNY

 

W czerwcu, między 6 i 7 rano przed przychodnią lekarską przy ul. Curie-Skłodowskiej UCZCIWOŚĆ zorganizowała pikiety przeciw wielogodzinnemu oczekiwaniu (nocnemu) pacjentów na zarestrowanie się do lekarza. Radny Ciesielczyk żądał dymisji z-cy Prezydenta Miasta, Andrzeja Jelenia, odpowiedzialnego za służbę zdrowia oraz odwołania dyrektora szpitala miejskiego, Jerzego Marciniaka, za kadencji którego zabowiązania finansowe szpitala wzrosły do 27 milionów złotych i szpitalowi grozi bankructwo. Marciniak został niedawno skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnowie w procesie wytoczonym mu przez jednego z byłych ordynatorów, doktora Daniela Dwornika. Mimo to Prezydent Bień nie chce zwolnić Marciniaka z funkcji dyrektora szpitala. Marciniak określany jest teraz mianem „tarnowski niezatapialny”.

 

 

 

TARNOWSKI BERLUSCONI

 

 

W związku ze skandalem w klubie TARNOVIA klub radnych UCZCIWOŚĆ skierował do Rady Miejskiej poniższe pismo:

 

 

1 lipca 2003

Sz.P. Andrzej Kasznia

Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie

 

 

Szanowny Panie Przewodniczący

w dniu 30 czerwca 2003 odbyło się Walne Zebranie Miejskiego Klubu Sportowego TARNOWIA, którego przebieg uprawnia nas do stwierdzenia, iż wydarzenie to miało charakter wyjątkowego skandalu.

5 godzin przed rozpoczęciem Zebrania w poczet członków klubu władze wykonawcze klubu przyjęły ponad 100 nowych członków i sprowadziły ich na Walne Zebranie, ktore mogło się odbywać tylko dzięki uzbrojonym w pałki ochroniarzom.

Po powstaniu dwóch różnych list uprawnionych do głosowania, ok. 100 prawdziwych działaczy TARNOWII opuściło Salę Lustrzaną, demonstrując na ulicy Wałowej przeciw manipulacyjnym praktykom władz wykonawczych, zwłaszcza Przewodniczącego Rady Nadzorczej, p. Zbigniewa Kupca (współwłaściciela TEMI). Doszło nawet do interwencji policji.

Faktyczni działacze TARNOWII złożyli do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie doniesienie o popełnieniu przestępstwa i zamierzają zwołać nadzwyczajne Walne Zebranie, na którym miałby zostać odwołany Zarząd i Rada Nadzorcza.

W związku z tym skandalem, proponujemy wprowadzenie do porządku najbliższej sesji punkt poświęcony problemowi TARNOWII oraz wstrzymanie wszelkich subwencji z budżetu miasta dla tego klubu do chwili znormalizowania sytuacji w TARNOWII.

 

Z poważaniem

 

klub radnych UCZCIWOŚĆ

 

 

 

 

 

 

Do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie wpłynęło poniższe zawiadomienie o popołnieniu przestępstwa:

 

 

Prokuratura Rejonowa w Tarnowie

ul. Dąbrowskiego 27

33-100 Tarnów

 

Tarnów, 3 lipca 2003

 

Szanowni Państwo,

na podstawie paragrafu 27 Statutu Miejskiego Klubu Sportowego TARNOVIA analizując przebieg Walnego Zebrania Członków Klubu w dniu 30 czerwca 2003 oraz wydarzenia je poprzedzające i oświadczenie jednego z członków Zarządu (którego kopię załączamy), a także przekazane w dniu 2 lipca przez Prezesa Zarządu Klubu p. Stankiewicza oraz prawnika, pracującego dla Przewodniczącego Rady Nadzorczej Klubu p. Morawskiego informacje dot. niemożności zapoznania się przez Komisję Rewizyjną z żądanymi dokumentami klubu, składamy do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zarząd i Radę Nadzorczą Klubu, tj. naruszenia przepisów art.270, 271, 272, 273, 276, a także art.268 oraz 229  kodeksu karnego.

 

Ok. 5 godzin przed Walnym Zebraniem Członków Klubu w dniu 30 czerwca 2003 roku, w poczet członków klubu Zarząd przyjął ponad 130 osób, tj. prawie tyle, ile dotychczas liczył cały klub! Znaczna ilość tych nowych, przyjętych w pośpiechu „członków” to pracownicy Domu Handlowego ŚWIT, którego współwłaścicielem jest p. Zbigniew Kupiec, obecny Przewodniczący Rady Nadzorczej Klubu. Dokonując tego typu manipulacji, tj. uzyskując ponad 130 nowych głosów na Walnym Zebraniu klubu, p. Kupiec chciał zapobiec nieudzieleniu absolutorium Zarządowi i Radzie Nadzorczej.

 

Zanczna część tych 130 osób, o których p. Kupiec oraz Prezes Zarządu, p. Stankiewicz twierdzą, iż zostały przyjęte w poczet członków, nie spełniła warunków członkostwa, określonych  w paragrafie 8, ustęp 1 Statutu Klubu, co można z łatwością udowodnić na podstawie braku stosownych dokumentów wpisu, tj. deklaracji członkowskiej, wpłaty wpisowego i dokumentów potwierdzajacych przyjęcie przez Zarząd Klubu określonych w w/w artykule Statutu. Niezgodny z wymaganiami Statutu sposób przyjęcia tych osób do klubu potwierdza także załączona kopia pisma jednego z członków Zarządu Klubu, który dystansuje się od tej naruszającej prawo procedury, przyjętej przez pp.Stankiewicza i Kupca.

 

Należy także zauważyć, iż w/w „nowi członkowie”, (faktycznie w większości pracownicy p. Kupca, co można z łatwością sprawdzić), po opuszczeniu sali obrad w dniu 30 czerwca 2003 przez faktycznych członków TARNOVII, wybierali Przewodniczącego Zebrania oraz komisje i przegłosowali udzielenie absolutorium Zarządowi, co w świetle paragrafu 16, ust.4  Statutu stanowi pogwałcenie paragrafu 9, ust.4 tegoż Statutu.

 

Konkludując należy stwierdzić, iż władze wykonawcze Klubu, tj. Zarząd i Rada Nadzorcza naruszyły w/w artykuły kodeksu karnego, tj. w celu użycia za autentyczne spreparowały dokumenty, mające świadczyć jakoby o przyjęciu w poczet członków Klubu ponad 130 osób, użyły podpisu jednego z członków Zarządu niezgodnie z jego wolą, poświadczyły nieprawdę w w/w dokumentach o rzekomym członkostwie w Klubie pracowników p. Kupca co do okoliczności, mających znaczenie prawne, wyłudziły poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w bląd członka Zarządu Klubu oraz używały tychże dokumentów, a także – odmawiając udostępnienia Komisji Rewizyjnej żądanych materiałów – ukryły dokumety, którymi nie miały prawa wyłącznie rozporządzać i udaremniły osobom uprawnionym (tj. Komisji) zapoznanie się z dokumentami.

 

Sposób „nakłaniania” sportowców i działaczy sportowych do uległości wobec woli p. Kupca, uprawnia do zawiadomienia Prokuratury o podejrzeniu naruszenia także przepisów art. 229, paragraf 1 kk, jako że p. Kupiec obiecywał korzyści majątkowe w/w osobom w zamian za poparcie dla jego osoby jako Przewodniczącego Rady Nadzorczej Klubu, co mogą poświadczyć świadkowie tego typu „perswazji” p. Kupca.

 

Członkowie Komisji Rewizyjnej MKS TARNOVIA

ul. Bandrowskiego 9, 33-100 Tarnów

 

 

 

Na lipcowej sesji Rady Miejskiej szef Komisji Rewizyjnej TARNOVII, Marcin Bibro przedstawił ostrą krytykę zachowania Przewodniczącego Rady Nadzorczej Tarnovii, Zbigniewa Kupca, którego często nazywa się teraz “tarnowskim Barlusconim”. Bibro dopuszczony został do głosu głównie dzięki radnym UCZCIWOŚCI. Początkowo starano się zamknąć mu usta.

 

Cały tekst wystąpienia znajdziesz w rubryce “BEZ CENZURY”

 

 

 

 

Za podwyżką cen wody i odprowadzania ścików głosowali głównie radni POPiS oraz SLD-UP, a także radny Jerzy Mundała!

Za likwidacją szkół tarnowskich głosowali głównie radni z POPiS oraz SLD-UP, a także radny Jerzy Mundała!

Za „pogańskim” projektem budżetu Tarnowa głosowali głównie radni z POPiS oraz SLD-UP, a także radny Jerzy Mundała !

 

***********

 

Mieszkańcy Tarnowa przesyłają nam kopie listów protestacyjnych wysłanych do wydawcy TEMI , Zbigniewa Kupca, wyrażając swe oburzenie z powodu bezprecedensowego ataku TEMI na radnego Ciesielczyka. W każdym numerze TEMI od 5 tygodni ukazują się oszczercze artykuły na temat dra Ciesielczyka.

 

Na sesji Rady Miejskiej w Tarnowie, 24 lutego 2004 przedstawiciele  3 klubów radnych:  UCZCIWOŚĆ (Antoni Sypek), Liga Polskich Rodzin (Zbigniew Martyka) oraz Prawy Tarnów (Jacek Łabno) wyrazili swą dezaprobatę wobec ataków TEMI na Ciesielczyka oraz braku możliwości jego obrony na łamach tego tygodnika. Pełniący funkcję Przewodniczącego Komisji Kultury Rady Miejskiej, Antoni Sypek wysłał do wydawcy TEMI, Zbigniewa Kupca list protestacyjny w tej sprawie. Oczywiście nie został on opublikowany w TEMI. Tygodnik nie opublikował także innych prostestów przeciwko szkalowaniu dra Ciesielczyka przez TEMI.

 

Szczegóły – patrz:  rubryka -  BEZ CENZURY 

 

DEMONSTRACJA W TARNOWIE !

 

przeciw podwyżkom cen wody

i odprowadzania ścieków

oraz planowanej przez prezydenta Bienia

likwidacji szkół tarnowskich

 

 

przed Salą Lustrzaną (ul. Wałowa 10)

w czasie sesji Rady Miejskiej,

na której mają zapaść decyzje w w/w sprawach

 

wtorek, 24 lutego 2004

godz. 8:45

 

 

DR CIESIELCZYK W USA

Radny przyjęty przez Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej

szczegóły - patrz: rubryka „bez cenzury”

 

 

 

Polonia amerykańska protestuje

przeciw szykanom politycznym

skierowanym przeciw radnemu Ciesielczykowi

 

patrz: rubryka „bez cenzury”

 

 

DLACZEGO  „TEMI”  TĘPI

RADNEGO UCZCIWOŚCI

dr Ciesielczyk kieruje akt oskarżenia przeciw red. Jucha, Żakowi  i wydawcy TEMI - Kupcowi

patrz: rubryka „bez cenzury”

 

 

 

SLD-UP za maksymalnym dodatkiem do pensji Prezydenta Tarnowa !

Dzięki przyzwoleniu SLD-UP oraz POPiS Bień zarabia już 10.200 zł miesięcznie.

 

 

Czy nastąpi podwyżka cen wody w Tarnowie ?

Jak wpuścić tarnowian w maliny ?

 

Nieocenzurowana relacja z sesji Rady Miejskiej w naszej „gazecie internetowej” BEZ CENZURY

 

 

 

Dr Ciesielczyk Człowiekiem Roku 2003 ?

 

Radny Ciesielczyk został zgłoszony przez grupę mieszkańców Tarnowa do konkursu „Człowiek Roku 2003”. Jeśli chcesz na niego zagłosować, kup Gazetę Krakowską i wyślij kupon do redakcji.

Ciesielczyka zgłoszono za:  walkę z korupcją, cenzurą i za to że szwajcarskie wydawnictwo WHO IS WHO doceniło jego osobę, umieszczając jego biogram w swej encyklopedii.

 

 

 

 

Dr Ciesielczyk w serią wykładów w USA

 

Pod koniec stycznia 2004 dr Marek Ciesielczyk, eurpejski korespondent Radia WPNA w Chicago odwiedzi USA z serią wykładów nt sytuacji w Polsce.

Patrz: nasza rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Polonia oskarża polski sąd o represjonowanie Ciesielczyka

 

W związku z korzystnym dla Ciesielczyka wyrokiem sądu w Tarnowie z 15 stycznia 2003,  uniewinniającym go od wszystkich (absurdalnych) zarzutów szefa agencji informacyjnej tarnowskiego Radia MAKS oraz umarzającym sprawę w jednym jedym punkcie oskarżenia, przedstawiciele polonii amerykańskiej mają zamiar zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości RP, Amnesty International oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a także Transparency International z protestem przeciwko ustawicznemu wszczynaniu przeciwko Ciesielczykowi spraw karnych w celu pozbawienia go mandatu, jak twierdzą Polonusi.

 

Od kilku już lat Ciesielczyk „ciągany” jest po sądach – i to z kodeksu karnego. Gdy jako radny złozył wniosek o likwidację tarnowskiej Straży Miejskiej – ta procesowała się z nim kilka miesięcy, zarzucając mu znieważenie. Ciesielczyk został uniewinniony. Teraz szef agencji informacyjnej Radia Maks nie doprowadził swym aktem oskarżenia do pozbawienia mandatu radnego. Kolejnym oskarżycielem jest lokalna telewizja kablowa. Wcześniej Ciesielczyk ujawnił rachunki i faktury, z których wynikało, że miasto (a więc podatnicy)  płaciło tej telewizji pieniądze za konkretne programy. Tlewizja oskarżyła Ciesielczyka z art. 212 kk (pomówienie). Proces jest tajny!!!!!!

 

Polonia uważa, że te wszystkie procesy to rodzaj szykan przeciwko niepokornemu i niewygodnemu radnemu tarnowskiemu. Mimo, że wychodzi on z tego wszystkiego obronną ręką, wszczynanie przez sąd tego typu spraw jest niepoważne, zwłaszcza że po polskich ulicach ganiają prawdziwi przestępcy.

 

Polonia też proponuje, by wszyscy ci, którzy chcą wszczynać sprawy karne przeciw dr. Ciesielczykowi zapisywali się na specjalną listę, jako że w przeszłości sprawy tego typu przeciwko Ciesielczykowi odbywały się co pół godziny.

 

 

 

FRED, TEMI i KUPIEC kontratakują

 

Zaledwie kilka godzin po ukazaniu się krytycznego wobec planów budowy kolejnego supermarketu przez  tarnowską  spółkę FRED (wydawca TEMI) artykułu w Gazecie Krakowskiej, do radnego Ciesielczyka zatelefonowała dziennikarka TEMI, pani Jucha, zapowiadając kolejny krytyczny wobec radnego teskt na łamach TEMI. Ciekawe, że radni, którzy dotychczas byli przeciwko supermarketom (np. z LPR i Prawegpo Tarnowa) zapowiadają, że zagłosują za supermarketem FREDA. Może też ostatnio odebrali tego typu telefony i boją się napadów prasowych na swoje osoby? Polecamy artykuł Pani Juchy – chyba 21 lub 28 stycznia, który – jak się nalezy spodziewać – będzie kolejną szykaną prasową  wymierzoną przeciw niepokornemu Ciesielczykowi. Nawiasem mówiąc dwa lata temu Ciesielczyk otrzymał od tych samych dziennikarzy, którzy go teraz tępią – tytuł „Niepokorny”.

 

 

 

******

Na sesji Rady Miejskiej 18 grudnia 2003 prezydent Bień przegral kolejne głosowanie. Nie udało mu się powiązać spraw dwóch supermarketów. Jednym z nich zaintersowany jest promotor medialny Bienia, Zbigniew Kupiec, własciciel spólki FRED, która zamiast notarialnie obiecanych placów zabaw chce budować między osiedlem Westerplatte i Jasna, koło już istniejącego supermarketu ELEA, kolejny hipermarket. Bień kilka tygodni temu był za wydaniem zakazu dla Kupca, a teraz nagle popiera ten projekt. Narazie prezydent sam zdjął z porządku sesji ten punkt, gdyż wiedział, że przegra. Ciekawe, kogo uda się zwerbować Bieniowi. Notujcie nazwiska radnych, którzy na kolejnej sesji będą głosować “za”.

10 grudnia 2003, Przewodniczący klubu radnych UCZCIWOŚĆ skierował do Radia MAKS protest przeciw kolejnemu przypadkowi znieważania radnych przez prezydenta Bienia:

 

 

*********

 

 

Kolejny protest skierowany do Radia MAKS:

 

(synowa włascicielki tej rozgłośni była pełnomocnikiem komitetu wyborczego Bienia, a on sam zaraz po swoim wyborze mianował córkę innego współwłaściciela MAKSA dyrektorem wydziału kultury Urzędu Miasta)

 

 

Tarnów, 10 grudnia  2003

Sz.P. Krystyna Łatałowa

Prezes Radia Maks

 

Szanowna Pani,

na podstawie ustawy – Prawo prasowe, proszę o zaprezentowanie w Radio Maks w tym samym czasie antenowym jak w przypadku wypowiedzi p. Bienia,  poniższego sprostowania oraz wyjaśnienia:

 

Jako Przewodniczący klubu radnych UCZCIWOŚĆ oraz Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie pragnę stanowczo zaprotestować przeciwko kolejnemu znieważeniu radnych Rady Miejskiej w Tarnowie przez Prezydenta Mieczysława Bienia za pośrednictwem Radia MAKS oraz sprostować nieprawdziwe informacje przekazane w dwóch audycjach przez p.Bienia z pominięciem stanowiska opozycji. 1 grudnia 2003 prezydent Bień stwierdził w Radio Maks m.in.: „Ta kadencja jest w ogóle od początku dziwna (….) Dawniej było tak, że używaliśmy argumentów na sesji (….) Teraz nie stara się wyjaśnić swojej argumentacji w sposób rzeczowy, tylko się mówi źle. (…) Każdy kto ma inne zdanie niż ci, którzy krzyczą głośno, jest zawsze na widelcu, bo o nim się mówi, że on jest złodziejem, bandytą, on się sprzeniewierzył czemuś”.

 

Oświadczam, iż nieprawdą jest (co można sprawdzić w protokołach z sesji rady), aby w tej kadencji ktokolwiek kiedykolwiek został przez któregokolwiek radnego nazwany „bandytą” czy „złodziejem”. Używając tego typu określeń prezydent Bień znieważa radnych – po raz kolejny zresztą. Ponieważ Radio MAKS zaprezentowało wyłącznie opinię prezydenta, radni nie mieli po prostu możliwości ustosunkowania się do tych zniewag. Nieprawdą jest także, aby pierwsza kadencja wyróżniała się w sposób, o którym pisze p.Bień. Wprost przeciwnie (co także można z łatwością sprawdzić w protokołach z sesji z lat 1990-94) – w czasie tej kadencji prezydent Bień atakował w bezpardonowy sposób opozycję, używając wobec niej nieparlamentarnego języka, np. wobec radnego – kobiety – pani Kolasińskiej. Inny radny złożył mandat, uzasadniając publicznie, iż robi to z powodu antydemokratycznych działań prezydenta Bienia. Sam Bień został nieco później odwołany ze stanowiska prezydenta głosami 2/3 Rady z powodu „autokratycznego sposobu zarządzania” i niedotrzymania obietnic przedwyborczych. Ciekawe, iż teraz pojawiają się identyczne zarzuty wobec p.Bienia.

 

W dniu dzisiejszym o godz. 7:30 Radio MAKS ponownie zaprezentowało wyłącznie opinię prezydenta Bienia bez kontrargumentów opozycji. W ten sposób ok. 10.000 mieszkańców Tarnowa – nauczycieli i członków ich rodzin nie mogło się dowiedzieć, iż nieprawdziwe jest twierdzenie prezydenta Bienia, aby nie było finansowych  możliwości wypłacenia należnych nauczycielom dodatków motywacyjnych. Samo Biuro Komunikacji Społecznej (czyli mówiąc po ludzku – rzecznik prasowy prezydenta Bienia) wydało do tej pory kilkaset tysięcy złotych (np. na nieracjonalną reklamę w gazetach ogólnopolskich czy audycje w prywatnej telewizji kablowej) – co zostało już zakwestionowane przez Komisję Rewizyjną! Prezentacja wyłącznie poglądów jednej strony (tj. prezydenta) jest praktyką niespotykaną w mediach państw demokratycznych. Mam nadzieję, iż w przyszłości Radio MAKS zdobędzie się na konfrontację opinii władzy z opinią opozycji (także Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie - Ciesielczyka, który wbrew temu, co twierdziła Pani na sali sądowej, jest nieobecny w Pani radiu od ponad roku, co można z łatwością udowodnić na podstwie nagrań audycji Rdaia MAKS, które od kilku miesięcy są codziennie monitorowane).

Z poważaniem

 

 Dr Marek Ciesielczyk

Proszę Kancelarię Rady Miejskiej o przekazanie tegoż pisma:

Przewodniczącemu Rady Miejskiej w Tarnowie, p. Andrzejowi Kaszni,

Przewodniczącemu klubu radnych SLD, p. Krzysztofowi Bazule

Przewodniczącemu klubu radnych Prawy Tarnów, p. Jackowi Łabno

Przewodniczącemu klubu radnych LPR, p. dr. Zbigniewowi Martyce

 

 

Przeobrażenie Rady Miejskiej w Tarnowie w konklawe ?

 

W dniu 9 grudnia Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie na wniosek prezydenta Bienia zwołał nadzwyczajną sesję, choć kilka dni później miała się odbyć sesja zwyczajna. Bieniowi chodziło o powtórne głosowanie dotyczące jego projektów, które zostały odrzucone przez radnych na ostatniej sesji, m.in. podwyżek lokalnych podatków. Dwóch radnych Bienia było nieobecnych i proponowane podwyżki przepadły kilkanscie dni wcześniej.

 

Bień postanowił więc przeobrazić Radę Miejską w rodzaj konklawe. Jeśli radni odrzucą jakiś jego pomysł, będą zwoływani do oporu, tzn. do uchwalenia projektu prezydenta. To kolejny przykład samorządowej “demokracji” a’la Bień.

 

Podwyżki proponowane przez Bienia nie przeszłyby i tym razem, gdyby nie nagła zmiana opinii radnej Anny Czech, która wcześniej głosowała za ich odrzuceniem. Anna Czech do tej pory była cżłonkiem opozycyjnego ugrupowania “Prawy Tarnów”. Być może jej nagła zmiana poglądów ma związek z obsadzaniem stanowiska dyrektora nowego, połaczonego szpitala. Radna Czech jest w tej chwili dyrektorem nowego szpitala. Chyba wkrótce kończy się jej kontrakt dyrektorski, a że szpital jest Marszałka Województwa, a Marszałek jest “platformiasty”, czyli gradowy, można przypuszczać, że będzie to miało wpływ na sytuację w Radzie Miejskiej w czasie głosowań. Wcześniej klub “Prawy Tarnów” opuścił praktycznie (choć nie formalnie) radny Jerzy Mundała, którego córka pracuje w Urzędzie Miasta. Mundała podobno niedawno został za to pobity. Dziwne, że nie zgłosił tego od razu policji. Wcześniej napisała o tym Borzęcka w Gazecie Krakowskiej. Ciekawe, czy znany Mundale sprawca (jego sąsiad działkowy)  potwierdzi w sądzie, iż kierował się motywami politycznymi, tzn. zarzucaną podobno Mundale zdradą swego klubu radnych i przejściem do obozu prezydenta Bienia?

 

Na tej samej sesji wystąpił radny SLD p.Nowicki, który skrytykował pomysł Bienia podwyżki podatków. Po jego wystąpieniu, szef klubu SLD, p. Bazuła poprosił o 10 minut przerwy. Po tejże przerwie radny Nowicki zmienił zdanie i poparł proponowane przez Bienia podwyżki podatków lokalnych. Nie ma to jak dyscyplina klubowa. Radni z “Prawego Tarnowa” mogą zazdrościć tej karności radnym z SLD.

 

 

 

Dziennikarka “Echa Tarnowa” -  Kropiowska niedoszłą radną osiedlową

 

7 grudnia odbyły się wybory do rad osiedli. Na 16 osiedli, tylko w 11 wybrano rady ze względu na frekwencję wyborczą niższą niż 3 % !!!!!

Na Starówce do rady osiedla próbowała się dostać nasza ulubienica, P.Kropiowska z Echa Tarnowa. Rady nie wybrano. Wyborcy pokazali gest Kozakiewicza. Namawiamy p.Kropiowską do udziału w wyborach do Rady Miejskiej za 2 lata. Kilka lat temu w tego typu wyborach wyborcy sponiewierali kilku dziennikarzy, którym się wydawało, że są popularni w Tarnowie. Przepadł wtedy np. redaktor naczelny tygodnika Temi (zwanego teraz “tygodnik Bień”) oraz szef tarnowskiego oddziału Gazety Krakowskiej, Zygmunt Szych, który obecnie jest szefem Kropiowskiej w ECHU TARNOWA. Bardzo jesteśmy ciekawi, jakby wyborcy ocenili panią Kropiowską w takich wyborach. UCZCIWOŚĆ jest gotowa zarezerwować jej miejsce na swej liście w ramach swego rodzaju eksperymentu. Może po wyborach samorządowych dotarłoby w końcu do Kropiowskiej, jak naprawdę oceniają ją tarnowianie.

 

-         Zamiast na oświatę prezydent Bień wydaje pieniądze na cukierki, kubki i telewizję kablową – patrz rubryka „Bień złym prezydentem” oraz „BEZ CENZURY”

 

-         Prezydent Bień łamie prawo – patrz rubryka „Bień złym prezydentem”

 

-         Ciesielczyk uniewinniony przez Sąd Okręgowy – patrz rubryka - „BEZ CENZURY”

 

-         Biogram dra Ciesielczyka w szwajcarskiej encyklopedii WHO IS WHO – patrz rubryka „Ciesielczyk…”

 

-         Czy w Tarnowie istnieje lewica – wystąpienie dra Ciesielczyka na sesji Rady Miejskiej 24 czerwca 2004 - patrz rubryka „BEZ CENZURY”

 

-        Tarnowska Telewizja Kablowa stosuje komunistyczną cenzurę - wg redaktora Zygmunta Szycha – patrz rubryka „BEZ CENZURY”

 

Zawiadomienia o popełnieniu przetępstwa przez prezydenta Tarnowa

 

Mimo że Wojewoda Małopolski unieważnił uchwałę Rady Miejskiej w sprawie tzw. „wygaszania” Szkoły Podstawowej Nr 5 w Tarnowie, prezydent Mieczysław Bień rozpoczął akcję zmierzającą w praktyce do likwidacji tej szkoły, a na kwietniowej sesji rady nie wyraził chęci wysłania do rodziców dzieci tej szkoły informacji o wstrzymaniu całej operacji. Ustawa o samorządzie gminnym wstrzymuje w takim przypadku wykonanie uchwały. Radny Marek Ciesielczyk oraz rodzice Szkoły Podstawowej Nr 5 skierowali do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta.

 

******

 

Wniosek do Wojewody o odwołanie Bienia z funkcji Prezydenta Tarnowa

 

Gdy wyszło na jaw, iż Prezydent Tarnowa Mieczysław Bień zasiada (na swój wniosek) w radzie nadzorczej jednej ze spółek komunalnych, radny Marek Ciesielczyk skierował do Wojewody Małopolskiego wniosek o sprawdzenie, czy tym samym Bień nie narusza ustawy i czy na Wojewodzie nie ciąży obowiązek wydania zarządzenia o odwołaniu go z funcji Prezydenta Tarnowa. Niedawno Wojewoda Małopolski wydał decyzję w podobnej sprawie w przypadku Burmistrza Ryglic.

 

 

 

Prezydencka mściwość

 

Gdy Rada Miejska w Tarnowie nie poparła wniosku prezydenta Bienia o odwołanie Dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego, Bogdana Zygadło, Bień zapowiedział, że skieruje donos na Zygadłę do ZUS-u, że przebywając na zwolnieniu chorobowym, brał udział w sesji Rady Miejskiej, na której odpierał zarzuty prezydenta. Wcześniej Bień zarzucił swemu byłemu koledze, Zygadło, że wziął kilka lat temu 300 zł za wynajęcie sali Urzędu Stanu Cywilnego na imprezę urodzinową dziecka prezydenta i nie dał mu rachunku, podobnie jak w przypadku imprezy urodzinowej ówczesnego Przewodniczącego Rady Miejskiej Zdzisława Janika.

Ciekawe, dlaczego Bień i Janik przypomnieli sobie o rachunkach dopiero po kilku latch i to akurat w czasie „nagonki” na Zygadłę, która miała doprowadzić do jego odwołania. Także ciekawe, jaki wyrok wyda w tej sprawie Sąd Pracy. Przypadek ten świadczy o lojalności Bienia wobec swych kolegów.

Swego czasu, gdy na sesji Rady Miejskiej przeciw likwidacji szkół protestowali uczniowie, Bień zapowiedział, że wyciągnie stosowne konsekwencje wobec ich nauczycieli, którzy zezwolili na udział uchniów w sesji.

Oprócz arogancji, niekompetencji managerskiej, istotną cechą prezydenta Bienia wydaje się więc być mściwość.

 

 

 

DR CIESIELCZYK W USA

 

Na przełomie lipca i sierpnia 2004 w USA przebywał dr Marek Ciesielczyk. Został przyjęty przez kierownictwo Kongresu Polonii Amerykańskiej, w tym przez jego Prezesa – p. Edwarda Moskala. Dr Ciesielczyk w czasie swej 10-dniowej wizyty codziennie występował w audycjach róznych stacji radiowych. 30 lipca w siedzibie SWAP w Chicago dr Ciesielczyk wygłosił prelekcję pt „Wymiar nie-sprawiedliwości w Polsce”, w której opisał m.in. system szykan prawnych w naszym kraju. W miesięczniku POLONIA, wydawanym w USA i w Polsce równolegle ukazały się w tym czasie 3 artykuły Marka Ciesielczyka pt: „Kapitalizm polityczny”, „Prawna Republika Bananowa” oraz „Makaronizacja systemu politycznego w Polsce”.

 

 

 

Kolejne zebranie

Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ,

 

odbędzie się wyjątkowo

w restauracji  “U PAWEŁKA”

(przy pętli autobusowej k. ul. Jana Pawła II)

w ostatni piątek sierpnia,

tj. 27 sierpnia 2004

o godz. 20:oo

 

Jeśli będzie sprzyjająca pogoda pożegnamy lato przy grilu. Pożądana jest obecność tych osób, które pragną kandydować do Rady Miejskiej w Tarnowie, jako że wybory samorządowe mogą odbyć się już na wiosnę 2006 roku, a więc listy wyborcze musimy skompletować w jesieni 2005 roku, czyli w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Ponieważ notowania SLD w Tarnowie w ostatnich 3 latach spadły z 37% na 8%, a popularność prezydenta Bienia po jego akcjach likwidacji szkół także nie jest tak duża, jak 2 lata temu, możemy liczyć na znacznie lepszy wynik, mając w pamięci także i to, iż w 1998 roku mieliśmy 2 radnych na 45, a 4 lata później (tj. po ostatnich wyborach) mamy 4 radnych na 25, czyli zwiększyliśmy praktycznie stan posiadania 4 krotnie.

 

Prosimy  także o informacje, czy macie Państwo propozycje kandydatur do Rady Miejskiej, które nie pojawiły się na naszej liście w ostatnich wyborach. Być może wystawimy swoje listy wyborcze także w powiecie w wyborach do Rady Powiatu Tarnowskiego oraz w niektórych gminach (zarówno kandydatów do rad gmin jak i kandydatów na wójtów / burmistrzów) ? Proszę o propozycje już teraz, aby można było spokojnie skompletować listy w ciągu najbliższych miesięcy.

Zachęcamy przy tej okazji do odwiedzania naszej strony internetowej

www.uczciwosc.org.pl     

zwłaszcza rubryki BEZ CENZURY.

 

 

Następne spotkanie już tradycyjnie w ostatnią środę miesiąca – tj.

29 września 2004, o godz. 19:oo w restauracji BRISTOL

 

Ciesielczyk znowu wygrywa w sądzie

Jedna z wielu spraw karnych prowadzonych przeciwko dr. Ciesielczykowi w tarnowskim sądzie (oskarżycielem był w tym przypadku Marek Kołdras – szef agencji informacyjnej Radia MAKS) została umorzona ze względu na nieusprawiedliwioną nieobecność Kołdrasa na rozprawie w dniu 6 sierpnia. Wcześniej Sąd Okręgowy uniewinnił Ciesielczyka od zarzutu, stawianego mu także przez Kołdrasa, a uznanego przez Sąd Rejonowy jako przestępstwo. Szczegóły (w tym uzasadnienie wyroku)  – czytaj w naszej rubryce : BEZ CENZURY.

Kongres Polonii Amerykańskiej zainteresował się serią spraw karnych wytaczanych regularnie przeciw dr. Ciesielczykowi w celu odebrania mu mandatu radnego.

 

 

Szwajcarzy demaskują dezinformacje redaktora Kosiby i prezydenta Bienia

 

 

10 sierpnia 2004 znane szwajcarskie wydawnictwo Huebnera przysłało dla Porozumienia Samorządowego UCZCIWOŚĆ e-mail, w którym informuje o przekazaniu protestu do redaktora naczelnego „Gazety Krakowskiej” Ryszarda Niemca w związku z kłamliwą informacją kierownika tarnowskiego oddziału GK, Jerzego Kosiby, sugerującego, iż w wydawanej przez Szwajcarów encyklopedii WHO IS WHO może znaleźć się biogram każdego, kto za to zapłaci. Podobnie twiredził publicznie na sesji Rady Miejskiej prezydent Tarnowa Mieczysław Bień. W ten sposób obydwaj panowie usiłowali zdeprecjonować znaczenie publikacji w tej encyklopedii biogramu dr Marka Ciesielczyka, który tym samym został uznany przez Szwajcarów za jedną z ok. 20.000 najwybitniejszych postaci w Polsce. Kolejna próba zdyskredytowania radnego Ciesielczyka została zdemaskowana tym razem przez wydawnictwo Huebnera.

Szczegóły (treść e-maila oraz listu Szwajcarów do red. Niemca) – patrz:

rubryka na naszej stronie pt BEZ CENZURY.

PS

W międzyczasie p. Niemiec przestał być redaktorem naczelnym Gazety Krakowskiej.

 

 

 

 

 

Referendum

w sprawie odwołania Bienia

z funkcji Prezydenta Tarnowa

 

 

Ze względu na absurdalny charakter stosownej ustawy, referendum w sprawie odwołania Mieczysława Bienia z funkcji Prezydenta Tarnowa. planowane jest w dniu wyborów do Sejmu.

Osoby, które chciałyby na wiosnę 2004 roku pomóc nam przy zbieraniu podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie takiego referendum, proszone są o kontakt:

 

tel. (014) 621 03 95  lub 0601 255 849

lub

m.ciesielczyk@umt.tarnow.pl

 

-         Zamiast na oświatę prezydent Bień wydaje pieniądze na cukierki, kubki i telewizję kablową – patrz rubryka „Bień złym prezydentem” oraz „BEZ CENZURY”

 

-         Prezydent Bień łamie prawo – patrz rubryka „Bień złym prezydentem”

 

-         Ciesielczyk uniewinniony przez Sąd Okręgowy – patrz rubryka - „BEZ CENZURY”

 

-         Biogram dra Ciesielczyka w szwajcarskiej encyklopedii WHO IS WHO – patrz rubryka „Ciesielczyk…”

 

-         Czy w Tarnowie istnieje lewica – wystąpienie dra Ciesielczyka na sesji Rady Miejskiej 24 czerwca 2004 - patrz rubryka „BEZ CENZURY”

 

-        Tarnowska Telewizja Kablowa stosuje komunistyczną cenzurę - wg redaktora Zygmunta Szycha – patrz rubryka „BEZ CENZURY”

 

Zawiadomienia o popełnieniu przetępstwa przez prezydenta Tarnowa

 

Mimo że Wojewoda Małopolski unieważnił uchwałę Rady Miejskiej w sprawie tzw. „wygaszania” Szkoły Podstawowej Nr 5 w Tarnowie, prezydent Mieczysław Bień rozpoczął akcję zmierzającą w praktyce do likwidacji tej szkoły, a na kwietniowej sesji rady nie wyraził chęci wysłania do rodziców dzieci tej szkoły informacji o wstrzymaniu całej operacji. Ustawa o samorządzie gminnym wstrzymuje w takim przypadku wykonanie uchwały. Radny Marek Ciesielczyk oraz rodzice Szkoły Podstawowej Nr 5 skierowali do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta.

 

******

 

Wniosek do Wojewody o odwołanie Bienia z funkcji Prezydenta Tarnowa

 

Gdy wyszło na jaw, iż Prezydent Tarnowa Mieczysław Bień zasiada (na swój wniosek) w radzie nadzorczej jednej ze spółek komunalnych, radny Marek Ciesielczyk skierował do Wojewody Małopolskiego wniosek o sprawdzenie, czy tym samym Bień nie narusza ustawy i czy na Wojewodzie nie ciąży obowiązek wydania zarządzenia o odwołaniu go z funcji Prezydenta Tarnowa. Niedawno Wojewoda Małopolski wydał decyzję w podobnej sprawie w przypadku Burmistrza Ryglic.

 

 

 

Prezydencka mściwość

 

Gdy Rada Miejska w Tarnowie nie poparła wniosku prezydenta Bienia o odwołanie Dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego, Bogdana Zygadło, Bień zapowiedział, że skieruje donos na Zygadłę do ZUS-u, że przebywając na zwolnieniu chorobowym, brał udział w sesji Rady Miejskiej, na której odpierał zarzuty prezydenta. Wcześniej Bień zarzucił swemu byłemu koledze, Zygadło, że wziął kilka lat temu 300 zł za wynajęcie sali Urzędu Stanu Cywilnego na imprezę urodzinową dziecka prezydenta i nie dał mu rachunku, podobnie jak w przypadku imprezy urodzinowej ówczesnego Przewodniczącego Rady Miejskiej Zdzisława Janika.

Ciekawe, dlaczego Bień i Janik przypomnieli sobie o rachunkach dopiero po kilku latch i to akurat w czasie „nagonki” na Zygadłę, która miała doprowadzić do jego odwołania. Także ciekawe, jaki wyrok wyda w tej sprawie Sąd Pracy. Przypadek ten świadczy o lojalności Bienia wobec swych kolegów.

Swego czasu, gdy na sesji Rady Miejskiej przeciw likwidacji szkół protestowali uczniowie, Bień zapowiedział, że wyciągnie stosowne konsekwencje wobec ich nauczycieli, którzy zezwolili na udział uchniów w sesji.

Oprócz arogancji, niekompetencji managerskiej, istotną cechą prezydenta Bienia wydaje się więc być mściwość.

 

 

Czy b. ubecy mogą działać w radzie miejskiej ?

 

szczegóły – patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Jakie płatne ogłoszenie

zamieścił w Gazecie Krakowskiej

radny Ciesielczyk,

po odmowie druku jego sprostowania ?

 

czytaj:

rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Sąd drugiej instancji

(wbrew wcześniejszemu wyrokowi Sądu Rejonowego)

nie skazał Ciesielczyka !

 

Rozpacz w obozie tych,

którzy tak bardzo liczyli na

pozbawienie Ciesielczyka mandatu radnego !

 

 

Po raz pierwszy w najnowszej historii tarnowskiego sądu na sali rozpraw był obecny obserwator Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka !

 

 

szczegóły - patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

Przegrana wrogów Ciesielczyka na listopadowej sesji Rady Miejskiej !

 

 

Nie udało się odwołać Ciesielczyka z funkcji Wiceprzewodniczcego Rady Miejskiej w Tarnowie !

 

Rozpacz w redakcji TEMI ?

 

szczegóły - patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Dr Marek Ciesielczyk w USA

 

W drugiej połowie października 2004  w USA przebywał ponownie dr Marek Ciesielczyk, który wystąpił w kilkunastu programach radiowych oraz wygłosił w siedzibie SWAP w Chicago wykład na temat obecnej sytuacji polityczno-ekonomicznej w Polsce oraz „pogańskiej” polityki prezydenta Tarnowa i „Białorusi medialnej” w tym mieście. 

W kilku numerach chicagowskiego miesięczniku POLONIA ukazały się artykuły Marka Ciesielczyka (głównie na temat Unii Europejskiej). Ciesielczyk jest bojkotowany przez media tarnowskie, bezkrytyczne wobec Prezydenta Miasta.  Dr Ciesielczyk spotkał się także z przedstwicielami władz Kongresu Polonii Amerykańskiej.

Więcej na ten temat – patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

Skazanie radnego UCZCIWOŚCI  to groteska

 

Przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Tarnsparency International krytykują wyrok Sądu Rejonowego w Tarnowie uznającego v-ce Przewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie, dra Marka Ciesielczyka za przestępcę m.in. za to, że stwierdził na sesji Rady, iż lokalna telewizja kablowa jest „nieobiektywna”.

szczegóły: patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

Porażka klubu radnych prezydenta Bienia

 

8 radnych z klubu popierającego tarnowskiego prezydenta Mieczysława Bienia oraz z Socjaldemokracji, którzy złożyli wniosek o odwołanie radnego Marka Ciesielczyka z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, przegrało głosowanie w sprawie utrzymania tego punktu w porządku sesji. 6 radnych chciało koniecznie przegłosować odwołanie Ciesielczyka na ostatniej sesji Rady Miejskiej mimo, że ten był nieobecny na sesji z powodu wyjazdu do USA. Kto i dlaczego chce odwołać Ciesielczyka – patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

UCZCIWOŚĆ i LPR popierają żądania tarnowian

 

Kierując się oczekiwaniami mieszkańców Tarnowa, radni Uczciwości i LPR złożyli wniosek o zastosowanie bonifikaty 99% od ceny sprzedaży gruntów stanowiących własność miasta Tarnowa.

 

szczegóły – patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Bień wydaje publiczne pieniądze na programy w telewizji kablowej,  nowy samochód służbowy i koncert zespołu Lady Pank !

 

            gdy np. w szkołach tarnowskich brak pieniędzy na przysłowiową  kredę do pisania !

-          patrz: rubryka: BIEŃ ZŁYM PREZYDENTEM

 

 

 

Radny Ciesielczyk honorowym gościem Polonii

 

W maju 2005 dr Marek Ciesielczyk był gościem na honorowej trybunie w czasie polonijnej parady 3-majowej w Chicago. W tym czasie miała miejsce w USA promocja najnowszej książki Ciesielczyka pt “PRZECIW KORUPCJI”.

szczegóły patrz: rubryka BEZ CENZURY i CIESIELCZYK naszym kandydatem

 

 

 

Lider UCZCIWOŚCI ponownie na pierwszym “niemedalowym” miejscu

 

W ostatnich wyborach do Sejmu Marek Ciesielczyk, który był dopiero na 14 miejscu na swojej liście wyborczej,  zajął na niej drugie, czyli pierwsze “niemedalowe” miejsce, uzyskując ok. 4.000 głosów. Z jego listy wszedł do Sejmu tylko jeden kandydat. W wypadku rezygnacji lub pozbawienia mandatu posła, Ciesielczyk wszedłby na jego miejsce w myśl ordynacji wyborczej.

 

 

4 lata wcześniej dr Ciesielczyk zajął także pierwsze “niemedalowe” miejsce, lecz w wyborach do Senatu – był trzeci, a do Senatu weszło 2 kandydatów.

 

szczegóły patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Wydawca tygodnika TEMI przegrywa proces z Ciesielczykiem !

Redaktor naczelny TEMI uznany przez sąd za przestępcę!

 

Radny Ciesielczyk wygrał dwa procesy – z wydawcą tygodnika Temi i z Redaktorem naczelnym – patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Tarnowska Telewizja Kablowa przegrywa kasację!

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Prezydent Bień nie chce poddać się lustracji!

 

patrz: rubryka: BEZ CENZURY i BIEŃ ZŁYM PREZYDENTEM

 

 

Czy Zdzisław Janik straci mandat radnego?

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

SEJM BEZ UBEKÓW

Apel Uczciwości o ujawnienie teczek

 

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Czy Henryk Słomka-Narożański (PO) i Jerzy Mundała (były radny PT) będą radnymi w przyszłej kadencji

 

Najbliżsi krewni radnych nie mogą pracować w urzędzie gminy - wniosek Porozumienia UCZCIWOŚĆ o zmianę Ustawy o samorządzie gminnym

 

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

Spotkania Uczciwości w Bristolu we wtorki o godz. 19.00

 

NOWY TYGODNIK BEZ CENZURY

We wtorek 10 października 2006 w kioskach powiatów: tarnowskiego, bocheńskiego, brzeskiego, dąbrowskiego oraz w Chicago znajdziecie NOWY TYGODNIK BEZ CENZURY z programem telewizyjnym. Będzie to najtańszy w Polsce lokalny tygodnik. Cena 1 zł. Redaktorem naczelnym będzie Marek Ciesielczyk, sekretarzem redakcji Zygmunt Szych. Tygodnik zatrudni dziennikarzy.

W pierwszych numerach m.in.:

- Dlaczego Tarnów jest bankrutem?

- Czy burmistrzem Brzeska będzie przestępca?

- Który z radnych tarnowskich chciał przenieść dom publiczny na Grabówkę ?

- Jak policja wydaje pieniądze podatników ?

- Jak wygrać z polskim sądem, mając prawomocny wyrok ?

 

Kupując pięć pierwszych numerów NOWEGO TYGODNIKA, możesz wygrać wycieczkę do Egiptu, telewizor, DVD itd.

 

 

 

 

 

 

 

 

Radny Ciesielczyk honorowym gościem Polonii

 

W maju 2005 dr Marek Ciesielczyk był gościem na honorowej trybunie w czasie polonijnej parady 3-majowej w Chicago. W tym czasie miała miejsce w USA promocja najnowszej książki Ciesielczyka pt “PRZECIW KORUPCJI”.

szczegóły patrz: rubryka BEZ CENZURY i CIESIELCZYK naszym kandydatem

 

 

 

Lider UCZCIWOŚCI ponownie na pierwszym “niemedalowym” miejscu

 

W ostatnich wyborach do Sejmu Marek Ciesielczyk, który był dopiero na 14 miejscu na swojej liście wyborczej,  zajął na niej drugie, czyli pierwsze “niemedalowe” miejsce, uzyskując ok. 4.000 głosów. Z jego listy wszedł do Sejmu tylko jeden kandydat. W wypadku rezygnacji lub pozbawienia mandatu posła, Ciesielczyk wszedłby na jego miejsce w myśl ordynacji wyborczej.

 

 

4 lata wcześniej dr Ciesielczyk zajął także pierwsze “niemedalowe” miejsce, lecz w wyborach do Senatu – był trzeci, a do Senatu weszło 2 kandydatów.

 

szczegóły patrz: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

Wydawca tygodnika TEMI przegrywa proces z Ciesielczykiem !

Redaktor naczelny TEMI uznany przez sąd za przestępcę!

 

Radny Ciesielczyk wygrał dwa procesy – z wydawcą tygodnika Temi i z Redaktorem naczelnym – patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Tarnowska Telewizja Kablowa przegrywa kasację!

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Prezydent Bień nie chce poddać się lustracji!

 

patrz: rubryka: BEZ CENZURY i BIEŃ ZŁYM PREZYDENTEM

 

 

Czy Zdzisław Janik straci mandat radnego?

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

SEJM BEZ UBEKÓW

Apel Uczciwości o ujawnienie teczek

 

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

Czy Henryk Słomka-Narożański (PO) i Jerzy Mundała (były radny PT) będą radnymi w przyszłej kadencji

 

Najbliżsi krewni radnych nie mogą pracować w urzędzie gminy - wniosek Porozumienia UCZCIWOŚĆ o zmianę Ustawy o samorządzie gminnym

 

patrz szczegóły: rubryka BEZ CENZURY

 

 

 

 

 

 

 

 

Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej przyjął – lidera tarnowskiego stowarzyszenia UCZCIWOŚĆ


Patrz: „BEZ CENZURY” oraz „Ciesielczyk nasz kandydat”

******

Dr Ciesielczyk posłem ?

Sąd lustracyjny pierwszej instancji podzielił zdanie Rzecznika Interesu Publicznego i uznał posła Samoobrony z okręgu tarnowskiego – pułkownika Jerzego Zawiszę za kłamcę lustracyjnego. Jeśli sąd drugiej instancji podtrzyma ten wyrok, posłem z Tarnowa będzie dr Marek Ciesielczyk – lider Porozumienia UCZCIWOŚĆ.

Szczegóły – patrz: BEZ CENZURY

******

Seria wywiadów radiowych i telewizyjnych oraz artykułów prasowych Marka Ciesielczyka za oceanem

Patrz: BEZ CENZURY oraz „Ciesielczyk nasz kandydat”

******

UCZCIWOŚĆ” w Radio ZET

Patrz: BEZ CENZURY

************


W Radzie Miejskiej w zasiadają ludzie, którzy uzyskali wyniki gorsze od kandydatów UCZCIWOŚCI……..


Absurdy polskiej ordynacji wyborczej



Oto porównanie wyników wyborczych obecnych radnych tarnowskich z kandydatami UCZCIWOŚCI, którzy mimo tak dobrych wyników, nie dostali się do Rady:


Stefan Wrona………..Uczciwość..……..479 głosów

Kazimierz goprowski……..PiS…………………..412

Antoni Sypek………..Uczciwość…….....402

Robert Wardzała………….PO………………….. 377

Barbara Goprowska……….PiS…………………..357

Krzysztof Bazuła………….SLD………………….355

Jerzy Hebla………………. Tarnowianie…………285

Marek Ciesielczyk..…Uczciwość………. 283

Zofia Buryło……………….Tarnowianie………... 278

Barbara Brożek-Czekańska..Tarnowianie…………275

Tadeusz Garncarz………….PiS………………….. 255

Grzegorz Światłowski……..PO……………………252

Bartłomiej Babulka………..PO…………………… 252

Stanisław Madeja…………. Tarnowianie………… 247

Barbara Hycnar ……………Tarnowianie………….202

Patrz: więcej w: BEZ CENZURY





Pułkownik Jerzy Zawisza,

poseł Samoobrony z tarnowskiego okręgu wyborczego

to TW RENATA !

Czy Ciesielczyk będzie posłem ?


Poseł Jerzy Zawisza został oskarżony o kłamstwo lustracyjne przez Rzecznika Interesu publicznego. Jeśli Sąd Lustracyjny to potwierdzi, na jego miejsce do Sejmu wejdzie Marek Ciesielczyk

Patrz: szczegóły – w : BEZ CENZURY





SZYCH ZDEKONSPIROWANY


W Tarnowie ukazała się już broszura zawierająca artykuły Zygmunta Szycha z okresu PRL-u. Redaktor Szych dotychczas potępiał swych kolegów dziennikarzy, którzy kolaborowali kolaborowali PRL-em. Jak sam się zachowywał w latach 80-tych? Pokazuje to zbiór jego tekstów z tamtego okresu, jego artykuły nt SB, PZPR, PRON, ZSMP etc.

Patrz: cytaty z Szycha w rubryce BEZ CENZURY



Żądło chce zamknąć usta tarnowianom


Przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie, Ryszard Żądło (z PO) , stwierdził na ostatniej sesji, że mieszkańcy Tarnowa nie mogą występować na sesji Rady, gdyż to wynika ze Statutu Gminy Miasta Tarnowa. Prawnicy uważają, że ta interpretacja Żądły jest sprzeczna z prawem.


Patrz: szczegóły – BEZ CENZURY



ZEBRA W ŚLEPEJ ULICZCE

W TARNOWIE !


Patrz: szczegóły – BEZ CENZURY




CZY RADNY SLD ROZDAWAŁ PŁYN DO MYCIA NACZYŃ ?


Patrz: szczegóły – rubryka BEZ CENZURY



DR MAREK CIESIELCZYK W USA


Marek Ciesielczyk wygłosi w Chicago wykład nt lustracji w Polsce

Patrz: rubryka – BEZ CENZURY



Bień złym prezydentem

- zdaniem jego kolegi – Ryszarda Ścigały….


Patrz: BEZ CENZURY



Artykuł nt lustracji w Kościele cenzurowany

Patrz: rubryka BEZ CENZURY





Do rubryki Ciesielczyk nasz kandydat - na początek



Ciesielczyk posłem ?!


Pułkownik LWP, Jerzy Zawisza – poseł Samoobrony z tarnowskiego okręgu wyborczego, został oskarżony o kłamstwo lustracyjne przez Rzecznika Interesu Publicznego. Jeśli Sąd Lustracyjny to potwierdzi, to Zawisza straci mandat poselski, a do Sejmu wejdzie osoba, która miała drugi wynik w wyborach, tj. dr Marek Ciesielczyk. W końcu tarnowski okręg wyborczy będzie miuał skuteczne lobby w Sejmie.




 

 

DLACZEGO POSEŁ ROJEK STRACIŁ MANDAT ?

 

Po wyborach często jesteśmy pytani: „Dlaczego UCZCIWOŚĆ nie zrobiła bloku z PiS? Przecież wówczas przy tym samym nawet wyniku Uczciwości i PiS, te dwa ugrupowania miałyby większość w Radzie, a bez bloku PiS jest w Radzie Miejskiej mniejszością, a Uczciwość w ogóle nie wprowadziła żadnego radnego.

 

Odpowiedź na to pytanie jest prosta. PiS (wcześniej Prawy Tarnów) ściśle współpracował w Radzie Miejskiej w Tarnowie z UCZCIWOŚCIĄ i wszystko wskazywało na to, że obydwa ugrupowania stworzą blok, który da im ok. 4 mandaty więcej w Radzie niż gdyby szły do wyborów osobno. To pokazywały wszystkie symulacje.

 

W ostatniej jednak chwili PiS tarnowski pokazał UCZCIWOŚCI gest Kozakiewicza, wierząc, że w Tarnowie jest tak silny, że sam wygra wybory prezydenckie i do Rady. Okazało się jednak, że liderzy PiS się przeliczyli i sami przegrali, a sam Rojek stracił w głupi sposób mandat posła, gdyż startował na radnego i nim został.

 

Przez swoją głupotę „wypromował” Tarnów w mediach ogólnopolskich. PiS nie stworzył bloku z UCZCIWOŚCIĄ, choć ta tego chciała, z tego samego powodu, z którego Rojek stracił mandat posła……tj. z powodu zbyt niskiego ilorazu inteligencji.

 

szczegóły: czytaj w rubryce:  BEZ CENZURY